Witam Was wszystkich. Nigdy nie byłam zarejestrowana na żadnym forum, a tutaj trafiłam przypadkiem szukając info na temat depresji. Nie wiem czy to mnie dotyczy mam dopiero 20 lat ale chęci do życia brak. Zawsze miałam kompleksy na swoim punkcie, uważam się za nieciekawą osobę. Dodatkowo od 4 lat próbuję uporać się z bulimią, raz jest lepiej raz gorzej ale nie poddaję się. Teraz niestety mam trudny okres... mój były facet zginął na motocyklu. Nie byliśmy już parą ale byłam z nim bardzo związana nasz związek był toksyczny jednak na swoj sposób szczególny, wiem że już przed nikim nie będę potrafiła się tak otworzyć Od jego śmierci minęły juz dwa miesiące a ja nadal nie moge sobie z tym poradzić gdy tylko dotrze do mnie że ON nie żyje wpadam w histerię. Na co dzien jednak łapię sie na tym że chcialabym się z Nim spotkać zadzwonić myslę o Nim jak o żywej osobie z którą nie mam kontaktu:( Zastanawiam się co może mi pomoc uporać się z tym, może ktoś z Was ma podobną sytuację, też stracil kogoś bliskiego... byłabym wdzięczna za rady jak poradzić sobie ze smiercią, ja tego jeszcze nie potrafię