
Infinitus
Użytkownik-
Postów
8 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Infinitus
-
Są dni, że myślę, że już nie zdzierżę..., ja już wysiadam w głowie mam taki chaos, sajgon, Hiroszimę... Jestem kompletnie sam, leki biorę garściami, zacząłem chlec przez? Przez kobietę, która mną manipuluję, a ja jej na to pozwalam łudząc się, że wszystko się ułoży. A nie ułoży. Ja już nie mogę, ja czuję jak zmysły mi spierdalają. Myśli "S" co chwila, nie mam z kim porozmawiac, boję się, że kurwa ta linka pęknie, bo jest już na skraju... Ludzie błagam pomocy!
-
jestem alkoholiczką, lekomanką i narkomanką.
Infinitus odpowiedział(a) na jamnik temat w Uzależnienia
Ja też jestem narkomanem (heroina i inne opiaty; morfina, kodeina, tramadol, dolargan itd.), leki uspokajające (klonazepam, diazepam, lorazepam, alprazolam i inne), jestem na programie substytucyjnym, piję metadon, przestałem brac nakotyki juz prawi rok nie biorę, ale leki dalej, w coraz większych ilościach i zacząłem pic... Boję się sam nie wiem czego. Leczenie idzie mi dobrze, ale doszedł ten alkohol, nie mogę spac, mam lęki i depresję. Borę Mianserynę 30mg 0-0-1, Clonazepam 2mg 1-2-1, i inne benzo jam mam to sporo naraz. Znowu czuję że się pogubiłem... coś straciłem, nie wiem... jest kobieta, która kochałem, ale nie wiem czy dalej, wiecie... wczoraj spędziłem z nią noc u siebie, a obiecałem sobie, że już nigdy nic z nią. Ona mnie krzywdzi a ja na to pozwalam, nie wiem czemu? W poszukiwaniu wartych wspomnień? chyba tak. Tylko strasznie wysoką cenę za to płacę. nie mogę spac... zrobiłem kolejny błąd, wiedziałem o tym, że będę cierpiał zanim do niej szedłem, ale mimo to polazłem tam. Ona jest jak narkotyk, nie ma jej to wariuję, i muszę się czymkolwiek odurzyc, żeby nie myślec. Nie tak powinno byc -
Aktualnie mam stany lękowe. Rozmawiałem z lekarzem na ten temat, powiedział, że odradza, ale jeżeli nie ma innego wyjścia to te parę dni mogę go jeśc. Tylko mówil, żebym brał go 3 razy dziennie. A ja tam czuję jego działanie, każdy ma inny organizm, i na każdego dana substancja może zadziałac inaczej, przykład zwykłej marihuany, u mnie działa wesoło, fajnie, przyjemnie, czuję się rozluźniony i wogóle bardzo miło, a moja koleżanka za każdym razem jak zapali, czegoś się boi, jest poddenerwowana itd.Ale fakt, działa słabo. A propos, jakie 3zl? chyba 30zł chciałeś powiedzieć... Ale teraz już biorę z powrotem Lerivon, czuję zmiany nastroju itd, ogólnie nastórj obniżony, ale wiem, że za czas niedługi będzie ok. Dzięki za porady :)
-
Opipramol jest, zgadza się lekiem trójpierścieniowym, jest pochodną dwubenzodiazepiny o działaniu przeciwdepresyjnym, ale działa inaczej niż leki z tej grupy, to fakt. Jest to bardzo specyficzny lek, ale bardzo dobry (z tego co mi wiadomo). Mianseryna jest czteropierścieniowym lekiem, to prawda. Raczej wątpię, że leki, które biorę weszłyby w interakcję z nim, a chcę po prostu "podtrzymac" branie leków przeiwdepresyjnych. Gdybym zażywał leki SSRI/SNRI, i brakłoby mi np. fluoksetyny a miałbym na składzie Sertralinę, śmiało bym zastąpił do czasu wykupienia właściwego leku. Chodzi o to: Brałem mianserynę już dośc długo (~3-4 miesiące), czułem się dobrze, więc pomyślałem, że przestanę już brac Deprexolet (wiem, jestem idiotą), i nie brałem mianseryny ok ~2-3 tyg. Po tym czasie dostałem nawrotu choroby, miałem myśli "S", depresja nie pozwalała mi wyjśc z łóżka, czułem się jak potargana, nikomu nie potrzebna, brudna szmata... Zmuszałem się do wyjśc na zewnątrz, itd., nie mogłem spac, etc. Teraz zacząłem ponownie systematycznie brac Deprexolet od ~2 tyg. i.... ciach! skończył się, receptę mam, ale pieniędzy na wykup na ten czas brak. NIE CHCĘ przechodzic przez to po raz kolejny... Chodzi o dosłownie wzięcie 3-5 tab. zanim wykupię właściwy lek. Dziś na noc spróbuję... nie mogę ryzykowac, że ten stan się powtórzy.
-
A więc tak, zażywam Deprexolet (Mianserynę) 0-0-1 10mg, do tego 140mg Metadonu (jestem na terapii substytucyjnej) i Clonazepam 2mg 1-1-1, od przedwczoraj skończyły mi się tabletki (Deprexolet, pozostałe mam i zażywam regularnie), ale mam na stanie Pramolan. Zastanawiam się, czy mógłbym zażywac Pramolan dopóki nie wykupię Deprexoletu? Z tego co mi wiadomo, oba leki to trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne, mam troszkę wiedzy farmaceutycznej, ale jest tu może ktoś bardziej obeznany niż ja. Wiem, że nie wolno się "samemu leczyc", ale nie chcę przerywac leczenia, bo raz już przerwałem i byłem bliski "S"... Nie chcę przez to znowu przechodzic. Jeżeli ktoś coś wie na ten temat, proszę o pilny reply. Dzięki :)
-
Dzięki za miłe powitanie :) No, obecnie moja sytuacja psychiczna się trochę poprawiła, ale z pracą dalej "lipa"... Wysyłam CV, chodzę po agencjach pracy..., wiem, że stac mnie na więcej, ale jakoś nie daje z siebie 100% możliwości. Jakby... nie mam siły... Byłem na kilku rozmowach kwalfikacyjnych, jak dotąd fiasko, niestety. Heh, ucieszyło mnie, że tyle osób mnie przywitało tutaj. Dzięki :)
-
Tak, mam. Mam terapeutkę, z którą często rozmawiam. Tak szczerze, to lubię rozmawiac z Nią, pomaga mi to, czuję się "lżejszy" trochę. Czasem 1 rozmowa wystarczy, czasem nie... Ale wsparcie psychologiczne mam, tak.
-
A więc, jestem Mikołaj, mam 22 lata, mieszkam w woj. Dolnośląskim. Moja diagnoza: Depresja (leczona z przerwami od 9 lat), zaburzenia lękowe, Epilepsja (pourazowa), uzależnienie od benzodiazepin i opiatów/opioidów (od benzo 9 lat, od opio ~5-6 lat)... Mam problemy ze sobą, nie radzę sobie z rzeczywistym światem. Udaję, że wszystko jest "ok", ale nie jest i najgorsze, że czuję, że nikt nie rozumie jak się czuję, nie mam z kim o tym porozmawiac. Tak naprawdę porozmawiac. Obecnie staram się poskładac strzępki swojego życia i pozszywac je, żeby mniej więcej jako tako to wszystko wyglądało... Ale jest tak ciężko. Nie mogę znaleźc pracy, "góra" naciska coraz mocniej "znajdź pracę, znajdź, znajdź!!!", szukam od ok ~2 miesięcy jestem bez pracy... na utrzymaniu swoich rodziców. Czuję się z tym strasznie. Nie chcę byc zależny od ich pieniędzy. Ale muszę miec gdzie mieszkac. Jak stracę mieszkanie, dom, miejsce do którego się wraca, nawet po najgorszym dniu, miejsce, w którym jesteś u siebie, czujesz się bezpiecznie... Jak to strace i po raz 4- ty wyląduję zimą na klatce schodowej... Nie udźwignąłbym tego. Tyle pracowałem, żeby wyjśc z uzależnienia od morfiny, heroiny i innych opiatów/opioidów, udało mi się to, jestem czysty od 12 stycznia 2012r. Biorę metadon, substytut. Miałem pracę, czułem się szczęśliwy. Straciłem pracę i jestem na łasce rodziców... A jak pewnego dnia nie będę miał gdzie wrócic? Nie, nie zniósłbym tego. Złoty Strzał w przeciągu 3-4 godzin. Składam swoją poharataną psychikę, rozbitą w drobny mak, robię tak dużo wg mnie, a tak mało wg innych...(rodziny). Dobija mnie fakt, że nie mogę od 2 miesięcy znaleźc pracy. Biorę leki: Lerivon (mianserynę) 10mg 0-0-1, Clonazepam 2mg 1-1-1, Estazolam/Afobam (zależy co akurat mam dostępne) 0-3-2. Metadon 140mg 1-0-0. Alkoholu nie piję. Nie biorę narkotyków od prawie roku, co jest dla mnie olbrzymim sukcesem. Ale biorę dużo leków... Boję się, że przekroczę tą cieniutką linię między dawkami terapeutycznymi, a "rekreacyjnymi", tj, że stanę się lekomanem. Takim przez duże L. Bo lekomanem jestem, bo biorę leki, bo muszę. Boję się bardzo. BOJĘ SIĘ!!!!!! ;( popłakałem się. Apatia, nie mam siły wstac z łóżka, ale robię to, bo muszę miec Dom. Bez Domu, jestem nikim, niczym. Heh, oto moje "dzień dobry"...