Witam wszystkich
Mam 22 lata, mieszkam sam , rodzice nie żyją . Studiuję i pracuję.
Trudno mi opisać co czuję... chcę po prostu umrzeć , mam ochotę się znowu pociąć. Ja już nie ogarniam tego wszystkiego - raz jest dobrze a raz dostaję takiego doła/wzrasta niepokój /niechęć do życia , ze jak się potnę to dopiero mi przechodzi. Dzisiaj przespałem cały dzień . Teraz jedyne co pragnę to umrzeć.
Aktualnie nie mam dziewczyny , choć bez problemu mógłbym z kimś być , ale ja po prostu się obawiam , że zawiodę i nie będę odpowiedni.
Lubię alkohol... wstyd , ale na miesiąc wydaję na niego ok 250 zł.
Ehhh ja już nie mam siły , kilka lat wstecz też myślałem o tym zeby się zabić , jednak nie szło to w parze z złym samopoczuciem i przygnębieniem.
Nie wiem co mam ze sobą zrobić