Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomekk

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tomekk

  1. tomekk

    Mój problem

    Lukrecaj28 - biorę Fevarin i Speridan. Nie otępiają mnie. Z minusów największy problem to tycie. Szczególnie Speridan mocno spowalnia metabolizm. Pozdrawiam
  2. tomekk

    Mój problem

    Witam Ladywind - tak biorę leki regularnie. Vifi - Myślę, że masz sporo racji. Muszę napisać, że byłem na konsultacji w sprawie hipnozy. Ta rozmowa zrobiła na mnie dobre wrażenie. Z kolei mój lekarz psychiatra wypowiedział się negatywnie na ten temat. Co prawda nie negował hipnozy i mi jej aż tak nie odradzał, ale z drugiej strony nie polecał. Trochę mnie to wstrzymało od decyzji o spróbowaniu hipnozy. Na tą chwilę chodzę na terapię i staram się wierzyć w to, że ona przyniesie jakiś pozytywny skutek. Mój terapeuta mówi, że problem wymaga czasu, ponieważ dotyczy zmian osobowości. Zamierzam chodzić na terapię, ale muszę przyznać, że jest ona dla mnie męcząca. Być może kiedyś spróbuję hipnozy. Pozdrawiam
  3. tomekk

    Mój problem

    Zapytany na pw przez Lukrecją28 o to jak poradziłem sobie z natręctwami postaram się odpowiedzieć tutaj. Mam nadzieję, że to nie tylko Jej pomoże. Tak jak pisałem moje natręctwa dotyczyły głównie typowej czystości i perfekcjonizmu. Mój przypadek można było też czasami określić jako dążenie do ekstremalnej estetyki. Przede wszystkim muszę napisać, że trafiłem pod oko dobrego specjalisty. Duże znaczenie również miały wielokrotne rozmowy z rodzicami, którzy starali mi się to wszystko przetłumaczyć. Można powiedzieć takim ważnym momentem w moim leczeniu były słowa mojego terapeuty. Mniej więcej brzmiało to w ten sposób: "twoje natręctwa to jest tylko niepokój i lęk a nie prawdziwe zdarzenia". Niby proste słowa, ale myślę, że pokazujące istotę naszego problemu. Miałem takie sytuacje że gdy przechodząc koło zamka w drzwiach lub zawiasów wydawało mi się że brudzę się smarem. Miałem tego świadomość, że niczego nie dotknęłem mimo tego myślałem że się ubrudziłem. I wtedy gdy pomyślałem o słowach mojego terapeuty powoli zmieniałem swoje myślenie. Bardzo ważna jest świadomość absurdu. Trzeba sobie uświadomić że natręctwa to tylko natręctwa a nie coś realnego. Musimy sobie również uświadomić że nic nie ma od razu. Na prawdę, żeby wyjść z tego zaburzenia potrzeba czasu. Wszystkie rozmowy z terapeutą czy też w moim przypadku z rodzicami miały sens. U mnie było tak, że z biegiem czasu zmieniałem swoje nastawienie do obsesji i niektóre czynności stawały się odruchowe i nie kontrolowane. Czyli w przypadku przechodzenia przez drzwi nie myślałem już czy się pobrudzę. Człowiek niepewny i pełen lęku stara się wszystko kontrolować. Bardzo ważne jest uświadomienie sobie że w życiu nie można wszystkiego kontrolować i tak nie da się żyć. Chciałbym również napisać, że ważne jest robienie wbrew temu jak kierują nami natręctwa i przekonywanie się że nic się z tego powodu nie dzieje. Idąc za tym starajcie się czymś zajmować co przynosi Wam satysfakcję, wychodzić z domu i spotykać się z przyjaciółmi i bliskimi. Te wszystkie działania sprawią, że Wasze poczucie wartości się zwiększy i natręctwa staną się nie istotne. Dlatego bardzo namawiam do działania i przełamywania natręctw. Życzę cierpliwości, wytrwałości i powrotu do zdrowia. Pozdrawiam Tomek
  4. tomekk

    Mój problem

    Cudak - jeśli chodzi o formę hipnozy to się jeszcze nie zastanawiałem bo za mało wiem w tym temacie. Jestem z Wrocławia, także zamierzam zgłosić się do Pana Andrzeja Kaczorowskiego. Z tego co się zorientowałem jest to znany i ceniony specjalista w naszym kraju. Nie mam zamiaru się decydować bez wcześniejszego omówienia problemu z tym Panem. Na sesjach z moim terapeutą staramy się dotrzeć do powodu problemu jednak póki co nie przynoszą mi one żadnej ulgi i nie gwarantują jej. Dlatego myślę o tej hipnozie, tym bardziej że przeszedłem już można powiedzieć dwie terapie. Dużo na nich zrozumiałem, mimo to dalej jest mi bardzo ciężko przebywać w domu.
  5. tomekk

    Mój problem

    Cudak - dzięki za odpowiedź. Ja w związku z niepoprawiającą się sytuacją kiedy przyjeżdżam do domu właśnie co raz poważniej myślę o hipnozie. Dobrze słyszeć pozytywny komentarz na jej temat. Ja osobiście zainteresowałem się trochę tematem i myślę, że strach przed nią wywołują stereotypy, że to niby okultyzm itd.
  6. tomekk

    Mój problem

    Witam Mefiboszet - Cital 10 mg? skoro tak mówisz chyba będę musiał spróbować. Rozumiem Wasze problemy. Zdaję sobie sprawę jak tego typu zachowania potrafią być denerwujące. Tylko właśnie najważniejsze jest jak sobie z tym poradzić? Co mogło by nam przynieść ulgę? Czy ktoś się z tego wyleczył?
  7. tomekk

    Mój problem

    Okultyzm? Szczerze to o hipnozie wiem bardzo niewiele ale aż tak mocnych komentarzy się nie spodziewałem. Sam nie wiem co o tej metodzie sądzić. Niby piszą, że jest ona bezpieczna i podobno przynosi bardzo dobre efekty a z drugiej strony takie komentarze. Najlepiej jakby wypowiedział się ktoś kto hipnozy spróbował. Na tą chwilę jestem bardzo ostrożny i na nic się nie decyduję.
  8. tomekk

    Mój problem

    A co myślicie o hipnozie? Czy ktoś próbował jej przy tego typu problemie?
  9. tomekk

    Mój problem

    Dzięki za odpowiedzi. Słoniątko napisz proszę jak się będziesz czuć po tym leku. Mam nadzieję ,że złagodziły objawy. Pozdrawiam
  10. tomekk

    Mój problem

    Mam na imię Tomek i mam 22 lata. Cierpię na nerwice natręctw. Moje objawy głównie dotyczą dbania o czystość i perfekcjonizmu. Na szczęście dzięki pewnemu terapeucie poradziłem sobie z tymi problemami w 90 %. Niestety jest jeszcze coś. Około trzech lat przed pojawieniem się objawów z czystością, zaczęły mnie drażnić odruchy mojego taty, głównie pociąganie nosem, ale również chrząkanie czy też jego czasami impulsywne zachowania. Moją reakcją na te odruchy było duże rozdrażnienie, duże napięcie mięśniowe, ból całego ciała, pieczenie ciała od środka, niekiedy duszności. Mimo tego, że jestem już u trzeciego terapeuty moje objawy nie zmalały, dużo zrozumiałem jednak nie poczułem ulgi. To cierpienie trwa już 6 lat. Bardzo kocham swojego tatę i chciałbym z nim przebywać, niestety nie mogę. Tato zahamował dla mnie swoje odruchy prawie w 100 % niestety dalej w jego obecności czuję się tak jak opisałem powyżej. Cały problem doprowadził do tego, że musiałem się wyprowadzić z domu. Bardzo chciałbym jakiejkolwiek poprawy by móc cieszyć się z życia rodzinnego. Czy ktokolwiek z Was ma podobny problem? Czy chociaż trochę sobie z nim poradził? Jeśli tak to w jaki sposób? Serdecznie proszę o pomoc. Z góry dzięki za odpowiedzi. Pozdrawiam
×