Skocz do zawartości
Nerwica.com

hittherock

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hittherock

  1. to długa historia, banalna, mam 44 lata i uposledzone dziecko, poznałam, pokochałam, wróciłam po roku, walczyłam i jak opisac co czuję, nie wiem, rozmawialiśmy, powiedział nie jesteś priorytetem, teraz praca ale nie chce tracic kontaktu, zawsze pomogę, zawiozę ale jesteśmy tylko przyjaciółmi... mówi zadzwonie, nie dzwoni, mowi odezwe sie nie odzywa się... dlaczego nie zerwał???? pytałam wyraziłam rozterki czy gotowa jestem na przyjaźń ale wczoraj napisałam ze ok, ze moze pisac kiedy chce i ja bede i ze kiedy znajdzie chwile pogadajmy nie przez telefon... cisza...i wczoraj miał sie tez odezwac znad morza, cisza... o co mu chodzi o zadreczenie mnie na smierc... wspomniałam ze chodze na terapie, ze zle ze mną, ze go potrzebuje... no to mam, jestem w depresji totalnej, pewnie strace prace, wrzeszcze po dziecku... od srodka mnie rozsadza zal i gniew i tesknota... Boże gdyby nie corka nie meczylabym sie dluzej... a potem dowidziałby sie ze w testamencie zostawiłam mu wszystko co miałam... pomocy... tonę...
×