Skocz do zawartości
Nerwica.com

sherwood

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sherwood

  1. Kilka dni temu przyjechałam do przyjaciółki trochę za wcześnie z racji tego, że uwielbiam szybko jeździć rowerem, więc odległość 11 kilometrów mimowolnie pokonałam w 15 minut, a nie tak jak zamierzałam, w 35 ;)

     

    Miała wykonać ważny telefon, ale jako że przyjechałam za wcześnie, rzuciła mi telefon, a sama zajęła się jakąś inną czynnością - tak zwany podział obowiązków.

     

    Zamarłam ze słuchawką w ręce. Gdy już - chcąc nie chcąc - wybierałam numer, odwróciła się i powiedziała, że zapomniała, że przecież ja nie lubię rozmawiać przez telefon.

     

    Komórki jej jednak nie oddałam, byłoby mi totalnie wstyd, mimo, iż przyjaciółka wie o moim 'dziwactwie'...

     

    Godzina 6:20, a ja rozmawiałam z nieznajomym przez telefon!

     

    Przyjaciółka spoglądała na mnie z poważną miną, a kiedy skończyłam, po prostu zapytałam ją, czy mam zrobić dla niej coś jeszcze. I że może to nawet być wykonanie telefonu ;)

     

    Ona chyba nie zauważyła w tym nic nadzwyczajnego - ot, normalny telefon - a ja umierałam ze szczęścia :)

  2. Nie używam kartki, ale w myślach przygotowuję sobie plan rozmowy, wszystko, co powiem... Nienawidzę sama dzwonić ani sama pisac smsów - smsy piszę wtedy, kiedy musze komuś na coś odpisać :/

    (Najgorsze jest to, że moi znajomi zwykle obiwniają mnie - w stylu 'znów nie odebrałaś jak dzwoniłem'.)

    Tak samo podczas zakupów - planuję, co powiem ekspedientce albo wymyślam plan, jak zapytać przechodnia o godzinę :/

    A podczas rozmów z bliskimi, tych poważniejszych, nie potrafię rozmawiać spontanicznie - zwykle wmawiam sobie, że jestem bohaterką filmu lub książki,i myślę, co takowy bohater powiedziałby w danej sytuacji.

    A po rozmowie czuję się jak Alicja w Krainie Czarów albo inna papierowa postać...

     

    Mam 17 lat. 'Niechęć do telefonów', jeśli można to tak łagodnie określić, mam od zawsze chyba - odkąd mam telefon, jakoś 12 rok życia.

    Nie miałam żadnych niemiłych wydarzeń związanych z telefonem - przynajmniej takowych nie kojarzę.

  3. Skoro mówimy o tym, co w dzieciństwie...

     

    Ja do późnego wieku spałam z mamą w łóżku - do dziś miło wspominam nasze wylegowanie :D

    Jednak wmówiłam sobie, że kiedy dotykam mamy, ona może odczytać moje myśli.

    Mam tak do teraz, i w momencie kiedy ktoś mnie dotyka, w mojej głowie rodzą się natrętne myśli, często o tematyce seksualnej, sadystycznej lub innej.

    Nie byłoby to śmieszne, ale czasami próby odsunięcia się od osoby dotykającej mnie są zaskakujące, a moje wymówki dziwne - typu: 'uważaj, mam wysypkę od pokrzyw, a to zaraźliwe' wypowiadane trzy razy na tydzień w okresie, kiedy pokrzywy nie rosną...

  4. Nie wiem, czy ktoś poruszał tu taki temat - osobiście nie znalazłam takowego.

    Mój problem (o ile jest problemem, a nie czymś, co sobie ubzdurałam) to strach przed odebraniem dzwoniącego telefonu, strach przed rozmową.

    Piszę smsy, piszę maile, rozmawiam na gg. Ale ewentualność, że będę musiała rozmawiać z kimś 'na żywo', słysząc go, a nie widząc, przeraża mnie.

    Spoglądając na wyświetlacz i widząc numer dzwoniącego, jestem sparaliżowana, natychmiast odrzucam połączenie, albo rzucam telefon pod poduszkę; wmawiam innym, że telefon nawala, że mam coś nie tak z głośnikiem, że nie było mnie w pokoju gdzie zostawiłam aparat, że się rozładował... Czuję zawroty głowy, mam ochotę zemdleć. Kiedy ktoś jest w moim towarzystwie i muszę odebrać (nie wyobrażam sobie tłumaczyć komuś: "słuchaj, boję się odebrać..."), o dziwo podczas rozmowy się rozkręcam, i chociaż cała drżę i nie mogę złapać oddechu, to rozmowa przebiega w miarę normalnie.

    Nie potrafię odebrać zarówno jak dzwoni ktoś, kogo znam (nawet chłopak czy najlepsza przyjaciółka), jak i ktoś, kogo nie znam.

    To samo tyczy się domofonów (nienawidzę domofonów!). Czasami to samo dzieje się ze mną w sytuacjach życiowych - strach przed kupieniem biletu w kiosku, zapytania kogoś o drogę, zapytanie ekspedientki czy aptekarki, ile coś kosztuje...

    Jednak zwykle jestem osobą, która swoją bezpośrednością i odwagą potrafi wręcz zaskoczyć, podejść do kogoś nieznajomego i powiedzieć cokolwiek...

     

    Czy jest ktoś, kto ma podobne objawy?

    Jak mogę sobie pomóc?

    Wyrzucić komórkę...?

×