Skocz do zawartości
Nerwica.com

onlanka

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez onlanka

  1. Na terapii czuje się jak w transie. Wszystko co powie psychoterapeuta jest dla mnie święte. Ciągle się z Nim zgadzam. Po czym przychodzi chwila otrzeźwienia, przemyślenia i wtedy zdaję sobie sprawę jaką to idiotką jestem, że Go słucham. Brak mi własnego JA, brak mi własnych pomysłów na życie. Terapeuta niczego mi nie wmawia, wszystko ma być moją decyzją – i ja to rozumiem.

    Przez trzy dni po terapii jestem cholernie wściekła na Niego, zabiłabym gołymi rękoma, powiedziałabym…, nakrzyczała…, może nawet poryczała się… (co mi się nigdy nie zdarzyło na terapii)…

    …a później przychodzi spokój, zapomnienie, wycofanie się… (a niech mówi co chce, mam to daleko w du…). I znów kolejne spotkanie i zgadzanie się z tym rozpierdalaczem mojego wnętrza…

    Czy ta terapia ma sens ?

    Czy on dotrze do mnie ?

     

     

    chodze na terapie psychodynamiczna juz 1,5 roku...roznie bywa..czasem z gorki czasem pod gorke. Teraz wiem jedno..terapeuta jest tam dla nas...jesli czujemy zlosc..jesli nas on denerwuje-powiedz mu to!!!...to bardzo WAZNE. Zlość, gniew, zal to bardzo intensywne emocje, tłumienie ich najczesciej wlasnie wpedza w rozne zaburzenia. One musza znalezc ujscie! Inaczej nasz organizm zacznie w inny sposob sie ich pozbywac. W moim przypadku zlosc znalazła ujscie w natrectwach...kumulowałam w sobie zlosc, nie pozwalalam sobie na jej wyrazanie, chcialam byc opanowana...i ktoregos dnia pojawiła sie obsesja,ze moge komus zrobic krzywde...tyle tej zlosci we mnie bylo. Wiem,ze nie jest latwo...ja zdecydowałam sie na mowienie mojej terapeutce,ze mnie czasem denerwuje dopiero teraz..ale nasze relacje osiagnely wyzysz poziom:). Co do tematu poruszania kwestii zycia intymnego...ja wyszlam z zalozenia takiego: terapeutka chce mi pomoc i ja chce sobie pomoc...zeby mogla mi pomoc musi mnie poznac, musi wiedziec co mi w glowie siedzi, musi znac moje lęki i pragnienia, radości i smutki...nie moze byc tajemnic jesli ma mi pomoc. I opowiadam jej o wszystkim, czasem czuje wstyd..ale to normalne, w koncu mowie jej o bardzo intymnych rzeczach. Opowiadam jej o swoim zyciu erotycznym- tym rzeczywistym i tym w mojej fantazji. W moim przypadku, bylo to dosc przelomowe, gdyz odkrylysmy wspolnie,ze mam problem ze swoja seksualnoscia, ze jej nie akceptuje....wiec, ciesze sie,ze poruszylam ten temat, bo wiem nad czym musze pracowac. Polecam wszystkim wyrazanie zlosci, gniewu, zalu, smutku :) Szczegolnie jesli chodzi o relacje w terapii. Terapeuta jest tam po to, zeby hmm w pewien sposob moc sie uczyc na nim wyladowywac emocje. Ja wciaz nad tym pracuje malymi kroczkami:)

     

     

    Zgadzam sie z toba w 100% gdybym ja to potrafila nie przerwalabym terapi.Ja nienawidzilam mojej terapeutki ,ale nie powiedzialam jej o tym.Jak zaczela temat erotyczny myslalam ze ja udusze,Moze jeszcze nie bylam gotowa nie wiem ,wiem tylko ze bez terapi tez mi zle .Na prywatnea psychodynamiczna mnie nie stac .to dluga terapia u mnie okolo 3 lat,znfz sama nie wiem jak psychiatrze okreslic moj problem .Jestem zalamana.Dodam jeszcze ze z moja terapeutka nie bylo tego czegos nie miala do niej zaufania ,chociaz on sie bardzo starala

  2. Czy ktoś z was zażywał ''korzen kudzu''. Mi koleżanka poleciła.

     

     

    Wpływa na funkcję trawienia i fizjologię stresu.

    Wspomaga redukcję napięcia nerwowego, zmęczenia.

    Poprawia nastrój.

    Zmniejszają chęć do sięgania po alkohol i nikotynę i inne używki.

    Pomocny przy odchudzaniu.

    Oczyszcza organizm.

     

    Naturalny środek odtruwający organizm pomocny w walce z nałogami; wspomagająco powinny przyjmować osoby cierpiące na uzależnienie od alkoholu, uzależnienie od nikotyny, zatrucia wątroby różnego pochodzenia, wywołane przez alkohol, inne substancje toksyczne, niektóre leki, złe odżywianie.

     

     

    Witam ja zazywlam i 0 efektow ,ale moze ja jestem taka oporna

  3. Ja z kolei jak mówię coś do psychologa to czuję się jak bym się przed nim obnażała. Mam wrażenie, że mówię o bardzo wstydliwych rzeczach, takich, które mnie kompromitują.

    Ale postanowiłam, że będę mówiła wszystko. Jak lekarzowi. Skoro ma mi pomóc to musi wiedzieć co mnie boli.

    Niektóre rzeczy naprawdę ciężko przekazać.

     

     

    Ja niestety nie potrafilam przerwalam terapie .U mnie jeszcze nie bylo tego czegos ja jej wrecz nienawidzilam .Wiem ze to moja niska samoocena , ale od niej jakos nie czulam tez sympati , a przeciez musi byc ta wiez miedzy terapeuta a pacjentem.Mam teraz zamiar zmienic nurt psychodynamiczna dla mnie jste na NIE

  4. Mam pytanie , czy w swoim psychologu, psychiatrze , psychoanalityku itp dostrzegacie człowieka , choćby w przypadku panów , kobietę , czy do dla Was tylko specjalista , do którego idziecie , bo musicie ? A nie macie do niego żadnych uczuć i sympatii ? Mam nadzieję ,że się jasno wyrażam :D

     

     

    Ja widze kobiete piękną , zadbaną,mądrą,ale tez widzę b dobrego psychoterapeutę.Uczucia pewnie ze mam teraz juz lepiej jest z początku ją nienawidziłam za wszystko ,ze jest ładna mądra i tak dalej.Wstrętne to co piszę wiem ale jestem tylko znerwicowaną kobietą której w życiu nie wyszło . Wstydzę sie tej zazdrości ,ale walczę i juz jest lepiej to znaczy że idzie ku dobremu.Prosze nie potępcie mnie za szczerość

×