Skocz do zawartości
Nerwica.com

mourn

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mourn

  1. Wiem, co czujesz. Miłość to nie wszystko, jednak przygnębia najbardziej. To nie jest tak, że nikt Cię nie będzie chciał. Jesteś jeszcze młoda i masz szansę. Jestem stuprocentowo pewien, że niczego jeszcze nie przegrałaś. Ty masz perspektywy na rozwój, niech ci smutek tego nie przesłoni. Myślę, że powinnaś wyciągnąć lekcje z popełnionych błędów. Tak naprawdę, psycholog może nie wiele ci pomóc, to Ty sama musisz się zmienić.

     

    Nie możesz się poddawać. Jest nowy rok. Czas podnieść główkę

     

    :papa:

  2. Tak, hormony sa naturalne, naturalny jest śmiech, ale chodzi o to, że sam świat połączeń nerwowych i płynów mózgowych nic nie znaczy, w ten sposób, że to nie stanowi istoty twojego życia. Dlatego śmiech dla pobudzenia organizmu jest dla mnie nie do zaakceptowania. Sex, żarcie, sztuczne miasteczko czy dowcip nie muszą być sztuczne, jeżeli bierzesz je naturalnie do swojego życia, a nie traktujesz ich jako pocieszaczy.

     

    Powiedziałem już dużo, chyba nie muszę mówić dalej, pozdrawiam

  3. Wszystko rozumiem, ale nie chce patrzeć na człowieka jak na zwierzaka pod różnymi przyrządami które to mądrze powiedzą że poziom tego i tego hormonu wzrósł i pacjent odczuwa szczęście. Organizm nie rozróżnia blablabla. Nie chce żeby ludzie się śmiali, nie chce odddzielać psyche od somate. Jest dużo możliwości żeby być szczęśliwym, ale chyba nikt nie chce się do końca życia sztucznie się wspomagać, czuć się dobrze a potem wracać do patologii. Ona jest powierzchowna i j#### świat cząsteczkowy, zdepersonalizowany od świata prawdziwych osób i prawdziwych ja.

  4. jednak przed psychozą masz tę świadomość.

    swiadomosc czego?

     

    No właśnie ten strach, że jesteś w grupie ryzyka, że masz objawy, że coś przeczuwasz, że zwariujesz itp. Możesz mieć takie myśli, a czy te myśli są objawami nerwicy czy schizofrenii to już niewiadoma. Najlepiej leczyć i to jak najskuteczniej. Są osoby które zachorowały i którym to przeszło, bez żadnych widocznych śladów.

     

    Zresztą ciekawa byłaby analiza tego strachu. Po cholere ludzie sobie mówią, że na pewno mam f20, że spotkał mnie najgorsze itp. Przecież nikt normalny, nawet człowiek w depresji tego nie chce. Nie chce się bać. Chce dostać lekkie leki i być szczęśliwym. Po cholere ludzie się pchają w tę chorobę ? Czy to właśnie przez nią, pod taką ukrytą postacią wypowiadamy takie słowa ? Nie wiem, ktoś pewnie wie.

×