Skocz do zawartości
Nerwica.com

wyrzygany

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wyrzygany

  1. bonus media są ściśle powiązane z reklamą a reklamodawcą i płacącym za te reklamy koncernom zależy aby ludzie jak najwięcej konsumowali stąd media promują konsumpcyjny styl życia.

    To czy ktoś jest głupi czy mądry, dobry czy zły trudniej wychwycić postronnemu obserwatorowi ale nowy dom, auto, ciuchy są łatwo zauważalne i każdy może ocenić daną osobę po tym bez żadnych kompetencji specjalnych. Manifestowanie bogactwa było jest i będzie podstawowym wyznacznikiem statusu i miara powodzenia w życiu dla większości ludzi było tak przed epoką wszechmocy mediów i reklamy a one to jeszcze wzmocniły.

     

    Za komuny generalnie ludzie żyli biedniej niż teraz ale wielu ludziom się wydaje że było lepiej bo wtedy wszyscy żyli mniej więcej na tym samym poziomie nie było takich dysproporcji społecznych a teraz biedniejsi zazdroszczą bogatszym a bogatsi jeszcze bogatszym ale cóż takie uroki kapitalizmu zwłaszcza nieco wypaczonej polskiej wersji bez zabezpieczeń socjalnych.

     

    Dokładnie w Polsce jest dużo osób którzy nie maja z czego żyć i są bez żadnych perspektyw ale jest też bardzo dużo osób którzy żyją wysoko ponad stan. Dlaczego tak jest? Proste ci którzy pracuja za ochłapy zarabiają na tego co ma ponad stan.

  2. Zgadzam się z Tobą. Przeważnie tak jest w społeczeństwie, że ludzie żyjący w biedzie są negatywnie postrzegani, ponieważ oni nic nie mogą, nikt się nie liczy w biednymi. Tylko jeśli ludzie biedni są wartośćiowi, szanują ludzi, mają marzenia, to te wartośći są dużo cenniejsze, niż jeśli ktoś ma wszystko, śpi na pieniądzach? Ale w dzisiejszych czasach powstało takie głupie przekonanie, że "jak Ty nie masz nic, żyjesz na jakimś tam marginesie, to nic nie znaczysz" i z czymś takim ludzie stykają się na każdym kroku. Ja sądzę, że mnie ludzie nie bardzo szanują z powodu mojej biedy? Widzą jakie mam życie, nie mam niczego, więc po co im taki znajomy? Znam wielu znajomych, a żaden z nich nie jest mi bliski i nie bardzo odpowiada im bliska znajomość ze mną. Tylko ich znam, ale co to za znajomość, skoro rzadko ich widuję? Niektórych nie widuję w ogóle.

     

    Dokładnie tak jest dzisiaj jak jesteś biedny to ci każdy wytknie to na każdym kroku,

     

    Np: niedaleki mój sąsiad ostatnio kupił sobie samochód i zawołał mnie żebym go obejrzał i ocenił czy dobry zakup zrobił.

    Jak przed laty zajmowałem się handlem samochodami itp także coś się na tym znam.

     

    Fakt samochód który kupił błyszczał się ale był powypadkowy po prostu ktoś mu taki wcisnął i ja mu mówię że kupił wrak poskładany tylko na handel.

    A sąsiad na to do mnie "popatrz czym ty jeżdzisz jesteś dziadem i próbujesz mi wmówić że złom kupiłem bo sam chodzisz piechotą i mi zazdrościsz"

  3.  

    I nie zgadzam się, z tym że "zawsze można odbić się od dna", bo tak wcale nie jest. To jest tylko łatwo komuś tak powiedzieć, jak ktoś sam ma w życiu lżej, ponieważ żyje w innej sytuacji. Jest wielu ludzi, którzy nie zmienią prawie nic w swoim życiu i to nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że nie sa w stanie. Najpierw przyjrzyjmy się sytuacji innych ludzi, jak żyją, czy mają kogoś bliskiego, dobrą rodzinę, jakieś wyjśćie, a potem stwierdzajmy fakty.

     

    Dokładnie tak zgadzam się z tobą Bonus że nie każdy jest w stanie coś zmienić w życiu...

    Ja np: wiem że po pierwsze powinienem wyprowadzić się z domu i zerwać absolutnie wszelkie kontakty z rodziną ale co mi z tym że mam plany jak nie mogę znależć normalnej pracy.

    Ty pisałeś Bonus że każdy ma gdzieś twoja sytuacje i ja cię doskonale rozumie bo wiem co to znaczy jak każdy ma cię w du.. Niestety dzisiaj takie czasy jak nie masz kasy to jesteś nikim i każdy cię jeszcze kopnie i opluje wiem coś o tym i nawet jak chcesz w sobie coś zmienić to i tak ludzi i rodzina ci przypomną kim jesteś czyli nikim...

  4. Z tego co wiem to dermatologa dobrego żeby znależć to nie jest łatwo a na pewno go nie znajdziesz państwowo.

     

    Grzybica podobno jest nieuleczalna ale da się ja zaleczyć, podobno przyczyny są nieznane nawet podobno stres, zmartwienie itp powoduje ją, tak naprawdę to nie wiadomo czy masz grzybice czy łuszczyce bo podobnie wyglądają a podobno inaczej się zalecza.

  5. a jaką maścią to smarujesz?

     

    Co lekarz zdiagnozował? to jest łuszczyca skóry? czy grzybica?

     

    Smarowałeś taka maścią Diprobate? Próbowałeś olejem Lnianym, Sokiem z liścia aloesu, paczulą, lawenda. Spróbuj witamine b pozażywać może też trochę pomóc.

  6. Ja nigdy nie korzystałam z życia i nie korzystam do tej pory. Wiele rzeczy mnie ominęło. Jestem dość delikatną i wrażliwą dziewczyną. Wiele biorę do siebie. Przejmuję się wszystkim.

    Ja korzystałem z życie do 2004r udawało się zrealizować postawione cele itp.

    Od 8 lat po prostu jednym słowem nie żyję wszystko co dobre mnie omija. Najgorsza jest świadomość że ze mam za sobą "nieprzeżyte" 8 lat życia i nie ma nadziei że dalej nie będę marnował życia.

    O dziewczynie mogę zapomnieć bo żadna z kimś takim jak ja nie chce bo prawda jest taka że kobiety nie lubią niepewnych siebie i nie realizujących się mężczyzn.

  7. Witajcie! ja tez czuje sie nikim.Zawsze gorsza od innych,nie wierzaca w swoje umiejetnosci,zawsze sie porównuje z innymi. Nie mam matury,studiów,pracy,znajomych. Zazdroszcze innym wlasnie znajomych niekoniecznie z pracy...wyskocza na piwo,pogadaja pociesza sie jak trzeba.A ja? Jak palec samiuteńka.Jestem z łodzi,ale grupy wsparcia tu tez nie ma. Jest ktoś z łodzi? Mówie wam to nie życie jest,dzień sie od dnia nie różni kompletnie.. Zmuszam sie do wszystkiego i zastanawiam czasem po co dane bylo mi życie? Żeby sie męczyć? Kiedyś miałam większe aspiracje ale spełzy na niczym. Chciałabym być :silence: na wszystko i mniej sie stresować.To jednak nie możliwe jest.

     

    musisz wyjść z swojej ''jaskini''

     

    Nie wiem czy sama sobie tak wmawiałaś, że jesteś nikim czy ktoś?

    Porównywanie się z innymi jest złe. Nie widzisz wtedy prawidłowo swojej osoby tylko patrzysz co inni powiedzą.

    nie szukaj swojej wartości w innych. Masz ją w sobie. Swoje ''źródło''.

    Pewnie wyjść z jaskini można tylko po co? Po to żeby cię hieny pokąsały...

     

    Ja sam sobie nie wmówiłem że jestem nikim mi to ludzie powiedzieli począwszy od rodziny po kolegów (byłych kolegów) itd

     

    Porównywanie siebie do innych jest złe ale ja jestem przez rodziców porównywany codziennie np: do sąsiada który jest w moim wieku i który ma firmę, żone, dzieci , samochód itd. Nie ma dnia żebym nie usłyszał od matki żę sasiad jest taki wspaniały bo ma samochód a ja piechotą chodzę, lub że sąsiad ma już rodzinę i dwójkę dzieci a ja nawet dziewczyny nie mam itd itd

    Mój ojciec przez którego poniosłem duże straty finansowe dogaduje mi teksty jak mnie widzi typu " i co miało być BMW a na nogach zapier.... i smiech"

    to tylko przykłady a ja codziennie jestem przez rodziców poniżany w inny tez sposób

    Jeśli chodzi o rodziców to ja nie mem rodziców są osoby które mnie zrobiły i od których jakbym mógł się tylko uwolnić to bym już z nimi nigdy się nie spotkał.

     

    A dla byłych przyjaciół, kolegów i znajomych to w ogóle jestem mniej niż zerem lub mniej niz nikim nawet już cześć nie odpowiadają...

    Po prostu szkoda gadać...

  8. od 8 lat po prostu nie żyję nic nie mogę zaplanować, żadnych marzeń spełnić po prostu wszystko co dobre omija szerokim łukiem.

    Co sie stalo 8 lat temu?

     

    No rzeczywiście 8 lat temu otworzyła się puszka pandory która do tej pory przynosi same nieszczęścia ale do rzeczy.

     

    Żeby się nie rozpisywać to napiszę najkrócej jak się da.

    Po maturze chciałem realizować a nawet zacząłem cytat z filmu filmie "Młode wilki" cyt "Im wcześniej zaczniesz pracować tym wcześniej do czegoś dojdziesz"

    Mianowicie własna firma którą miał mi rozkręcić pomóc mój ojciec przepraszam już obecnie nie mój ojciec.

    Skończyło się na tym że dałem mu w tym celu dużą sumę pieniędzy za którą nic nie zrobił po prostu mnie okradł i powiedział mi że muszę się nauczyć "że ufać nie można nikomu" Po tym po prostu nie mogłem sobie poradzić z tym że tak perfidnie mnie oszukał mój ojciec obecnie już nie ojciec.

    Potem już nic nie układało się w życiu na dodatek wielu dobrych kolegów i przyjaciół poodwracało się ode mnie. Mieszkam z matką i ciągle słyszę tylko jak to moi rówieśnicy są wspaniali mają to to a tamto a ja to taki nieudacznik i że mieszkam u niej w domu. Szkoda gadać rodzinka to mi się udała jak babce placek.

    I tak to 8 lat temu próbowałem zacząć i dojść do czegoś i minęło 8 lat i jestem jak w tytule tematu czyli nikim zwykłym zerem bez dalszych perspektyw na życie i pomysłu na życie.

  9. ksywka rzeczywiście może nie zachęcać ale niestety jestem jak niestrawiony zwrócony pokarm który leży gdzieś na trawniku którego nawet wygłodniałe ptactwo, szczury i inne gryzonie ruszyć nie chcą.

  10. Witam

    Moja ksywka forumowa to "wyrzygany" ksywka która pochodzi od stanu w jakim się znajduje, a dokładniej zostałem wyrzygany przez życie.

  11. Doskonale was rozumiem bo mam tak samo jak wy. Po prostu jednym, słowem zostałem jak w niku wyrzygany przez życie.

    Kiedyś byłem osobą z planami, marzeniami które jeszcze udało się spełniać, od 8 lat po prostu nie żyję nic nie mogę zaplanować, żadnych marzeń spełnić po prostu wszystko co dobre omija szerokim łukiem.

    Pracy normalnej znależć nie mogę co zmienię to na gorszą. Niedługo będę mieć 26 lat a w życiu nie przepracowałem na umowie ani godziny tylko na czarno już w życiu w 14 zakładach pracy już pracowałem. Teraz jestem bezrobotny z ze względu że pracowałem na czarno to nikt nie wierzy że coś umiem robić czy mam w czymś doświadczenie.

    Też najlepiej bym skończył ze sobą tylko boję się że mogę na tamtym świecie mieć gorzej niż tu.

    Najgorsze jest to że nie mogę niczego zmienić i nie wiem co dalej robić jak żyć

×