Skocz do zawartości
Nerwica.com

mar_fil

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mar_fil

  1. Czuję się okropnie. Wewnętrzna pustka, smutek, przygnębienie. W szkole relacje z rówieśnikami płytkie i wymuszone, mimo, że staram się jak tylko potrafię. Moja pierwsza miłość, z którą chodzę do klasy, okazała się obłudną kobietą, bawiła się moimi uczuciami cały ostatni rok. W domu relacje wydają się być w porządku. Moje sukcesy, hobby, zainteresowania nie potrafią dać mi radości nawet na moment. Niejednokrotnie myśli samobójcze. Nie potrafię dalej tak funkcjonować. Pomóżcie

  2. Witam.

    W liceum poznałem pewną dziewczynę. Początkowo nie zwracałem na nią uwagi. Jednak z czasem zacząłem z nią rozmawiać. Pisaliśmy na gg. Dowiedziałem się, że ma chłopaka. Była z nim szczęśliwa, szalała za nim, nie widziała nic poza nim. Jednak z czasem on chciał jej nagie zdjęcia, więc ona nie szukając innego wyjścia z sytuacji zostawiła go, gdyż twierdziła, że "nie dając dupy go nie uszczęśliwi". W relacjach ze mną była bardzo zbereźna, mam wrażenie, że wtedy bawiła się mną trochę. Skończył się rok szkolny. Zerwaliśmy kontakt.

    Nadszedł wrzesień. Ona zaczęła za mną szaleć. Całymi dniami rozmawialiśmy, pisaliśmy.Wydawać się mogło, że jej na mnie zależało. Nutka pikanterii z jej strony. Jednak, gdy ja przejmowałem inicjatywę, ona stygła. Jak się dziś okazuje, treść tych rozmów znało bardzo szerokie grono, gdyż ona je pokazywała innym. Od listopada, przychodziła przed moimi treningami na basen, przytulaliśmy się. Spędzaliśmy ze sobą całe popołudnia. Twierdziła, że byłem dla niej najważniejszą osobą. Przyjeżdżałem do niej często. Było miło i przyjemnie. Po dłuższym czasie wyznałem jej miłość. Ona jednak nawet nie przyjęła róży, którą chciałem podarować. Było mi przykro, chciałem to skończyć i zapomnieć. Po pewnym czasie jednak nalegała, żebym się odezwał. Twierdziła, że wcale mnie nie odrzuciła, itd. Proponowała przyjaźń. Ja się starałem jakoś o nią zawalczyć, mimo to ona cały czas trzymała mnie na dystans. Była zazdrosna o każdą dziewczynę, z którą rozmawiałem, choć chciała tylko przyjaźni. Była na imprezie, tam wpadła w ramiona jakiegoś chłopaka. Wtedy postanowiłem się wycofać, dać jej wolność. Po 2 tygodniach jednak znowu chciała się spotkać. Spotkaliśmy się. Jednak dalej trzymała mnie na dystans. Chciała, żebym był, ale jednak nic nie chciała dać od siebie. Gdy zauważyłem jej tendencje to bawienia się mną, totalnie urwałem kontakt. Wtedy to ona wyznała mi miłość, powiedziała, że chce ze mną być, że nie może beze mnie żyć. Jednak okazało się, że te słowa to totalne kłamstwa. Po miesiącu (na wycieczce klasowej) stwierdziła, że nigdy nic nas nie łączyło i nie łączy, że chciała tylko przyjaciela, itp. Czuje się podle, oszukany. Najgorsze jest to, że ona chodzi uśmiechnięta, flirtuje z innymi chłopakami, tak jakby nigdy nic mnie z nią nie łączyło. Nie mam siły na nic. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Na dodatek ona opowiada innym, że to ja jestem niezdecydowany i to ona jest pokrzywdzona. Tak bardzo ją kocham, jednak wiem, że to nie ma prawa bytu, gdyż ja jestem dla niej tylko zabawką i chce, by wszystkie oczy były zwrócone na nią (taki typ człowieka), dwulicowa, nie chcę z nią być. Jak teraz sobie poradzić z tą pustką, która pozostała? Jak znieść to upokorzenie? Jak nie pozwolić na to, by robiła ze mnie przed innymi kogoś, kim nie jestem, by inni nie zniechęcili się jeszcze bardziej do mnie? Dziękuję za każdą pomoc. Pozdrawiam

     

    -- 22 cze 2012, 16:33 --

     

    Proszę o przeniesienie tematu, bo chyba jest nie tam gdzie trzeba, ale jestem tak roztrzęsiony, że nawet z tym sobie nie radzę.

×