Skocz do zawartości
Nerwica.com

tohuwabohu92

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tohuwabohu92

  1. Próbowałam psychoterapii i nie jestem w stanie się przemóc. Nie umiem mówić drugiej osobie o swoich problemach, a szkoda pieniędzy na godzinny seans, podczas którego miałabym milczeć i tracić czas. Terapii grupowej się bardzo obawiam. Z rodzicami mam poprawne stosunki, wyprowadziłam się dość dawno temu i żyję samodzielnie. Niemniej jednak od czasu wyprowadzki czuję się lepiej. Nie byli i nie są moimi przyjaciółmi ale z racji moich problemów, spokojnego charakteru nie byłam trudnym dzieckiem, nie miałam okresu buntu, nie uciekałam z domu. Raczej nie było powodów do większych sprzeczek. Jedyne, co mnie bolało z ich strony to to, że nie nauczyli mnie mówić o emocjach, złość i niepokój musiałam ukrywać, "bo nie wypada przy ludziach", radość też, bo "cieszyć się nie ma z czego". Nigdy nie powiedziałam im na głos, że ich kocham - nie umiem. Podobnie nie umiem powiedzieć przyjaciołom, że ich doceniam i szanuję. O poważniejszych związkach z drugą osobą nawet nie mówię, bo jest to u mnie nie do pomyślenia i jak na razie zupełnie niewykonalne. Mieliśmy jako rodzina dość poważne problemy z wujkiem, z którym mieszkaliśmy do jego śmierci - był despotą, często robił awantury, żerował na mnie i bracie emocjonalnie (obrażał się bez powodu, wyzywał, trzaskał drzwiami, nawet jak go przepraszaliśmy, choć nic złego nie zrobiliśmy). Rodzice stali za nim murem i w żaden sposób nie reagowali, nie stawali w naszej obronie. Nie wiem, czy to mogło mieć jakiś wpływ na relacje między nami. Dziękuję i pozdrawiam
  2. Nerwica lękowa, obrzydzenie, molestowanie.. Proszę o pomoc. Witam i bardzo proszę o pomoc. Dwa lata temu po ciężkiej przeprawie u różnych lekarzy-specjalistów wykryto u mnie dość mocną nerwicę lękową, głównie na podstawie objawów somatycznych (napady pseudopadaczkowe, tiki nerwowe, ataki paniki), jestem na mocnych lekach i powoli dochodzę do siebie. Chciałam Was jednak zapytać o objawy wewnętrzne, psychiczne nerwicy i sposoby radzenia sobie z nimi.. Od końca szkoły podstawowej właściwie mam gigantyczny problem z połączeniem "ja" fizycznego, czyli mojego ciała i wyglądu z moim "ja" wewnątrz, myśląc o sobie myślę właśnie w dwóch kategoriach, nie akceptuję swojego ciała w ogóle, czuję się w nim dziwnie obco. Unikam patrzenia w lustro, nie odsłaniam nóg, obojczyków, ramion, noszę długą grzywkę i włosy mocno zasłaniające twarz, bez względu na porę roku. Brzydzę się siebie do tego stopnia, że idąc ulicą nigdy nie patrzę ludziom w twarz, tylko idę ze spuszczoną głową, unikam spojrzeń, na imprezy, spotkania ze znajomymi nie chodzę w ogóle - mam wrażenie, że moja osoba .. Nie wiem, przyniesie im wstyd? Tak to odbieram, tak to czuję. Najgorsze jest to, że bardzo chciałabym mieć przyjaciół i umieć otworzyć się na ludzi,ale przez to ja siebie nienawidzę mam nieodparte wrażenie że powinnam nie narzucać się ludziom by nie przynosić im wstydu swoją obecnością, powinnam unikać ich dotyku, bo brzydzą się mną tak, jak ja brzydzę się sama sobą.. Że każda nowo poznana osoba odzywa się do mnie z litości. Mam 20 lat, z problemem borykam się od co najmniej 6 i jest coraz gorzej. Psychologowie,psychiatrzy dają mi tylko leki, a i te nie zawsze pomagają. Czy może być to kwestia molestowania w dzieciństwie? (miałam 7 lat..) i objaw nerwicy? Co można z tym zrobić? Chcę normalnie żyć. Jeśli ktokolwiek odpowie - pięknie dziękuję. Jeśli nie, również dziękuję, że miałam to gdzie z siebie wyrzucić.
×