witam wszystkich znerwicowanych. mam nadzieje, że mi pomożecie..
otóż od około 2-3 lat dzieje się coś ze mną nie tak. nie jestem sobą. tak jakbym mój prawdziwy ja wyleciał ze mnie a w jego miejsce wstąpiła jakaś nowa, sztuczna osoba. ten obecny ja jest głupszy, bardziej krótkowzroczny, często dostrzegam tylko to co jest piękne na zewnątrz a nie w środku zaczalem duzo wiecej czasu spedzac przed lustrem), do tego nie potrafię się cieszyć z małych rzeczy, generalnie życie mnie nie cieszy, często się śmieje ale jest to sztuczny śmiech, dobra mina do złej gry. nie jestem już taki towarzyski jak kiedyś, nie mam takiej łatwości w nawiązywaniu znajomości czy zagadywaniu do dziewczyn. generalnie od tych 2/3 lat nie gadam z dziewczynami, nie mam koleżanek. zwykła rozmowa z drugim człowiekiem sprawia mi trudność, kiedyś byłem elokwentny teraz ciężko mi jest skleić sensowne zdanie. kiedyś zabierałem głos, miałem ciekawe pomysły, zawsze miałem coś ciekawego do powiedzenia a teraz jest zupełnie na odwrót. z nauką też radzę sobie o wiele gorzej. zatraciłem również gdzieś swoją błyskotliwość. inteligentny też jakby jestem mniej. kolegów mam ale mam wrażenie, że kumplują się ze mną za to jaki byłem kiedyś a nie za to jaki jestem teraz. bo pewnie jakby mnie poznali dzisiaj to by nie mieli ochoty się w ogóle ze mną zadawać. taki mało ciekawy człowiek ze mnie się zrobił. kiedyś żyłem pełnią życia a teraz często mi się spać chcę, nic mi się nie chce..
proszę was.. pomóżcie mi bo mi uciekają najlepsze dni mojego życia..
jak masz jakikolwiek pomysł jak mogę sobie pomóc to napisz!
pozdrawiam serdecznie.