Skocz do zawartości
Nerwica.com

pawelo1000

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pawelo1000

  1. Valdoxan był dla mnie bardzo ciekawym lekiem. Niestety był. Choruję od 1994 i zdążyłem przyjąć do organizmu dziesiątki trutek psychiatrycznych. Dość długo ciągnąłem na efectinie. Z różnym skutkiem ale dało się żyć. Do efectinu brałem lamotrigine i ketrel. Aż któregoś pięknego dnia moja choroba stwierdziła, że nie da się więcej efectinowi. Zacząłem brać Valdoksan dalej z ket i lamo. Wszedł bardzo szybko i efekt był niezły. Do tego bez skutków ubocznych. Żadnych mdłości, pocenia się, osłabienia itp. Trwało to około 10 miesięcy i łup z dnia na dzień zjazd totalny depresja taka, że dna nie widać, ledwo byłem w stanie zwlec się z wyra i poczołgać do robo. Odstawiłem Valdo (wszystko oczywiście pod kontrolą lekarza). Brałem tylko zwiększoną dawkę ket i lamo. Przez kilka dni było bosko a po jakimś tygodniu znowu łup w łeb. Od trzech tygodni jestem na 400 ket 125 lamo i 30 cymbalta. Cymbalta weszła po dwu tygodniach i teraz jest ok. Co do toksyczności efectinu i valdoxanu - regularnie, co najmniej dwa razy w roku robię próby wątrobowe, a raz w roku badanie gruntowniejsze np. usg lub tomograf. Wątrobę mam jak dzwon,mój lekarz nie może w to uwierzyć. Po cichu mogę Wam się zwierzyć, że wódeczności nie odmawiam.

    Moje ChAD pozdrawia.

  2. no zgadzam się staż mam niezły, niech żyje chemia bo bez niej już skryłaby mnie drewniana piżama. A zawitałem do Was bo chcę pomóc towarzystwu przez swoje doświadczenia z lekiem mało jak widzę używanym pt. cymbalta

  3. Witam Wszystkich! Jestem tutaj nowy chociaż nie po raz pierwszy odwiedzam Forum Psychologiczne szukając informacji o lekach, że tak powiem u źródła. Postanowiłem się odezwać ze względu na moje, bardzo zresztą małe, przygody z cymbaltą. Choruję od prawie stu lat, a konkretnie od roku 1994, były to czasy gdy prosty prozac był hitem. Zaczynałem od depresji, potem potwornej depresji, a obecne rozpoznanie to ChAD z czym się nawet zgadzam. Brałem wszystko co ludzie wymyślili. Przez ostatnie 10-12 miesięcy brałem Valdoxan, ketrel i lamotrigine. Było bosko ale jak to u mnie bywa nagle ostry nawrót, a działanie Valdoxanu to jakbym łykał cukier w kostkach. Odstawienie Valdo zwiększenie ketrelu na maksa do 400, a lamotriginy do 125. Objawienie, przez tydzień po odstawieniu Valdo czułem się super, a potem wiadomo koszmar powrócił.Od trzech tygodni do ket i lamo biorę 30 cymbalty. I jestem zupełnie na chodzie. Lek zaczął działać po dwu tygodniach.Jak na razie czuję się tak dobrze jak dawno mi się nie zdarzyło. Początkowo objawy uboczne były bardzo podobne do Efectinu - poranne mdłości -straszne ale krótkotrwałe i obfite pocenie się szczególnie w nocy. Teraz wszystko stanęło tylko mam apetyt, jak przechodzę koło lodówki to muszę się trzymać za ręce. Cena jest nieprzyjemna ale pamiętam czasy, że samego efectinu brałem za trzy stówy miesięcznie.

×