sherwood
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez sherwood
-
-
Przez kilka miesięcy paliłam marihuanę i haszysz.
Wydawało mi się, że umieram, a moje wizje są tylko stanem przedśmiertnym.
A później byłam bogiem.
Do dziś powtarzają mi się te objawy, już bez palenia...
-
Nie używam kartki, ale w myślach przygotowuję sobie plan rozmowy, wszystko, co powiem... Nienawidzę sama dzwonić ani sama pisac smsów - smsy piszę wtedy, kiedy musze komuś na coś odpisać :/
(Najgorsze jest to, że moi znajomi zwykle obiwniają mnie - w stylu 'znów nie odebrałaś jak dzwoniłem'.)
Tak samo podczas zakupów - planuję, co powiem ekspedientce albo wymyślam plan, jak zapytać przechodnia o godzinę :/
A podczas rozmów z bliskimi, tych poważniejszych, nie potrafię rozmawiać spontanicznie - zwykle wmawiam sobie, że jestem bohaterką filmu lub książki,i myślę, co takowy bohater powiedziałby w danej sytuacji.
A po rozmowie czuję się jak Alicja w Krainie Czarów albo inna papierowa postać...
Mam 17 lat. 'Niechęć do telefonów', jeśli można to tak łagodnie określić, mam od zawsze chyba - odkąd mam telefon, jakoś 12 rok życia.
Nie miałam żadnych niemiłych wydarzeń związanych z telefonem - przynajmniej takowych nie kojarzę.
-
Skoro mówimy o tym, co w dzieciństwie...
Ja do późnego wieku spałam z mamą w łóżku - do dziś miło wspominam nasze wylegowanie
Jednak wmówiłam sobie, że kiedy dotykam mamy, ona może odczytać moje myśli.
Mam tak do teraz, i w momencie kiedy ktoś mnie dotyka, w mojej głowie rodzą się natrętne myśli, często o tematyce seksualnej, sadystycznej lub innej.
Nie byłoby to śmieszne, ale czasami próby odsunięcia się od osoby dotykającej mnie są zaskakujące, a moje wymówki dziwne - typu: 'uważaj, mam wysypkę od pokrzyw, a to zaraźliwe' wypowiadane trzy razy na tydzień w okresie, kiedy pokrzywy nie rosną...
-
Nie wiem, czy ktoś poruszał tu taki temat - osobiście nie znalazłam takowego.
Mój problem (o ile jest problemem, a nie czymś, co sobie ubzdurałam) to strach przed odebraniem dzwoniącego telefonu, strach przed rozmową.
Piszę smsy, piszę maile, rozmawiam na gg. Ale ewentualność, że będę musiała rozmawiać z kimś 'na żywo', słysząc go, a nie widząc, przeraża mnie.
Spoglądając na wyświetlacz i widząc numer dzwoniącego, jestem sparaliżowana, natychmiast odrzucam połączenie, albo rzucam telefon pod poduszkę; wmawiam innym, że telefon nawala, że mam coś nie tak z głośnikiem, że nie było mnie w pokoju gdzie zostawiłam aparat, że się rozładował... Czuję zawroty głowy, mam ochotę zemdleć. Kiedy ktoś jest w moim towarzystwie i muszę odebrać (nie wyobrażam sobie tłumaczyć komuś: "słuchaj, boję się odebrać..."), o dziwo podczas rozmowy się rozkręcam, i chociaż cała drżę i nie mogę złapać oddechu, to rozmowa przebiega w miarę normalnie.
Nie potrafię odebrać zarówno jak dzwoni ktoś, kogo znam (nawet chłopak czy najlepsza przyjaciółka), jak i ktoś, kogo nie znam.
To samo tyczy się domofonów (nienawidzę domofonów!). Czasami to samo dzieje się ze mną w sytuacjach życiowych - strach przed kupieniem biletu w kiosku, zapytania kogoś o drogę, zapytanie ekspedientki czy aptekarki, ile coś kosztuje...
Jednak zwykle jestem osobą, która swoją bezpośrednością i odwagą potrafi wręcz zaskoczyć, podejść do kogoś nieznajomego i powiedzieć cokolwiek...
Czy jest ktoś, kto ma podobne objawy?
Jak mogę sobie pomóc?
Wyrzucić komórkę...?
Strach przed odebraniem telefonu
w Nerwica natręctw
Opublikowano
Kilka dni temu przyjechałam do przyjaciółki trochę za wcześnie z racji tego, że uwielbiam szybko jeździć rowerem, więc odległość 11 kilometrów mimowolnie pokonałam w 15 minut, a nie tak jak zamierzałam, w 35
Miała wykonać ważny telefon, ale jako że przyjechałam za wcześnie, rzuciła mi telefon, a sama zajęła się jakąś inną czynnością - tak zwany podział obowiązków.
Zamarłam ze słuchawką w ręce. Gdy już - chcąc nie chcąc - wybierałam numer, odwróciła się i powiedziała, że zapomniała, że przecież ja nie lubię rozmawiać przez telefon.
Komórki jej jednak nie oddałam, byłoby mi totalnie wstyd, mimo, iż przyjaciółka wie o moim 'dziwactwie'...
Godzina 6:20, a ja rozmawiałam z nieznajomym przez telefon!
Przyjaciółka spoglądała na mnie z poważną miną, a kiedy skończyłam, po prostu zapytałam ją, czy mam zrobić dla niej coś jeszcze. I że może to nawet być wykonanie telefonu
Ona chyba nie zauważyła w tym nic nadzwyczajnego - ot, normalny telefon - a ja umierałam ze szczęścia :)