Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krug_Stillo

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Krug_Stillo

  1. ''jeśli ktoś nie umie żyć ze sobą sam w zgodzie nie stworzy nigdy zdrowego związku....'' A może właśnie ta druga osoba jest potrzebna by wyłonić z tej pierwszej to co najlepsze, by dodać wiary, by stała się kompletna? Nigdy tak nie pomyślałaś? Gdy człowiek jest faktycznie kochany, wtedy nabiera prawdziwej pewności siebie, wierzy w to co robi i kim jest, bo wie, że ktoś realnie na niego czeka i ma dla kogo się starać by być lepszym człowiekiem. -- 14 maja 2012, 18:54 -- Tyle mówi się o miłości bliźniego, o Bogu, o wierze... Jak mam to wszystko poznać, jak mam pokochać, skoro nikt mnie nie nauczył?
  2. Nie rozumiesz. Większość moich rówieśników ma już jakieś doświadczenia za sobą, ja natomiast nie mówię, że czuję się gorszy, ale chcę zaznaczyć, że nie jestem typem wziąć na jedną noc i rzucić, szukam czegoś więcej. I wiem że, stać mnie na to, żeby o kobietę zadbać, bo jestem wrażliwy i opiekuńczy, nikt tego nie podważy. Jestem wchodzącym w życie mężczyzną i potrzebuję zdrowych relacji z kobietami by ukształtować się w pełni, by wiedzieć, że jestem mężczyzną, by spełnić swoją rolę. Mężczyzna bez kobiety to nie mężczyzna, a kobieta bez mężczyzna to nie kobieta. Może moja wersja jest idealistyczna, ale żeby był zdrowy rozwój psychiczny potrzebna jest więź emocjonalno-fizyczna z płcią przeciwną i chyba się tutaj ze mną zgodzisz.
  3. Witam, Na wstępie napiszę krótko. Mam 21 lat i żadnych doświadczeń w miłości. Jestem tak potwornie nieśmiały, że tracę okazję za okazją by poznać jakąkolwiek dziewczynę. Większość czasu spędzam w domu, z rodzicami, moi znajomi studiują i mieszkają w dużych miastach. Teraz okazało się, że mam wadę serca i podejrzenie nerwicy, leczę się lekami, moje samopoczucie jeszcze bardziej się pogorszyło. Jeszcze do niedawna byłem bardzo aktywnym, towarzyskim człowiekiem. Obecnie mam kontakt tylko z najbliższą rodziną. Jestem społecznie nijaki, źle się czuję w dużych grupach albo na imprezach. Z dnia na dzień przeżywam bo mam wrażenie, że tracę moją młodość, najlepszy okres życia. Zrezygnowałem ze studiów, bo nie mogłem się 'wkupić' w towarzystwo, teraz jestem całkowicie sam na sam ze sobą. Chciałbym poznać kogoś, rozwijać swoje zainteresowania i talent, wyjść na ludzi i do ludzi, chciałbym by mnie postrzegano jako przebojową osobę. To tyle, dziękuję za przeczytanie. Dodam jeszcze, że nadeszła wiosna, na ulicę wychodzą trzymające się za rękę zakochane pary, nie wyobrażacie sobie jak frustrujące i ciężkie to jest kiedy się to widzi. Wiem, że dzięki drugiej osobie bym sam się spełnił, w pełni rozwinął swój charakter i potencjał, miał jakiś sens i kierunek, a tak wszystko jest czarne.
×