Skocz do zawartości
Nerwica.com

witaminka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez witaminka

  1. co robić jeśli się czuje, że to już prawie... że zaraz się pogrążę... jeszcze wiem, że mogę wyjść z tego stanu, ale z godziny na godzinę jest trudniej? macie jakieś metody na walkę z takim stanem??? POMOCY !!!!
  2. brałam przez 6 miesięcy stimuloton zapisany przez lekarza rodzinnego. nie czułam poprawy, wciąż miałam nadzieję, ze poczuję, ale nie wyszło... niestety lekarz wyemigrował i musiałam zmienić rodzinnego, który odsyła mnie do psychiatry psychiatra zapisał mi xanax - dlatego zwątpiłam w niego na dzień dobry. to dla mnie lek na odwal się i więcej tu nie przychodź kiedyś brałam pramolan, czy coś takiego i też nie czułam się lepiej... z resztą jak brałam te leki to było mi jeszcze dziwniej, bo czułam się jak zupełny odmieniec
  3. ja dwa lata temu tuż po urodzeniu synka ( drugiego dziecka ) przeszłam zatorowość płucną. skrzep mi się zrobił w żyle i zatkał światło jakiejś żyły płucnej ( na szczęście mniej ważnej ). oddychanie sprawiało mi przeogromny ból, nie mogłam nabrać powietrza, dyszałam jak ryba bez wody. szybka pomoc uratowała mi życie. potem leczenie przez ponad pół roku. od tamtego czasu minęło prawie 2 lata. wiem tylko tyle, że moje hormony są bardzo wrażliwe i to ich wina. nie powinnam zachodzić już w ciążę, nie powinnam używać tabletek antykoncepcyjnych ani żadnych innych preparatów hormonalnych. powinnam pozbyć się otyłości. mimo, że upłynęło już sporo czasu od tamtych strasznych wydarzeń wciąż się boję, że znowu może mnie to spotkać. boję się że umrę. panicznie się tego boję. codziennie o tym myślę.
  4. Witajcie, mam prawie 32 lata. Dwójkę dzieci, męża. Nie pracuję zawodowo. Cały swój czas poświęcam dzieciom i domowi. Rzadko gdzieś sama wychodzę, czasami uda się nam z mężem wyskoczyć do kina. dwa lata temu udało mi się wygrać z zatorowością płuc, ale od tamtego czasu wciąż się boję, że choroba powróci, że nagle znowu nie będę mogła oddychać. miewam ataki. skacze mi wtedy ciśnienie, serce o mało nie wyskoczy z piersi, tracę oddech, mam wrażenie, że umieram, robi mi się gorąco, żeby za chwilę telepało mnie z zimna, trzęsą mi się ręce. ataki zawsze występują wtedy kiedy ich zupełnie się nie spodziewam. czasami nawet potrafią mnie wybudzić, kiedy zasypiam. boję się zostawać sama w domu, kiedy mąż wychodzi do pracy. obsesyjnie kilka razy dziennie mierzę sobie ciśnienie. dzień rozpoczynam od garści tabletek: witamin, magnezu, kwasów OMEGA-3 i -9 i apirine protect ( mimo, że nie muszę ) bywają takie dni, że całe dnie chodzę w piżamie, nie mam na nic ochoty, gotuję bo muszę dać dzieciom jeść, nie sprzatam, nie zmywam, nic mnie nie cieszy... mam nadwagę, z którą nie potrafię sobie poradzić. nie lubię siebie za wygląd, za słabą wolę, za swoje nastroje, za to że nie jestem taka jak dawniej: pełna optymizmu i wiary w siebie Chodziłam swojego czasu do psychiatry, ale po lekach przepisywanych przez lekarza czułam się jak puste pudło. Do tego te wszystkie leki ( było ich trochę ) powodują uzależnienie, więc wolałam ich nie brać. Szukałam innych sposobów na walkę z swoim problemem i znalazłam to forum. Pasuję tutaj?
×