Skocz do zawartości
Nerwica.com

bettie

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez bettie

  1. Hej. Jestem Beata. Miło mi dołączyć do Waszego grona. Zarejestrowałam się tu, by podzielić się moimi przeżyciami i być oparciem dla innych. Teraz zabrzmi, jak reklama, jednak chcę co nieco powiedzieć o sobie (jeśli to kogoś interesuje). Od zawsze lubiłam raczej słuchać, niż mówić. Lubię czytać książki, obecnie kosztuję szwedzką "Zdradę" i czytam z zafascynowaniem. Mam w sobie siłę, wytrwałość, nigdy się nie poddaję. Dzięki niezłomności mojego charakteru, przetrwałam najgorsze chwile. Wspomnienia coraz rzadziej się odzywają, choć bywa, że powodują ogromny ból. Staram się żyć normalnie i nie dopuszczać do głosu podszeptów moich demonów. Jestem dość młoda wiekiem, zamieszkuję południe Polski. Zbyt dystansuję się do ludzi, nie ufam im, wiele z nich mnie zdradziło, ale nie pozwoliłam im na zabranie tego, co mam w sobie najlepsze. Nie mam przyjaciół. Nie chadzam na imprezy. Od ludzi znacznie bardziej wolę wiersze. Walczę z niewielką nadwagą. Lubię domowe zacisze, choć lubię też spacery. Niewielkiego wzrostu szatynka eksperymentująca z kolorem włosów, która chce rzucić palenie. Lubię czerwone, półsłodkie wino. Na świecie istnieją trzy najpiękniejsze rzeczy. Śmiech dziecka. Delfiny. I godność.

     

    "Wolę, żeby nienawidzono mnie za to, kim jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę". Te słowa wypowiedziane kiedyś, kiedyś przez Kurta Cobaina, nieżyjącego wokalisty Nirvany są moim mottem.

     

    Zasłuchuje się w ciężkiej muzyce, która dodaje mi odwagi. Skrywam się za kamuflażem, codziennie go tworząc. Moim ulubionym zespołem jest Evanescence.

     

    "Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość. "

  2. Wszystko podsumujecie jednym słowem... "debil", "idiota", "pewnie ma kogoś innego", oj tak, wy to wiecie na stówę. Dziwi mnie, że wypowiadacie się o kimś, kogo nie znacie. To na pewno nie pomoże autorce, powinna spojrzeć na swój związek z dystansem, odpocząć i uspokoić się. Niepotrzebne są jej teraz stresy, więc nie mąćcie jej w głowie, bo nie znacie jej byłego i nie wiem po co pisać, że był z nią z braku laku... Na pewno nie życzylibyście sobie, żeby ktoś w ten sposób podsumował Wasz związek. Natomiast zgadzam się z *Moniką* i jestem pod wrażeniem jej taktownych wypowiedzi.

     

    Mam nadzieję, że zaakceptujecie mnie tu, mimo że napisałam, co o tym myślę. Wiem, że wszyscy chcecie dobrze, ja tylko chciałam zwrócić uwagę na pochopne ocenianie... Nie chcę bronić tego faceta, chodzi mi tylko o to, po co karmić w autorce nienawiść, gorycz, dobitnie udowadniać, jakim człowiekiem wydaje się Wam jej były, skoro o tym wie... Chodzi o to, by nauczyła się żyć z dala od żalu, by po swojemu przeżyła tę żałobę... Bo tak naprawdę, on dla niej umarł. Gdy ja zmagałam się z rozstaniem, odpowiedzi typu "to dupek, daj sobie spokój" nic nie dały... a tylko pogrążały rozpacz. Bo miłości nie da się tak szybko wyrzec. I jeśli ktoś obraża kogoś, kogo kochamy... nawet, jeśli nas rani, nie jest prosto zacisnąć zęby i poczuć się lepiej.

     

    Każde rozstanie jest okropne, to spory cios. Ja również prosiłam, by został i walczyłam do samego końca. Jednak... to na nic. Teraz nic nie czuję. Dałam sobie czas. W odpowiednim momencie poznałam kogoś nowego, z którym jestem szczęśliwa. Również byłam poniżana, nawet parę razy podniósł na mnie rękę... Bolało, miałam spuchniętą wargę. Ale dużo gorszy był ból psychiczny, depresja, nerwica. To jednak już za mną.

     

    Sprawa autorki jest bardzo osobista i delikatna. Dlatego ja nie będę podsuwać gotowych rozwiązań. Mogę tylko zaproponować wymianę korespondencyjną za pośrednictwem prywatnych wiadomości... Pozdrawiam i życzę wytwałości. Będę trzymać kciuki, odezwij się do mnie, jeśli możesz. Najważniejsze jest to, byś dała sobie czas. Masz prawo płakać, nie radzić sobie, siła przyjdzie z czasem razem z nową Tobą.

×