Skocz do zawartości
Nerwica.com

pedro90

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pedro90

  1. Długotrwały stres jak najbardziej może powodować depresje i nerwice.

    Wspomniałeś, że gdybyś powiedział o swoich problemach rodzicom, to nazwaliby Cię leniem itp. Faktycznie już to od nich usłyszałeś czy tylko masz przeczucie, ze tak by powiedzieli?

  2. dramat, współczuje.

    Sam/a jesteś dramat :blabla:

    Sassic, próbowałeś już na prawdę wszystkich możliwych leków? Albo zmieniałeś terapeutę? Piszę o tym, ponieważ z własnego doświadczenia (problemów) wiem, że z psychiką to jest trochę szukanie rozwiązań na chybił-trafił. Ale w końcu się trafia.

    Ile masz lat? Jak ze szkołą/pracą? Załamanie jest spowodowane konkretnym wydarzeniem w Twoim życiu czy przyszło nie wiadomo skąd?

  3. ^^ No pewnie! Panie, kiedyś ludzie szli na pole na cały dzień do roboty, to nie miely czasu na myślenie, czy im dobrze czy źle, nie było czasa na to. Teraz Panie, to sie w dupach poprzewracało tym młodym. A w ogóle to kiedyś było lepiej...

    Blue.sky, masz po części rację, czasami ludzie zwracają się tutaj z błahostkami i pierwszy komentarz na 95% to "idź do psychiatry/psychoterapeuty". Szukają na siłę źródła niepowodzeń w psychice, a tymczasem można wyleczyć się "fizycznie".

    No ale takie generalizowanie jest bez sensu. Nic o człowieku nie wiesz, w jakim jest stanie, w jakim stopniu zmieniła go przeszłość, a gadasz żeby miał w dupie wszystko i masz na wszystko jedną radę. To jest dokładnie to, co ludzie piszący o wizytach u psychiatry, tylko obrócone o 180 stopni.

    Pozdro.

  4. A co do studiów - sprawdź czy na Twojej uczelni, nie ma jakiegoś biura, stowarzyszenia itp dla studentów z problemami, może uda się np tak rozłożyć egzaminy, żebyś nie musiała rezygnować i wszystko sobie ogarnęła. Na UJ np jest takie coś: http://www.bon.uj.edu.pl/oferta/dla-stu ... ychicznymi

    Nie wiesz może czy działa coś takiego na Politechnikach, przede wszystkim wrocławskiej? W internecie nie mogę znaleźć, a w dziekanacie na pewno się nie zapytam.

  5. Dobrze, że to dostrzegasz. Może po prostu brak Ci wiary w swoje zdanie?

    Nie wiem w jakim jesteś wieku, ale ja wraz z dorastaniem zauważyłem, że warto mnie swoje zdanie, niezależnie kto co sobie pomyśli.

    No i też nie jest powiedziane, że koledzy muszą Cię odtrącić. Wielu ludziom podoba się w innych to, że mają własne, niezależne przemyślenia ;)

  6. Myślę, że powinieneś pójść jeszcze raz i powiedzieć dokładnie to, co napisałeś tutaj. To nic dziwnego, że na pierwszej wizycie miałeś problemy, żeby wyłożyć kawę na ławę. Jakby nie patrząc, psychiatra to dla ciebie obcy człowiek i ciężko takiemu zwierzyć się ze wszystkiego. Miałem to samo podczas psychoterapii, jednak na kolejnym spotkaniu zawsze starałem się powiedzieć co "utaiłem" i spróbować zrozumieć dlaczego.

  7. Doskonale wiem przez co przechodzisz. Moja historia jest niemal identyczna. W Twojej wiadomości przeważa słowo "studia". Może bierzesz je trochę za poważnie ? Przecież nie są one odzwierciedleniem człowieka. Odsuwasz się od ludzi, bo w Twoich oczach są wspaniali. Wspaniali, bo Ty przecież beznadziejna. I tak ta "odległość" się powiększa.

    Bardzo chciałbym Ci pomóc, ale najpierw muszę sam sobie poradzić. Wspomniałaś też, że żyjesz na garnuszku. Ja ostatnio w końcu powiedziałem rodzicom jakie mam problemy, z czym się męczę i chciałem usłyszeć co o mnie naprawdę myślą. Powiedzieli mi, że jeśli mam się katować, to lepiej żebym studia rzucił w cholerę. No i z domu też mnie nie wyrzucą. Oczywiście chciałbym być w pełni samowystarczalny ale postanowiłem przyjąć metodę małych kroków i cieszyć się z małych rzeczy, a nie patrzeć kilka lat przed siebie. Próbuję być świadomy swojej przeszłości, przeżyć i rozumieć, że mogą mieć czasami wpływ na teraźniejszość.

    Rozmawiałaś z kimś o swoich problemach ? Jeśli nie masz przyjaciół, to może spróbuj z rodzicami ?

    Mimo to też czuję się przegrany, myśli samobójcze też poznałem i też jestem sam ale jakoś mam nadzieję. Rówieśnicy mają już inż. przed nazwiskiem, a ja na dziekance znów nadrabiam zaległości. Jak tu nie myśleć, że jestem gorszy czy głupszy od nich ?

    Może ten nieuporządkowany myślotok w odrobinie Ci pomoże. Trzymaj się ! ;)

×