Skocz do zawartości
Nerwica.com

luckikasia

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez luckikasia

  1. Witam, Intel pisze o dentyście dwa razy w tygodniu, w Katowicach w Areszcie Śledczym, dentysta przyjmował raz w tygodniu w czwartki i często nie było go bo był na urlopie, zwolnieniu itp. Nie zastępował go nikt, no i człowiek czekał ze trzy tygodnie czasami. Oczywiście wyrywanie zębów i tylko wyrywanie zębów. Czasami antybiotyki ktoś dostawał jak miał większy stan zapalny. Ja czekałam na interwencję dentystyczną około trzech miesięcy z ciągłym bólem, bo dentysta napisał że w warunkach AŚ nie jest mi w stanie pomóc ze względu na uczulenie na środki znieczulające. I tak o to jak już wypuścili mnie na przepustkę losową straciłam cztery zęby i to na chirurgii szczękowej bo już były nie do uratowania. Po prostu to jakiś koszmar w 21 wieku, przynajmniej ja tak uważam. Oczywiście są przypadki, w których służba zdrowia ratuje sytuację więźnia, ale mówimy wtedy o patologii, która w więzieniu zaczyna wyglądać na człowieka. Bo przychodzi z resztkami uzębienia, a tam mu wyrwą, jak ma długi wyrok to nawet protezę zębową załatwią, ale człowiek taki zwykły, szary - wychodzi z więzienia wrakiem, wiem o czym mówię bo do chwili obecnej jeszcze nie udało mi się ustabilizować mojego organizmu... -- 09 gru 2012, 09:37 -- Grypserka? nie ma żadnej grypserki na oddziałach żeńskich ale z tego co wiem na męskich grypserka to już historia, mówimy oczywiście o prawdziwej grypserce, a nie o pseudo - kiedy to facetom się wydaje, że grypsują... U kobiet to w ogóle jeśli chodzi o jakiekolwiek zasady funkcjonowania wewnętrznego to jakaś żenada jest. Taki przedszkole - Proszę Panią, a ona to... a ona to tamto..., żadnych zasad , funkcjonowanie w grupie- każdy sobie rzepkę skrobie... Nie dość że musisz uważać co mówisz przy gadach to jeszcze trzeba być w celi na oriencie bo jakaś głupia baba na drugi dzień leci do kogo się da i klepie co mówisz i jak się zachowujesz i jeszcze dokłada swoje do tego... Mnie to wykańczało i to cholernie... Na kilkaset mogę spokojnie powiedzieć spotkanych osadzonych i 17 miesięcy izolacji, spotkałam tylko jedną osobę z którą mogłam swobodnie rozmawiać, tzn nie bałam się że to co powiem zostanie wykorzystane przeciwko mnie... Poza tym wiesz na wolności wybierasz sobie znajomych, a kontakty z ludźmi, których nie lubisz ograniczasz do minimum. A tam w celi masz 8 bab z których (ja miałam to szczęście) tylko jedną akceptujesz, reszta Cię denerwuje, dołuje, i wszystko co najgorsze. I co dzień te same gęby... Można do głowy dostać... rano wstawałam i zastanawiałam się co dzień ile jeszcze wytrzymam... Ale wytrzymałam... Dzisiaj niestety jestem już inną osobą. Troszkę psychikę mam zrypaną ale taka jest chyba cena za to... Oczywiście, że byłam tam na własne życzenie ale cena jaką przyszło mi zapłacić ni jak się ma moim zdaniem za przestępstwo, które popełniłam i tego jestem pewna.
  2. Rozumiem mniej więcej o co Ci chodzi, i szczerze nie zazdroszczę osobom w zakładach psychiatrycznych. Ale zawsze jest ale. Po pierwsze strażnicy i pracownicy ZK czy AŚ nie noszą przy sobie broni ( ze względów bezpieczeństwa) Jasne, że człowiek już skazany ma wyrok i wie ile posiedzi i jeśli nie zwolnią go wcześniej w nagrodę to i tak zna dzień można powiedzieć ostateczny. Mnie raczej chodzi o to, że jeśli już zamkną człowieka w więzieniu, odbierają mu wolność to niech się nim zajmą. Co z tego, że na więźnia państwo daje tyle pieniędzy. Jak administracja więzienna pokrywa chyba z 80 % tej kwoty. Stawka żywieniowa to jakieś 4 -5 zł dziennie. kalorie muszą się zgadać ale że ziemniaki to główne pożywienie to już nikt nie mówi. Albo że nie ma leków. A to 21 wiek i jakieś standardy powinny być zachowane. Tam są ludzie, którzy nie jednokrotnie popełnili błahe wykroczenie. A nie da się opuścić więzienia i być normalnym. Ja nie potrafię. I co guzik to kogo obchodzi i tyle !!! A to co opisała ta kobieta to jedynie wierzchołek góry lodowej. Mogę Ci poopisywać sytuacje przy których włosy dęba stają największym twardzielom. Pozdrawiam
  3. W zasadzie tak jest jak piszesz ale, w Katowicach jest na terenie AŚ zakład karny typu półotwartego od kilku lat, tyle, że mały bo na 30 kobiet. Poza tym chyba w każdym Areszcie Śledczym są oddziały Zakładu Karnego dla osadzonych pracujących i oni wtedy zostają na terenie Aresztu Śledczego. Dużo osób we wcześniejszych wątkach pisało że chętnie zwiedziło by świat za murami. I rzeczywiście przychodzą osoby z zewnątrz oglądać AŚ ale to zazwyczaj studenci resocjalizacji, młodzież z liceów profilowanych itp. osobniki. Tylko nie mam pojęcia jaka to jest dla nich przyjemność. Ja reagowałam na takie wycieczki bardzo negatywnie. Bo niby co Oni chcieli zobaczyć??? Na pewno nie zobaczą jak w rzeczywistości wygląda Zakład Karny, bo Służba Więzienna już postara się o to żeby wycieczka zobaczyła tylko to co Oni chcą pokazać czyli najlepsze oddziały, najczyściejsze, osadzeni tylko tacy którzy nie zagrożą wypowiedzianymi zdaniami itd. Więc zobaczą przedszkole a nie więzienie. A osadzenie z mojego punktu widzenia wyglądało to tak : wycieczka bała się osadzonych , heh... Ja oglądałam ich jak zwierzątka w zoo zwiedzających a wycieczka nas jak zwierzątka... i taki mały cyrk się tworzył. Zawsze zrobiłam jakąś głupią minę dla zabawy.... Ja nawet zanim mnie osadzono raczej nie miałam potrzeby obejrzenia więzienia. A teraz nie mam ochoty w ogóle. Wystarczy, że codziennie prawie mi się ten syf cały śni w nocy a w dzień przypomina....
  4. Witam, a ja odsiadywałam wyrok w AŚ w Katowicach. Opuściłam mury więzienne po 17 - tu miesiącach izolacji kilka miesięcy temu. I powiem tak, nikomu chyba nawet największemu wrogowi nie życzę pobytu w zakładzie karnym. Nie chodzi tutaj o ocenianie czy za karę czy nie. Oczywiście prawdziwych bandytów ( pedofile, mordercy itp. ) powinni być izolowani. Ale ludzie, którzy zbłądzili, weszli na drogę nie zgodną z prawem przez przypadek, czy też wyłudzili kredyt Ci ludzie w warunkach naszego chorego kraju i równie chorych Zakładów Karnych nie zresocjalizują się, nie zmienią na lepsze Oni nauczą się tam dopiero być złymi ludźmi. A patologia społeczna, wszystkiego rodzaju ludzie, którzy są i będą kryminalistami z prawdziwego zdarzenia Oni mają się tam dobrze. SW się ich boi, nie ma czasu na resocjalizację. A koszt utrzymania więźnia oki ale te koszty chyba w największym stopniu pokrywają wydatki administracyjne. Bo w Polskich więzieniach nie ma pieniędzy na leczenie więźnia, na kształcenie więźnia, na zapłatę za jego pracę, na jego wyżywienie, na to wszystko nie ma pieniędzy. oczywiście większość czytelników oburzy się teraz i powie a z jakiej racji mam ze swoich podatków utrzymywać darmozjadów i pewnie w większości przypadków będą Oni mieli rację. ALE no właśnie jest ale skoro Polski wymiar sprawiedliwości stać na to żeby np. skazać osobę kradnącą prąd za 40 zł osadzić w więzieniu to niech się dobrze zastanowi za co osobnika utrzyma, wyżywi, zresocjalizuje itp. Kiedy wychowawca oddziału na którym jest 30 osób nie ma (lub nie chce mieć) czasu na to żeby porozmawiać i popracować z osadzonym częściej niż 3 min w biegu na korytarzu od czasu do czasu czyli około raz na miesiąc??? To jak wymagać od skazanego poprawnej postawy jak on w przeciągu roku nawet nie ma szans dowiedzieć się co to znaczy poprawna postawa!!! Zamkną Cię i już koniec i kropka. Radź sobie człowieku jak potrafisz. Telewizor i co z tego, że telewizor. Po tych kilkunastu miesiącach znienawidziłam telewizor, bo - na 7 osób 5 oglądało non stop głupie seriale, te same teledyski a jak był jakiś ambitny film to tylko mruczały pod nosem nie zadowolone. I tak obserwowałam wszystko i analizowałam i tak na okrętkę. Dziś po kilku miesiącach dalej nie umiem się pozbierać. Ale nikogo nie interesowało że mnie pierwszy raz karaną za oszustwo osadzano w celi z morderczyniami, złodziejkami, narkomanami i innymi osobami z którymi nawet nie miałam wspólnych tematów i po prostu się ich bałam. Służby więziennej też się bałam. Dobrze, że bliskie mi osoby wspierały mnie jak mogły i umiały bo zwariowałabym na pewno. A to czego się na oglądałam będąc w więzieniu - to można by napisać niezłą książkę i nie wiem czy tego nie zrobię. Pozdrawiam wszystkich i jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem.
×