witam.pisze ponieważ mam juz dosyc tego co sie dzieje od ponad 3 miesięcy z moja 11-letnią córką.zacznę od tego,że jak dostała w listopadzie miesiaczkie w szkole ,polamiła sobie spodnie,wiem ,że pomogła jej przyjaciółka i sprawe zażegnały.pytałam ja czy ktos to zauważył ,śmiał sie ,ale ona mówi ,że nie. i wtedy zaczeły sie problemy ,jak tylko przychodzi 1 dzień okresu ,rano zaczyna sie płacz i nie idzie do szkoły.pytałam ja kilka razy co sie dzieje,ale ona mówi niewiem .chiałam iść z nia do specjalisty,ale ona nawet nie chce o tym słyszeć,a może porozmawiac z wychowawca i pedagogiem szkolnym.niewiem ,juz jestem bezsilna i mam dosyć wszystkiego.powiem jeszcze ,że córka była przygotowana do tego co robić jak pojawi sie okres,rozmawialismy o tym ,opowiadałam jej jak to było ze mną .pomózcie!