-
Postów
17 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez zuz_a
-
-
na razie walcze o to by w ogóle skorzystał z jakiejkolwiek pomocy, o wizycie u psychiatry a tym bardziej psychologa nie ma mowy, a oddział dzienny to juz kosmos
na próby nieulegania natrectwom reaguje atakami paniki ( łacznie z placzem, trzesienie sie, kiwaniem itd) lub atakami furii - nie wiadomo co lepsze)
aktualnie z jednej strony mamy spokoj bo sie z nikim nie kontaktuje, z drugiej martwimy sie do czego to doprowadzi
tak juz bywalo kiedyś, ale ja po prostu juz nie mam siły
-
popieram psychoterapie
leki tak, ale docelowo poszukaj terapeuty, to znacznie zwiększy szansę na poprawę
oprócz pracy nad lękami warto przyjrzeć się relacji z partnerem, odbudować własną wartość
Ty i Twoje zdrowie jesteś najważniejsza i tego sie trzymaj
ściskam Cię
-
chyba ze ma sie przyjaciół dla których nie ma świętości :) o 6,30 domagają się śniadania i już
-
dobry psychiatra to podstawa, warto poszukać a nawet zmienić jesli ten do którego trafisz "nie pasuje"
a dobry psychiatra skieruje cie na psychoterapię, bo połaczenie leków i psychoterapii to największa szansa sukcesu
masz problemy z dzieckiem, ale nie rozwiążesz ich jeśli nie pomożesz sobie
-
witaj w klubie
z tym, że ja chciałabym sie obudzić .... no tak powiedzmy 7go stycznia
-
doskonale Cię rozumiem
wspieraj chłopaka
ale koniecznie myśl również o sobie, nie odcinaj sie od świata, rodziny, przyjaciół i swoich przyjemności
dbaj również o siebie
ściskam Cię mocno
-
nie mam depresji i nigdy nie brałam leków na depresję wiec nie wiem czy bede tu dobrym doradca, ale
jesli po roku leczenia u psychiraty "państwowego" nie odczuwasz poprawy ......
a po wizycie prywatnej widzisz różnice .....
to nad czym sie tu zastanawiać ??
nawet zebym miała jeść suchy chleb to na wizyty do lekarza który mi pomaga znalazlabym pieniądze
i z pewnością trzymałabym sie jednego lekarza
trzymam kciuki
-
na mojej aktualnie kurz i szaro
skąd bierzesz energię do życia?
-
wielkie dzieki, w rozumie to ja wiem ze nie moge nikogo zmusic do leczenia, ale własnie bezradność jest najgorsza,
no i sa jeszcze emocje, uczucia ... ech
na dokładkę teraz obawiam sie ze oprócz nerwicy doszły jakiegos innego rodzaju zaburzenia osobowości - nie poznaję człowieka z którym przeżyłam ponad 20 lat, to małżeństwo wisi na włosku, w zasadzie juz go nie ma , ale jest jeszcze ojcem i synem ( chora matka)
a jednak nie leczy sie, nie chce o tym nawet rozmawiać
dlatego napisałam, że powinno sie uczciwie mówić o swojej chorobie, jeśli ktoś jest naprawdę blisko to zrozumie i pomoże, oraz łatwiej będzie mu zroumieć "dziwaczne" zachowania, ale warunkiem jest decyzja osoby chorej że się leczy, tak uważam
-
bez znaczenia, ale dzieki za info :), to był komputer córki, na swoim mam IE i Mozille i jest ok :)
-
ok, zmiana przeglądarki pomogła, tamto to był Chrom :) --> a podobno taka świetna jest
-
Chciałabym porozmawiać o tym jak żyć z osobą z NN, założyłam taki watek, ale moderator przeniósł go do grupy Dyskusje ( w sumie nie wiem czemu bo chciałam porozmawiac dokładnie o nerwicy natręctw) i jakoś nikt tam nie odpowiada.
Jak przekonać bliska osobę do leczenia - leków i psychoterapii?
Ja już straciłam wiarę że będziemy normalnie żyć , nasze życie to koszmar, jestem bliska decyzji o rozstaniu, naprawdę zniosłam wiele i wiele moge zrobić ale mąz od trzech lat twierdzi ze sobie sam poradzi a jest tylko coraz gorzej, co mam robić to juz naprawdę nie wiem.
Chetnie porozmawiam osobą bliską chorej lub właśnie z osobą chorą, czego oczekujecie od partnera, jak Wam pomóc. Moj maż wymusza nasz udział w swoich natręctwach. Wiem od psychiatry , że to błąd ale nie uleganie powoduje ciąg bezustannych awantur, nie da sie funkcjonować. Czy ktos mi odpowie ?
-
jesli to rzeczywiscie nerwica to niezrozumiałe dla drugiej strony "dziwaczne" zachowania szybko doprowadzą do kryzysu - lepiej więc moim zdaniem uczciwie powiedziec o swoim problemie, pod warunkiem, że sie go leczy, jest w terapii i pracuje nad tym, w przeciwnym razie rujnuje życie wszystkich wkoło
-
wchodze na forum tematyczne np. nerwica lękowa , mam info ze zawira 2tys. postow a zadnego nie widze
czytam tylko aktywne watki, a teraz weszlam w "zobacz swoje posty" i stad widze odpowiedź
-
chcialabym porozmawiac o tym jak zyc z osoba chora na NN, jak z nia rozmawiac, jak namówic na leczenie
moj maz ma zdiagnozowana nerwice natrectw, ale nie chce sie leczyc, zrujnowal całe nasze zycie, ma jakis rozpad osobowosci bo z wrazliwego czlowieka stal sie kims zupelnie obcym, kogo nie obchodza bliscy, nawet ciezko chora matka, nie chce sie leczyc, wszytsko wie lepiej, jedynie uleganie jego obsesjom daje chwilowy spokoj, o trwa juz 3 lata,
-- 14 gru 2011, 10:45 --
nikt nie chce pogadac ? ani nerwicowcy - czego oczekuja, ani ich bliscy - jak daja soebi rade z wymuszaniem, uleganiem natrectwom?
jestem po rozmowie z psychiatrą który zabronił mi ulegac natrectwom meza, a on jest nie do zniesienia, obwinia mnie ciagle o swoją chorobę
a ja niedlugo sama zostane pacjentem psychiatry bo mam wszytskiego dosyc
-
czemu nie widze zadnych postów ?
Nerwica-psychiatra,psychoterapeuta-co robić
w Nerwica natręctw
Opublikowano
najlepiej jedno i drugie
najlepsze wyniki daje dobranie leków a wiec psychiatra i psychoterpia wiec psychoterapeuta
jesli poczytałeś to forum to juz to wiesz :)
powodzenia