Skocz do zawartości
Nerwica.com

noris

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez noris

  1. rozumiem, napisalem tak tylko, i teraz zadzwoniłem do poradni NFZ i chciałem z moim rodzicem jechać to kazali napisać podanie i dopiero odpowiedzą listem czy moge przyjechac czy nie Nie zalezy mi na wizycie u psychiatry czy jakiś lekach ale na zwykłej rozmowie bo wystarczy, że z kimś porozmawaim i jest super!!
  2. Jak poczytałem z początku tematu o tych skurczach podczas zasypiania to aż się uspokoiłem...myslałem ze to jakiś poważne tiki nerwowe albo już nie wiem co. Ale spytam się toche indywidualniej, podczas zasypiania(najgorszy okres dla mnie w mojej kochanej nerwicy) jeśli wracacie z imprezy, szkoły pracy itd. słyszycie to wszystko w myślach tylko takie wytłumione? Pytałem się kolegów to wszyscy mówili ze mają identycznie ; wszystko w myslach z kim rozmawaili itd ale czasami kiedy zasypiam w myślach układam sobie różne historyjki wzięte nie wiadomo skąd i jak nagle pomyślę, że to jakiś objaw powiedzmy schizo. to odczuwam uderzenie lęku i się przebudzmaq z tego stanu który nie jest jeszcze snem a jak by 1. czescią zasypiania. Dośwadcza ktoś tego ?
  3. witajcie, otóż mam 15lat, prawie 16 można tak powiedzieć. Od 1-2 lat choruje prawdopodobnie na nerwice lękową. Sam wystawiłem sobie diagnoze na podstawie zaobserwowanych objawów czyli; -lęki -niepokój -myśli czy nie zachorowałem na chorobe psychiczną typu schizo czy inne. -Mała pewność siebie. Otóż piszę do Was i proszę o kilka porad gdyż ogólnie radze sobie jakoś z moją chorobą czy zaburzeniem, chodzę do szkoły, mam dużo kolegów, rodzine, duże wsparcie i aż dziwne przy tej chorobie nie boje się rozmawiać z obcymi, jestem 90% wesoły i nie mam większych zmian nastroju. Własnie dlatego nikt nie poznaje, że miewam lęki, niepokój czesty itd. Każdy ma mnie za zdrowego silnego człowieka bo akurat takiej postury (niestety w tym przypadku i pod tym względem) jestem, nikomu nie mówie o moim schorzeniu najwyżej mamie czy zaufanej osobie która mnie wysłucha i "nie wyśmieje". Lecz często nie odczuwam wewnętrznego spokoju i nie mogę się rozluźnić czy uspokoić jesli już mam powiedzmy jakiś wyjazd, gdzieś gdzie będę mocno zdany na kogoś czy na siebie. Dodatkowo, trochę wyrwe z kontekstu w tym samym czasie kiedy pojawiły się zaburzenia lękowe zaobserwowałem, że gdy się zestresuje czy gdzieś wyjeżdżam, jestem w podróży itd boli mnie zołądek a co gorsza "mam parcie" aby szybko skorzystać z toalety. Nie mam specjalnych biegunek choć czasami się zdarzają. Lecz wracając do leków bo najbardziej one przeszkadzają, najgorszym problemem są własnie te wyjazdy gdyż kilka razy kiedy chciałem jechać do brata(samolotem) strasznie sie wystraszyłem i dostałem okropnych leków a w dzień ciągłego niepokoju. Miałem wyjechać na niejedną wycieczkę i dalej to samo. Ostatnio też dokuczają myśli czy nie mam jakiś przesłyszeń(choć nigdy nic nie usłyszałem, prawdopodobnie ) czy nie mam schizofrenii albo gorszej choroby, jest to w swój sposób ciężkie bo jak położe się wieczorem po ciężkim dniu, zamiast odpocząć to słucham czy przypadkiem się nie przesłyszałem lub nie przewidziało mi się coś... Nie mam pojęcia czy namówić mamę aby mnie zawiozła do psychologa, czy może starać się osobiście tym zająć i z biegiem czasu samo mi przejdzie lub się uspokoje. Nie boje się wizyty u psychologa czy innych specjalistów lecz troche źle jestem nastawiony na zielarki czy cos takiego bo miałem leki za 850zł ziołowe i miały pomóc uspokoić moje "parcia" na toalete a jednie co zrobiły to uregulowały prace jelit ... Pozdrawiam serdecznie i oczekuje odpowiedzi kogoś który przeżywał coś podobnego.
×