-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez malamyszka
-
-
Witaj misiek_1, nie jesteś sam, ja mam depresję z lękami i problemy z sercem.
Kiedy się zdenerwuję, to serce potrafi mi przyspieszyć do 180/min plus tak nieznośne kołatanie, że zwala z nóg.
Ja dostałam na to Sotahexal i bardzo mi pomógł, oprócz tego biorę Cital na depresję i to pozwala mi w miarę normalnie żyć.
Muszę przyznać, że mam bardzo dobrego kardiologa i wspaniałą panią psychiatrę.
-
U mnie niedobór magnezu powoduje lęki, rozedrganie wszystkich mięśni i kołatanie serca, dlatego lekarz przepisuje mi często ten specyfik. Pomaga.
-
U mnie depresja z zaburzeniami lękowymi.
Są chwile, że po dobrym nastroju nagle przychodzi dołek.
Wtedy zaczyna mnie wszystko boleć, staję się bardzo słaba, nie mogę zmusić się do działania, unikam kontaktu z ludźmi, ponieważ czuję się przy nich beznadziejna, bezwartościowa...
Niewyobrażalną trudność sprawia mi rozmowa z członkami rodziny.
Gdy jest już bardzo źle, to nie jestem w stanie zmusić się do niczego. Zwiększam dawkę leku, kładę się do łóżka na kilka dni i "udaję", że nie istnieję, ponieważ bardzo pragnę umrzeć, a nie umiem się zabić. Trzymam się tylko jednej myśli, że nie wolno mi skrzywdzić syna.
Może dobrze, że nie potrafię zrobić sobie krzywdy, bo po pewnym czasie wszystko stopniowo ustępuje i wracam powoli do życia.
-
No może poza tym, że ateizm jest łatwy w praktykowaniu. Zależy jak dla kogo.
Życie jest tu, blisko, tak samo Bóg - można go odnaleźć w stajence, w modlitwie, w sercu. Nie trzeba daleko szukać.
Ja też tak uważam, chociaż rozumiem to jeszcze szerzej.
Bez Boga nie było by mnie już na tym świecie.
Tyle razy przetrwałam tylko dzięki modlitwie i przeświadczeniu, że jest ojciec w niebie, który mnie kocha, bo na ziemi nikomu nie jestem potrzebna. Może to tylko moje urojenia, ale "mój" Bóg pomógł mi przetrwać wiele wyjątkowo ciężkich chwil.
-
Podoba mi się ten wiersz.
Zazdroszczę osobom, które potrafią wyrażać swoje przeżycia i uczucia poprzez poezję.
-
Dziękuję za miłe powitanie, witam również Tajemnica i magda235.
Lęki i ciągłe rozmyślania nad przeszłością i przyszłością, która przeraża to moja specjalność.
Tyle w życiu przeszłam, że nie da się tego w skrócie opowiedzieć, stopniowo będę się starała to z siebie powyciągać.
Ja biorę Cital 20 rano i dużo mi pomaga, ale w trudniejszych chwilach jeszcze ciągle sobie nie radzę i upadam...
-- 08 sty 2012, 17:06 --
witaj, ja mam nerwicę i deprechę- biorę escitil 10 wieczorem, ale czasem myślę że mi nie pomaga, a wogóle to ciągle napływają mi głupie myśli, zagnębiam się i ciągle czegoś się boję....Escitil to escitalopram, ja brałam go pod nazwą Mozarin, bo lekarka stwierdziła, że jest lepszy od Citalu, a na mnie on bardzo źle działał. Byłam tak pobudzona i jednocześnie rozdrażniona, że po miesiącu musiałam wrócić do Citalu. Nie każdy tak samo reaguje na ten sam lek, może warto abyś zmieniła swój, skoro Ci nie pomaga, porozmawiaj o tym z lekarzem.
-
Modlę się dużo, a kiedy jestem w takim dołku, że już nie mam siły nawet się modlić, to trzymam tylko różaniec, ściskając go mocno w dłoni.
Wierzę w siłę modlitwy, tyle razy cudem ocalałam z opresji, że nie mam innego wyjścia, jak wierzyć.
Poza tym są sytuacje w życiu, kiedy nie masz sił i nikt nie może ci pomóc, do kogo się wtedy zwrócić, jak nie do Boga?
-
Osaczyły ją myśli o śmierci.
Sny koszmarne, a w każdym znajoma twarz, ale już nie z tego świata.
Miała umrzeć już dawno, już wtedy lekarze orzekli beznadziejny przypadek.
Ale ona przeżyła, mijały lata, a ona widziała, jak ciągle umierają inni,
pewnie za nią, żeby w zamian mogła dalej istnieć.
Teraz po latach wątpi, czy to ona miała największe prawo przeżyć.
Kto decyduje o tym , która osoba jest bardziej potrzebna na tym świecie?
Dlaczego ona się nad tym zastanawia, skoro to życie nie ma sensu,
a istota żywa jest tylko, jak ten pyłek na wietrze?
W dzieciństwie i młodości biegła do lasu, gdy dopadały ją koszmarne emocje.
Tam stapiała się z zielenią drzew, rozpływała się w szumie liści, a ból duszy koiły leśne echa.
Teraz jest daleko od swych korzeni, wśród obcych, "normalnych" ludzi,
a ta nowa przyroda bez gęstego lasu, już jej nie rozumie...
Nie ma nic własnego, jedyne co należy wyłącznie do niej , to wspomnienia,
a tam głęboko w środku czai się strach.
Pozostała jeszcze wiara i miłosierdzie boże.... ale czy ona na nie zasługuje?
-
Podobają mi się.
Trochę zbyt mroczne, ale pełne emocji i tajemniczości.
-
Witaj! Chętnie przeczytam co cię dręczy. Czy w rodzinie nie masz kogoś komu mogłabyś się zwierzyć?
Jeśli człowiek podzieli się swoim problemem z kim życzliwie nastawionym, wtedy jest naprawdę łatwiej.
Ja też dopiero tu zaczynam się otwierać i mam potrzebę rozmawiania,
a wśród najbliższych muszę udawać, że wszystko jest w porządku, ponieważ nie chcę ich martwić.
Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się!
-
Witam was Wszyscy, jestem tu pierwszy raz, od kilku lat mam tzw nerwice lekową :)
rzeczy które mi pomagaja przy depresji to:
- muzyka, którą uwielbiem słuchac i grac na gitarze :)
- sport: boeganie, ćwiczenia na postawę, itp
- czesto pije melise i jem magnez, zwłaszcza przed snem bo w nocy mam silne szczekosciski
- olejki zapachowe
- rozmawiam z ludzmi, staram się im ufać i nie bać sie ich, myslec o nich dobrze, choc to jest czasem trudne, ale walcze z tym
- medytacja, modlitwa, wiara w dobro i miłość :)
pozdrawiam
Pomyślałam, ze warto przytoczyć ten post, ponieważ niesie ze sobą dużą porcję optymizmu.
Podpisuję się pod wszystkim i dodam jeszcze kontakt ze zwierzętami: mam kota i psa, ale rybki, czy kanarek też są fajne.
-
Witam serdecznie.
Ja dziś bardzo się ucieszyłam, kiedy syn po powrocie ze szkoły oznajmił, że będzie miał dobre oceny na półrocze.
Ostatnio bardzo się opuścił w nauce i stracił motywację do jakiejkolwiek pracy, a teraz zaczynam widzieć światełko w tunelu,
to bardzo pokrzepiające.
-
Od czterech lat leczę się na depresję.
Całe moje życie, to ciągła walka z chorobami, nieszczęściami, cierpieniem.
Wielu ludzi tak ma, ale ja nie umiem sobie z tym radzić.
Chciałabym się dzielić swoimi uczuciami z innymi, którzy potrafią zrozumieć co przeżywam,
bo sami muszą się zmagać z podobnymi problemami.
Może i ja się komuś na coś przydam.
Pozdrawiam serdecznie.
W ZAKAMARKACH ISTNIENIA
w Literatura
Opublikowano
pannaAlicja dziękuję za miły komentarz, cieszę się, że ktoś to przeczytał Pozdrawiam.
-- 11 sty 2012, 17:17 --
SEKRETY DZIECIŃSTWA.
Podobno traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa czynią nas bardziej podatnymi na różne zaburzenia równowagi emocjonalnej.
A może już się tacy rodzimy?
Może istnieje "pamięć genetyczna" i odbijają się w nas przeżycia i emocje naszych rodziców, przodków?
Odkąd pamięta zawsze była nadmiernie wrażliwa, a pamięta bardzo dobrze wszystko od wczesnego dzieciństwa.
Pamięta, że mama była dobra i czuła, ale płakała..., że tata był bardzo dobry, ale często podnosił głos...
Tak bardzo pragnęła miłości, za bardzo, nikt nie był w stanie jej aż tak kochać.
Będąc małym dzieckiem już narzekała: "- mamo, ty mnie nie lubisz...- przecież cię kocham dziecino." Nie wierzyła.
Tak bardzo kochała świat, tak bardzo kochała życie.
Była jeszcze maleńka, a wszyscy mówili:"- jaka ona mądra i dobra, a jaka wrażliwa i uczuciowa."
Tak, była wrażliwa, tyle że nadmiernie.
Kochała ten świat aż do bólu, wpadała w zachwyt nad pięknem przyrody,
tuliła każde stworzenie od maleńkiego kwiatka po najdziksze zwierzątko.
Ciągle targały nią silne i sprzeczne emocje: radość i rozpacz, szczęście i strach.
Każde niepowodzenie, każda strata doprowadzały ją prawie do szaleństwa,
nie umiała sobie z tym radzić. Czasem nienawidziła siebie.
Trochę później przyszła trauma...
Pamięta wszystko, ale skryła to w najgłębszych zakamarkach duszy...
Nic się nie zmieniła, dziś jest taka sama.
Chciałaby ulepszyć ten świat, taki piękny, a jednocześnie pełny cierpienia i niesprawiedliwości.
Nie rozumie dlaczego inni uważają za normalne to, co ona potępia.
Wszyscy mówią: "- weź się w garść, zmień się i żyj jak ludzie!"
Lekarze próbują pomóc, faszerując tabletkami, a ona czuje, że wtedy traci coś ważnego, traci swoją duszę.
Dla niej ważne jest, żeby być sobą, ważne jest, aby pamiętać wszystko...