Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wojtek1021

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wojtek1021

  1. to zalezy, czy pierwsza godzina wogóle czy pierwsza godzina kolejnej sesji. tak czy tak trzeba od czegoś zacząć. Jak jest to piersze spotkanie, to chyba standardowo trzeba powiedzieć z czym ma się problem i od czego chciałoby się zacząć, no a potem to juz do pracy. Ja zaczynałem poprostu od napięcia w różnych sytuacjach, pracy z trudnoscia uwolnienia od emocji, szukaliśmy czegoś na co wystapi silniejsza reakacja negatywna lub pozytywna, ale regowałem po trochu na wszystko, potem zaczeły się pojawiać wspomnienia z dzieciństwa i uczucia z tym z wiazane i jak zaczęlismy pracować nad emocjami związanymi z tymi wspomnianiami i po prostu wyłaziły i za chwile opadały:) i tak dalej, na początku troche trudno było, bo raczej mam tendencje do tłumienia emocji, ale enralnie jak poczułęm raz i drugi, ze wejde w jakis syf i poczuję lek, smutek złość a czesm nienawiść to ławiej mi się z tego uwolnić, to otworzyłem się bardziej. Ważne jest tez żeby byc wyczulonym na to co się pojawia "w głowie" i różne reakcje z ciała, bo one rzeczwywiście dużo "podpowiadają" co dalej robić i szybciej idzie. no to tak w skrócie, ale własciwie cały czas robisz to samo, tylko treść się zmienia i twoje samopoczucie:) ale ty też troche działałeś i co? bo pisałes, ze nic się nie zminiło? a nad czym wogole pracujesz? (jesli wolno spytać?)
  2. ja dalej chodzę i polecam:) im dłużej się zajmuję sobą, tym z jednej strony wychodzą coraz to nowsze "syfy" z życiorysu ale z drugiej strony cieszę się, bo to okazja żeby to od razu przepracować i to chyba jest najbardziej niesamowite:) w życiu bym sie nie spodziewał, że chętnie będę taplał się w brudach swojego życiorysu, ale im więcej brudów wyciagam, tym lepiej sie czuje jak to przepracuje. Nawet jak miedzy sesjami dopadnie mnie jakiś słaby lęk, to od razu moge sobie z nim poradzić ale potem dochodze do jego źródła i praktycznie wiecej nie pojawia się w tych sytuacjach. Poza tym nabieram coraz większego poczucia, ze to ja panuje nad lękiem a nie on nade mną i to chyba jeden z największych plusów tej terapii. no i chyba ucze się być sobą, bo bez tych wszystkich lęków, złosci, smutku można naprawde zaskoczyc się samym sobą:) ja osobiście polecam:)
  3. 50 zł za godzine to strasznie tanio, normalna wizyta u psychologa za 50 min kosztuje 80 -120 zl, a nie daje takich efektów nawet po kilku spotkaniach, bo tu jak sie rozkecisz to czujesz, ze cos sie dzieje, zmienia, itp ale genralnie polecam Ci sesje półtoragodzinne, chociaz i to czasem troche mało jak sie duzo dzieje. Trzymam kciuki:)
  4. ja poczułem róznice dopiero po trzeciej sesji. pierwsze dwie to głownie pracowałem nad napieciem, ale zawsze jakies zostawało i w końcu zaproponowała mi swoj pomysl na odblokowanie i chociaz na początku czułem straszny opór to jednak dopiero mi się klapki w mózgu pootwierały i ruszyło wszystko lawinowo. Wiedziałem, ze mialem hardcore w życiu ale zawsze mi sie zdawalo, ze sobie z tym radziłem, a jak mi puściły emocje to szok ile w sobie mam, ale warto się zmierzyć z tym, bo każda kolejna sesja to juz były z jednej strony emocje naprawde ciezkiego kalibru a z drugiej strony totalna ulga jak to wszystko puszczało. Nawet widziałem ostatnio mojego ojca nad którym najwięcej pracowałem i zero uczuć, totalny spokój. Polecam, bo to cholernie gleboka terapia prowadzona w bardzo banalny sposób i w sumie bardzo szybko daje efekty, zwłaszcza w nerwicach, na które choruje sie latami nie wiem ile czasu potrzeba na całkowite wylecznie eft, ale przynajmniej juz wierze, ze to mozliwe. trzymam kciuki za początkujacych:)
×