Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piarowa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Piarowa

  1. Dzisiaj zrobiłam potworną awanturę najbliższej mi ososbie. Zdaje sobie sprawe, że powoli przestaje kontrolować swoje emocje. Po mniej więcej 15 minutach zwymiotowałam cały obiad... Dlatego tu jestem. Czuje się troche jak w jakiejś pułapce, najpierw krzycze, sprawiam przykrość, a później tak mi z tym źle że nie potrafia poradzić sobie sama ze sobą. I to poczucie, że nikt nic nie rozumie. Pierwszy raz wylądowałam u psychiatry w okolicach matury. Zawsze byłam dość ambitną osobą, najlepsza uczennica w klasie, od której wszyscy pożyczali notatki No i nagle stwierdziłam: nie chce zdawać matury. Nie mam siły. Całymi dniami leżałam w łożku i czułam, że chce zniknąć. Miałam świadomość, że dzieje się coś niedobrego. Cudem zdałam mature i poszłam na studia. Po drodze zawitałam też do psychiatry Czułam, ze dla bliskich było to krępujące, dlatego nie mogłam na nikogo liczyć, bo kto jak kto, ale ich cudowna, mądra coreczka "wariatką" No NIGDY w życiu... I tak zresztą do tej pory sama się z tym borykam. Czasem było ok, nalepiej wtedy gdy brałam Bioxetin (moj ukochany ), czułam że odzyskuje równowage, poczucie humoru, potrafie błyszczeć jak dawniej. Poźniej niestety przerwałam leczenie i od mniej więcej trzech lat wegetuje. I znowu musze sięgnąć dna, żeby odwiedzić psychiatre. Nie wiem, czemu to zawsze dla mnie takie trudne... Na pytanie, czy z depresją można wygrać, odpowiadam: NIE. Pewni ludzie mają predyspozycje, muszą cały czas "czuwać" nad swoim szczęsciem, a kilka niepowodzeń potrafi zniweczyć nawet długotrwałą terapie... To błędne koło. Sorry...
×