Witam.. Mam 16 lat i mam problemy z pewna "sprawą" ... do prawdy niepotrafie tego nazwac... Postaram sie przedstawic swoj problem opisujac go nieco chaotycznie bo tylko tak potrafie (z gory przepraszam)
Jest godzina 01:45.. polozylem sie spac o okolo 23:00 a obudzilem sie niemal rowno o 01:00... Sęk tkwi w tym że to przez co przeszedlem godzine/ dwie godziny temu bylo tak straszne i nieopisane ze nie zycze temu najgorszemu wrogowi i najwiekszemu bandycie!
Mialem sen ktory byl tak na prawde nie wiem o czym... wszystko mijalo szybko i chaotycznie i mialem dziwne wizje w glowie i slyszalem szepty... bardzo to bylo dziwne ale najstraszniejsze jest to ze nie obudzilem sie w lozku, tylko w pokoju obok stojac przy oknie! Na pol przytomny pobieglem do dwojego pokoju i zamknalem drzwi na klucz bo mialem wrazenie ze cos mnie goni i robi mi ten "bajzel w glowie"... Chociaz jestem ateista, pierwszy raz od dwoch lat w tamtej chwili zaczalem modlic sie do Boga i mialem oczy pelne lez... Mozecie miec mnie za wariata i moze i macie racje bo to bylo jak przedsionek do piekla!
Dodam ze w dziecinstwie bardzo czesto mialem podobne przygody podczas snu, problemy typu "plakanie przez sen" i tez snil mi sie haos w roznej posaci.. albo to byl haos pomieszanc kolorow albo tez cos innego... tym razem byly to dziwne szepty i pedzacy czas...
W tej chwili siedze przy biurku, trzese sie ze strachu, boje sie wyjsc z pokoju do WC nawet, pozaswiecalem wszystkie swiatla i wlaczylem laptopa zeby to napisac bo nie wiem czy to po prostu BARDZO BARDZO zly koszmar spowodowany stresem, przemeczeniem etc. Czy moze mam jakis problem? Mam troche klopotow w zyciu osobistym ale to prawde mowiac blachostki.. nie wiem.. doradzcie czy jest sie czego bac i co sie ze mna dzieje ?!
Pozdrawiam, Krzysztof