anonimnaya
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez anonimnaya
-
-
Nuve, jakiego zachowania wtedy oczekujesz od brata czy rodziców? W trakcie ataku i po nim?
-
Witam,
mam problem ze swoim chłopakiem. Ostatnimi czasy daje mi do zrozumienia, że nie czuje się szczęśliwy, nawet ze mną. Chociaż wydaje się, że jest w porządku, rozmawiamy, żartujemy, przytulamy się... To czasem (coraz częściej) dopadają go jakieś takie nihilistyczne myśli. Dzisiaj wykrzyczał mi wręcz, że nie jest szczęśliwy, że mnie to i tak nie obchodzi (co oczywiście jest nieprawdą), że całe życie jest beznadziejne. A na moje słowa, że ciągle będę przy nim i będę go wspierać zareagował dosłownie "ch* mnie to, możesz sobie być"...
Odchodzę już od zmysłów i nie wiem, co mam robić... Mieliście podobne sytuacje? Może sami nagle utraciliście sens życia?
Dodam, że nie ma stwierdzonej depresji, więc nie wiem, czy to odpowiedni dział na forum.
-
Skąd ja to znam... Cerę mam czystą, ale jak coś się już pojawi, to wyciskam jak nie wiem. A potem się robi strupek, którego zdrapuję, pojawia się kolejny, zdrapuję itd...
A tak to jeszcze namiętnie wygryzam wewnętrzną stronę policzków.
-
Witam, jestem nowa!
Ja to z kolei przy różnych słowach-kluczach, o których natrętnie myślę (np. magnateria, RembranDT, czytane koniecznie z -DYTY na końcu) muszę powiedzieć "przegrałam - wygrałam" i odpukać trzy razy w cokolwiek. A jeśli literka r nie jest wystarczająco zaakcentowana, to powtarzam aż do uzyskania satysfakcji.
Oprócz tego klikanie po kilka razy w dany klawisz/domykanie szafek/powtarzanie pod nosem jakiegoś słowa tak długo, aż nie będzie odpowiednio dokładnie.
I panicznie boję się łańcuszków. Chociaż je mijam, ciągle myślę, że ktoś przeze mnie umrze.
Nawet teraz samo pisanie o tym, że ktoś może umrzeć wywołuje u mnie poczucie winy.
Związek dwóch chorych...
w Problemy w związkach i w rodzinie
Opublikowano · Edytowane przez Gość
Chciałabym po prostu się wyżalić i, jeśli ktoś dotrwa do końca moich wypocin, poprosić o jakieś rady...
Ja i mój chłopak mamy nerwicę. Wiąże się to m.in. z chorobliwą zazdrością... Tak, to się może rzeczywiście wydać dziecinne, ale mało nie zerwaliśmy, kiedy odkryłam, że ogląda pornografię (tym bardziej, że obiecał, że tego nie zrobi więcej, a po tygodniu znów natknęłam się na to, co oglądał...). Wierzę mu, że już tego nie robi, sytuacja miała miejsce jakieś pół roku temu, ale od tego czasu jestem zazdrosna o każdą dziewczynę przechodzącą koło nas na ulicy... Oprócz tego czuję, że mnie aż nosi, gdy nawet zapyta o notatki z wykładów jakąś koleżankę. To samo dzieje się po drugiej stronie: kategorycznie zabrania mi nosić bluzek z dekoltem, potrafi się obrazić za to, że polubiłam jakiś status koledze na facebooku (co gorsza, sama bym się obraziła, gdyby polubił jakiejś dziewczynie!). Po prostu mamy na swoim punkcie obsesje, a kochamy się tak, że kompletnie nie wyobrażamy sobie bez siebie życia. Chociaż, o ironio, podczas kłótni potrafimy się zacząć szarpać jak jakieś małe dzieci... I to ma miejsce tylko między nami, na co dzień jesteśmy odpowiedzialnymi i racjonalnymi ludźmi. Niemniej jednak, z tych i wielu innych powodów zaczęliśmy się czuć coraz bardziej nieszczęśliwi... Obydwoje jesteśmy przesadnie wrażliwi (powiedziałabym - coś jak związek dwóch Werterów). Ostatnio wyznaliśmy sobie wprost, że nie czujemy się szczęśliwi ze sobą. Oczywiście - prędzej razem samobójstwo popełnimy niż się rozstaniemy. Jesteśmy tym faktem, że unieszczęśliwiamy siebie nawzajem tak dobici, że siedzimy ze sobą w ciszy, przytulając się i płacząc... I kompletnie nie mamy pojęcia, jak możemy się zmienić... Bo sama myśl o tym, że mogłabym tolerować jakieś rzeczy, których nie toleruję doprowadzają mnie do czarnej rozpaczy. I vice versa. Pocieszające jest to, że kiedy jedno się czuje źle i łapie tak zwanego "doła", a drugie akurat czuje się dobrze, to jest bardzo mocnym wsparciem. Niestety, ostatnio nie potrafimy się wspierać... I czuję, że się zamykamy przed sobą. A mnie już od kilku nocy pod rząd śni się, że on znajduje sobie dziewczynę, która go rozumie i potrafi z nim być bardziej ode mnie.