Skocz do zawartości
Nerwica.com

>>zagubiona

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia >>zagubiona

  1. Witam. Mam 16 lat. Chodzę do 1 klasy liceum. Wszystko zaczęło się od wakacji. Wtedy to właśnie zaczęłam coraz częściej myśleć o śmierci. Dodatkowo doszły natrętne myśli (które sprawiały,że nie miałam ochoty na nic ,ciagle były i ciagle je analizowałam) i strach przed zasypianiem(okropnie boje się tego momentu zasypiania,bo nie mam nad tym kontroli) Właśnie w wakacje dostałam pierwszego ataku paniki. Kiedy poszłam do szkoły zaczęły powtarzać się one częściej.Najczęściej na wieczór. (serce zaczyna mi szybciej bić,czuje okropny strach, jest mi słabo, mam ochotę uciekać,cała się trzęsę i boję się że za chwile coś złego się stanie : zwariuję lub umrę) Dlatego też panicznie boje się wieczorów,nocy. (nie mogę oglądać filmów ,gdzie obecna jest śmierć, boję się nawet tego słowa) Dodatkowo natrętne myśli spowodowany choćby bólem głowy że mam raka i umrę . Cały dzień potrafiłam myśleć ,że coś mi jest i że umrę. W ogóle to mam wrażenie,że ciągle się czegoś boje. Cały dzień obecny jest lęk. Boje się iść do szkoły, Tu również pojawiają się natrętne mysli,że nie zdam , zostanę nikim ,zawiodę rodziców ,którzy pokładają we mnie nadzieję. Tylko że ta szkoła mnie przeraża. Ogrom nauki. To wszystko. Co niedziele nie mi niedobrze, cała się trzęsę , gdy tylko pomyśle o szkole i najgorszy ten lęk. Stresuje mnie każdy sprawdzian , każda kartkówka, właściwie to każda lekcja nawet wypowiadanie sie na forum klasy okropnie mnie stresuje (czuje wtedy duszenie się ,kłucie w głowie ,uczucie "gorącej głowy". Dodatkowo nie mam żadnych koleżanek ani kolegów. No może pogadam czasem (rzadko) z kimś na przerwie czy coś w tym stylu , ale po za tym nic. Przychodzę do domu i tylko nauka ;/ (ktora zresztą zajmuje mi prawie cały dzień, bo jeśli się czegoś nie nauczę to mam okropne wyrzuty sumienia i w ogóle lęk i zaraz wyobrażam sobie jak nie zdaje szkoły,zostaje na bruku ;/) Zazdroszczę innym,że mają kolegów koleżanki spotykają się , gadają, śmieją. Ja natomiast użalam się nad sobą. Ostatnio coraz częściej czuje się jakbym nie była sobą. Czasem mam tak że czuje jakbym nie sterowała swoim ciałem, nie kontrolowała go . Czasem też wszystko wydaje mi się takie nierealne. Czasem tak bardzo,że aż zaczynam panikować i czuję jakbym miała zemdleć. Nogi mi się trzęsą i serce mi szybciej bije i czuję się jakbym miała zwariować. Okropnie boję się też chodzić sama gdziekolwiek. Do sklepu , miasta , biblioteki. Ostatnio bardzo rzadko tam chodzę. Rzadko wychodzę. Jedynie do szkoły i z powrotem. Często też pojawiają się natrętne myśli. Np. a jeśli nie zakreciłam kranu (choć wiem że to niemożliwe) i ciągle sie tym martwie wtedy. A jesli źle usłyszałam i dostałam inną ocenę nie piątkę. Boję się też np. w busie ,że zrobię coś głupiego: wybiję szybę, zacznę krzyczeć ,albo w domu ,że stracę nad soba kontrolę i się zabiję . W tym wszystkim najgorsze jest to,że nie mam o kim z tym porozmawiać. Z rodzicami nie umiałabym rozmawiać o tym. Nie rozmawiam z nimi o moich prawdziwych problemach. Nie potrafię. Z resztą oni mają swoje problemy. Nikomu nigdy nie mówiłam o moich problemach. Zawsze tłumiłam je w sobie choć często tak chciałam by ktoś powiedział że wszystko będzie dobrze,że mi pomoże . Nie mam pojęcia co mam robić. Każdy dzień wydaje się być coraz gorszy. Nie wiem gdzie szukać pomocy. Dlatego napisałam tutaj.
×