Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tyler

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

1 obserwujący

Osiągnięcia Tyler

  1. Jeszcze zauważyłem coś takiego, że jak pomasuję sobie kręgosłup w odcinku szyjnym i zacznę kręcić głową, albo ramionami wszystko mi zaczyna chrupać od tyłu głowy po klatkę, ramiona, ręce. Czuję wtedy lekkie rozluźnienie. Wystarczy nawet, że rękoma lekko docisnę kręgosłup na karku i zacznę poruszać głową to tak samo słyszę okropne chrupanie i uczucie jakby z tyłu głowy wszystko wskakiwało na swoje miejsce. Po tym zabiegu czuję się trochę lepiej, ale mógłbym tak w nieskończoność, bo ulga jest chwilowa. Jak myślicie to nerwica? Czy raczej szukać porady u ortopedy? Byłem już u jednego i nie zauważył nic niepokojącego. -- 13 maja 2013, 21:13 -- Ortopeda polecił mi, żeby wybrać się na terapię kranio sakralną (inaczej terapia czaszkowo-krzyżowa). Nazwa trochę budzi grozę, ale w praktyce jest to coś w stylu delikatnego masażu całego ciała od stóp po głowę. Podszedłem do tego sceptycznie, ale po 1 sesji czułem się nieco lepiej, co prawda po 2 dniach znowu czułem się po staremu, ale z każdą kolejną poprawa utrzymywała się dłużej. Byłem w sumie na 5 takich sesjach i od tego momentu czuje się dużo lepiej, choć do perfekcji brakuje. Na ostatniej byłem 2 miesiące temu, zrobiłem sobie przerwę przez brak czasu i kasy. Jedna sesja to koszt 100zł, trwa godzinę. (W Żorach, nie wiem jak gdzie indziej) Teraz zapisałem się znowu. Będę pisał co jakiś czas o efektach, bo pewnie ktoś się jeszcze natknie na ten wątek z podobnym problemem. -- 08 wrz 2013, 20:55 -- 4 miesiące minęły, więc czas na update Byłem na jakiś 7 sesjach (tym razem chodzę co 2 tygodnie), progres jest spory. Czuję jeszcze, że kark i barki mam spięte, ale jest to już taki etap, że nie przeszkadza mi to w tym stopniu co wcześniej i mogę po prostu zapomnieć momentami o całym problemie (wcześniej żyłem tym 24/7). Samopoczucie też jest o wiele lepsze i jestem bardziej otwarty dla ludzi. Wcześniej bez masażów wracałem do punktu wyjścia, a teraz nawet bez z dnia na dzień czuję się lepiej i myślę, że niedługo pozbędę się problemu całkowicie. Czasem jednak jeszcze mam gorsze dni, że problem się nasila, ale zdarza się to coraz rzadziej. Charakterystyczne jest też, że w stresowych sytuacjach muli mi się wzrok, czucie w całym ciele też jest jakby słabsze (derealizacja?)
  2. Nie miałem nigdy żadnego wypadku, żadnych leków nie biorę. Od stycznia ćwiczę na siłowni 3 razy w tygodniu, na wiosnę przestało mi drętwieć czoło co było niesamowicie upierdliwe, być może siłownia pomogła. Generalnie zawsze dużo się ruszałem i dalej to robię, gram w nogę raz w tygodniu, w zeszłym roku tenis. Długo już się to utrzymuje u Ciebie? Z tym wzrokiem masz tak samo?
  3. Mam 24 lata, studiuję zaocznie i pracuję. Nie mam depresji, psychicznie czuję się dobrze, jednak od 2 lat mam bardzo sztywny kark i tył głowy, brak czucia z tyłu głowy w dół do barków, górę pleców. Drętwieją mi też czasem palce u rąk i czoło. Mam wrażenie jakby czaszka nie była przymocowana dobrze do kręgosłupa, w sensie, że jak przekręcę szybko głowę czasem czuję szarpnięcie na całej głowie, natomiast gdy powoli obracam słyszę jak coś o coś pociera. Wszystko strasznie mi strzela w tych okolicach. Gdy wymasuje kark, albo przyłożę poduszkę do głowy i podociskam kilka razy do ściany, wystarczy, że poruszam barkami, trochę głową i słyszę trzaski jakby wszystko wskakiwało na swoje miejsce co przynosi czasem chwilową ulgę. Ciężko mi też usiedzieć na krześle przez dłuższy czas, nic mnie nie boli, ale czuję coraz większy dyskomfort i muszę wstać i poruszać trochę głową. Dodatkowo mam zaburzenia wzroku, taki lekko przymulony. Półtorej roku temu neurolog stwierdził, że to może być przez nerwicę jednak wtedy trochę inaczej mu to opisałem, bo trochę się zmieniło przez ten czas. Miałem też niedawno MRI odcinka szyjnego, który nie wykazał nic niepokojącego. Ortopeda, ani rehabilitanci też nie są w stanie tego wyjaśnić, a ich ćwiczenia nie pomagają, albo przynoszą chwilową ulgę. Ma ktoś podobnie? To nerwica?
×