Dziś czuję się całkiem całkiem, tak samo i wczoraj. Może to dlatego, że zwiększyłem w miniony poniedziałek dawkę Venlectine z 75 mg do 150 mg? Lekarka prowadząca poinformowała mnie, że gdyby było mi gorzej, to mogę wrócić do dawki 150 mg. Ta więc łykam teraz dwie różowe tabletki zamiast dawnej jednej czerwonej. 75 mg najprawdopodobniej na mnie nie działa w sposób zadowalający. Dobrze, że teraz ten lek tani jak barszcz, jeszcze w 2009 kosztował krocie, za dwa opakowania 150 mg płaciłem 100 złotych a teraz tylko 30 złotych.
To, co się poprawiło, to to, iż mam obecnie wszystko gdzieś. Znów przeszedłem na ten dziwny stan obojętności na wszystko. W takim stanie znoszę nawet spokojnie krytykę, niczym się nie przejmuję, żyję w myśl zasady porta semper aperta est. Prawdziwie stoicka postawa, kuźwa.