Skocz do zawartości
Nerwica.com

Darek3423

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Darek3423

  1. z jednej strony mnie pocieszyliscie ale z drugiej przerazilo mnie to, ze moze sie to rozwinac w schizofrenie
  2. Witam. Jestem nowy na forum. Nie czytalem wszystkich postow w temacie, chce sie tylko podzielic moja historia. Przepraszam za ewentualne bledy lub cokolwiek, jestem dzisiaj ogromnie rozkojarzony i zle sie czuje. Mam 16 lat, moje problemy zaczely sie rowno 2 lata temu. Wszystko zaczelo sie od tego, ze gdy kladlem sie spac lub bylem przemeczony mialem w glowie straszny napor mysli nie powiazanych ze soba i na podstawie tego stwierdzilem, ze mam schizofrenie. Nalezy dodac ze bardzo wczesnie, bo w wieku juz 13 lat zaczalem popijac alkohol i popalac marihuane. Staralem sie o tym nie myslec , odstawilem marihuane calkowicie i alkohol na dobre pare miesiecy. Po ponad roku zaczalem miec inne jazdy typu, ze balem sie stac a szczegolnie z kims np. przy oknie lub na balkonie poniewaz balem sie, ze cos mnie pchnie, aby wypchnac kogos lub samemu skoczyc. Rowniez pojawil sie lek przed ostrymi przedmiotami i ta sama historia, ze balem sie ze zrobie sobie tym albo komus krzywde. Nawet nie wiem dlaczego. Nigdy nie chcialem i nie chce skrzywdzic siebie lub kogos bliskiego, nie wiem skad sie to wzielo. Po kilku miesiacach wszystko mi przeszlo.. zaczalem znow popalac marihuane i pic alkohol az calkiem nie dawno, bo na poczatku maja przesadzilem z obiema uzywkami i mialem straszne doly. Z reguly wszystko przechodzilo po okolo tygodniu wiec myslalem ze moge dalej pic lecz za kazdym razem gdy pilem alkohol na nastepny dzien doly sie pogarszaly a do wszystkiego doszla derealizacja, depersonalizacja a w ostatnim tygodniu do tego wszstkiego mam w glowie okropny metlik, nie moge sie na niczym skupic, wszystkiego sie boje i na dodatek mam jakies natretne, bezsensowne mysli, ktorych nie potrafie sie pozbyc. Ogromnie sie boje, ze jest to schizofrenia. Boje sie tej choroby szczegolnie dla tego, ze moja starsza siostra na nia cierpi od 8 lat. Na razie powiedzialem o wszystkim mojej drugiej siostrze i mamie. Sam zdecydowalem, ze wybiore sie do psychologa badz psychiatry lecz prosze was o wsparcie. Nie potrafie sobie z tym poradzic. Czuje, ze zycie sie dla mnie skonczylo. Przez ten lek przed schizofrenia czuje sie jak sparalizowany i to w dodatku teraz, gdy nadchodzi okres wakacji, nikt nie martwi sie o nic i kazdy cieszy sie zyciem . Najgorsze jest to, ze juz, gdy wstaje rano pierwsze o czym mysle to to, ze jestem chory psychicznie i czuje ten ucisk w brzuchu. Czuje, ze dlugo tak nie pociagne . Za tydzien badz dwa mam wizyte u lekarza, ale nie wiem czy to cos da. Blagam, POMOCY! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:10 pm ] Chcialem jeszcze dodac, ze caly czas obserwuje i staram sie kontrolowac kazda swoja mysl i czyn przez co wpadam w jeszcze wiekszy obled . Co polecacie najpierw psychologa czy psychiatre?
×