Cześć, mam na imię Mariusz, mam 22 lata i jestem z południowej Polski. Z natury jestem pogodnym, bezkonfliktowym człowiekiem o naturze raczej introwertyka, choć nie miewam problemów z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich.
Wydawać by się mogło, że żyję jak pączek w maśle bo mam stałą pracę, studiuję zaocznie, mam gdzie mieszkać, jednak od dłuższego czasu "coś" nie pozwala mi zaznać spokoju. Towarzyszy temu niskie poczucie własnej wartości i ciągłe poczucie obawy, przed czymś czego nawet nie potrafię określić. Nie jest to krótkie załamanie nastroju, lecz coś co towarzyszy mi mniej więcej od początku bieżącego roku. Wcześniej miewałem podobne problemy(2005 i 2007) i wtedy ustępowało to samo po okresie 1-2miesięcy.
Wszelkie próby stłumienia tego w sobie na nic się nie zdają, pójście na siłownię, obejrzenie filmu tylko krótkotrwale maskuje ten problem, gdy wszytko wraca do normalnego rytmu, to uczucie znów powraca. Czasami nawet wykonanie w miarę prostej czynności jest dla mnie problemem, gdyż czuję, że mogę nie podołać zadaniu.
Dotychczas nie szukałem pomocy u nikogo, sam starałem sobie z tym poradzić, jednak dochodzę do wniosku, że chyba potrzebuję pomocy kogoś kto zna ten problem i mógłby w jakiś sposób pomóc mi wyjść na prostą, dlatego szukam porady, czy udać się do jakiejś poradni zdrowia psychicznego? Czy może spróbować jakiś metod, których dotychczas nie znałem?
Nie chcę już żyć poczuciu, że jestem nikim, bo w życiu staram się dać z siebie jak najwięcej, a jakby niewiele dostaję w zamian, a wiele nie wymagam, po prostu spokoju i poczucia sensu życia.
PS. Te moje zaburzenia przenoszą się także na moje relacje z kobietami, przestałem widzieć sens podbojów, bo nie wiem czy mogę wiele zaoferować kobiecie, nie potrafiąc sobie poradzić ze sobą samym.