Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mariè

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mariè

  1. Na jakimś forum, na którym poruszano problem nadwrażliwości, przeczytałam, że jest ona darem od Boga (forum było religijne ;). Zaczęłam się nad tym zastanawiać i myślę: "może i tak". Poprzez tę swoją "głębię" potrafię wytłumaczyć sobie i czasem nawet innym wiele ważnych egzystencjalnych spraw. Brakuje mi za to zaradności, odwagi. Może coś da się wskórać w tym temacie pracą nad sobą... W końcu ciągle uczę się czegoś nowego i nie pozostaję taka sama.

  2. A czy znacie sposoby "oswajania" nadwrażliwości? Czytałam niedawno książkę T. Zeffa "Być nadwrażliwym i przetrwać". To jedna z niewielu pozycji w Polsce oferująca strategie radzenia sobie w świecie przepełnionym bodźcami. W naszym kraju niewiele dzieje się w tm temacie. Pocieszające jest to, że za pół roku ma być przetłumaczona praca E. Aron "The Highly Sensitive Person".

  3. No nie, miało być pozytywnie!

     

    To teraz ja coś o sobie powiem. Jestem na trzecim roku studiów stacjonarnych. Po zajęciach pracuję na pół etatu-opiekuję się dwoma chłopcami z temperamentem i daję sobie świetnie radę. Moi znajomi to fajni ludzie.

     

    Jedną z moich przyjaciółek jest dziewczyna, która kiedyś miała bordeline. Kiedy ją poznałam, była już zdrowa, ale opowiedziała mi wiele o sobie. Myślę sobie, że przeszła więcej niż my wszyscy, a mimo to dała radę pokonać chorobę, którą uważa się za niemal nieuleczalną. Jak ona wyszła z borderline, to ja mogę pozbyć się fobii. :P

  4. Użalać się nad sobą każdy z nas doskonale potrafi. Oczekiwałam czegoś pozytywnego. Spójrz na swoją sytuację inaczej: jesteś już na trzecim roku studiów (swoją drogą to tak jak ja . :D ). A znajomych znajdziesz, kiedy będziesz chciał ich mieć.

  5. Ja również dziękuję Ci za spotkanie, Paulinko. :D Wizualizacje, o których mówiłaś, pomagają mi redukować lęk.

     

    Spotkałam się wczoraj z Pawłem i było bardzo miło. Nie dotarła do niego wiadomość o terminie spotkania, bo przez dwa dni nie miał dostępu do internetu. Powiedziałam mu, żeby przyłączył się do nas w przyszłą środę.

  6. czy to, czego sie baliscie, czy boicie, omijacie wielkim lukiem, jezeli chodzi o natrectwa, idziecie po linii najmnijeszego oporu, czy raczejn walczycie na sile, nawet kiesy strach jesdt tak wielki, ze nie daje zyc?

     

    Sabino, mam fobię społeczną, nie nerwicę natręctw, ale łączy nas uczucie lęku i jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywasz. Moja odpowiedź będzie prozaiczna. Nie mam wyboru-choć boję się nawet głupiego wyjścia na ulicę, studiuję, dojeżdżam na uczelnię 1,5h w zatłoczonych autobusach. Nie chcę rezygnować ze wszystkiego. Ograniczyłam już spotkania, powiedziałam sobie, że nie wszystkie plany mogę zrealizować od razu. Poczekam, ale nie oddam lękom całego swojego życia, bo co wtedy dla mnie zostanie? Trzymaj się. :smile:

  7. Vampirku, bardzo chciałabym zatrzymać moją miłość przy sobie. Jednak On zaczyna mówić o rozstaniu, o tym, iż nie może obarczać nikogo swoim trudnym charakterem (jest artystą). Oczywiście, tłumaczyłam Mu, że dobrze mi przy Nim, a On dalej swoje. Kurczę, już nawet pojawiła się w mojej głowie myśl: "Ma kogoś". Okropne... Przecież zawsze Mu ufałam. Dobija nas ta odległość. Liczyłam na to, że przetrzymamy dwa i pół roku, dopóki nie skończę studiów, a potem pojadę do Niego i już zostanę.

     

    Chodzi o to, iż nie jestem pewna, czy On mnie jeszcze chce. :(

     

    Pokoju zacznę szukać w październiku. Hmm, moja babcia ma uroczą kocią parkę-koteczkę i kota. Teraz częściej ją odwiedzam i "męczę" jej zwierzęta. :mrgreen:

  8. nie klękajmy tak przed ludzkim rozumem, bo w nim się wiele rzeczy nie mieści

     

    Masz rację, ale nie generalizujmy. Zrozumienia nie możemy wymagać od określonej grupy społecznej. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy prości ludzie nas zrozumieją, a wszyscy wykształceni nawet nie spróbują tego zrobić. Eh, powiem więcej: społeczeństwo nie ma pojęcia o rodzajach zaburzeń psychicznych bez względu na poziom wykształcenia. Niedawno słyszałam, że autyzm to coś związanego z nerwicą. :shock: To smutne, iż tak wiele osób nie posiada wiedzy na te tematy i kieruje się stereotypami, właśnie teraz, kiedy w telewizji można obejrzeć programy, w których ludzie z zaburzeniami mówią o swoich doświadczeniach, a w gazetach coraz częściej pojawiają się artykuły o depresji i nerwicy lękowej.

  9. Mileno,

     

    nie zapominaj, że ja też jestem znerwicowana. ;) Poza tym ja również Cię bardzo polubiłam.

     

    Moja koleżanka jest nieśmiała (o mnie nie wspominając ;) ), więc nie przejmuj się tym. Martwię się tylko, że być może nie będziemy mogły rozmawiać do końca otwarcie przy Magdzie. Wiadomo, zdrowy człowiek nie jest w stanie w pełni zrozumieć chorego.

     

    W Oliwie zatrzymamy się razem u mojego partnera. Męcząca sytuacja... On wynajmuje mieszkanie razem z jakimś ortodoksyjnym amiszem, który chyba dostałby zawału, gdyby wiedział, że Piotrek nocuje w jednym pokoju sam na sam z dziewczyną, która nie jest jego żoną. :lol:

     

    Dam Ci znać, kiedy będę wiedziała coś konkretnego.

     

    Pozdrawiam ciepło,

     

    Maja

     

    Ps A może by zostawić Magdę i Piotrusia na godzinkę, żeby sobie pogadali, a my wymienimy się doświadczeniami, hm?

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:14 am ]

    Mileno,

     

    dziękuję Ci za spotkanie. Szkoda, że nie mogłyśmy porozmawiać w cztery oczy. Kiedyś to nadrobimy. :smile: Trzymaj się, kochana.

     

    Apeluję do wszystkich znerwicowanych ludzi, którzy chcą poznać osoby o podobnych problemach. Nie bójcie się spotykać! Kiedyś trzeba wyjść poza ramy swojej samotności.

  10. Milenko, wybieram się do Gdańska Oliwy w te wakacje. Bardzo chciałabym się z tobą spotkać, ale nie wiem, czy to się uda. Jadę za zdrową koleżanką. Sama nie zniosłabym tak długiej podróży. Chyba umarłabym ze strachu w zatłoczonym pociągu. Paskudna jest ta nasza fobia społeczna...

     

    Hmm, może porozmawiam z tą koleżanką na temat nerwicy. Trochę obawiam się tego, jaka będzie jej reakcja. ;)

×