kasiekk91
-
Postów
6 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez kasiekk91
-
-
Kasiaczek26 ja też muszę podjąć się terapii. Może spiszemy się ze sobą i podzielimy swoimi problemami i obserwacjami? 31828987 To jest mój nr gg jeśli masz ochotę to napisz:) Myślę że w dwójkę byłoby raźniej:)
-
Dzięki Wielkie!:) Na pewno to rozważę:)
-
Thazek A mógłbyś polecić jakiegoś dobrego psychiatre? Myślisz że psycholog nie wystarczy? A powiedz.. chodziłeś albo chodzisz na terapie? Ty też masz ten problem czy poradziłeś sobie z nim?
Dziękuję za radę:)
-
Cieszę się że są osoby chętne do rozmowy:)
Hmm po pierwsze to chciałam zapytać jak objawia się u Was problem nerwicy? Jak sobie z tym radzicie? Czy chodzicie na psychoterapie?
W moim wypadku nie jest najlepiej choć nie mogę też powiedzieć że jest beznadziejnie. Najgorzej jest w pracy, szkole, spotkaniach rodzinnych. Moje główne objawy to uczucie straszliwego, nieuzasadnionego niepokoju, który potrafi trwać całymi dniami, dławienie w gardle. Ciągłe poczucie zagrożenia, duszności, kołatanie serca, drżenie rąk, pocenie się, bóle brzucha, mrowienie i dretwienie nóg, nieuzasadniony niepokój kiedy wstaje rano z łóżka. Może się uśmiejecie ale mam zaspół jelita drażliwego. Kurcze, to pewnie nie wszystko, ale to są na pewno te najważniejesze. CO byście poradzili? Dodam że byłam u trzech psychologów ale nigdy konsekwentnie nie starałam się uczęszczać na spotakania. Jednak myslę że to już najwyzszy czas.
-
Witajcie.
Jestem Kasia i mam 20 lat. Tak jak chyba wszyscy na tym forum, mam problem z nerwicą lękową. Właściwie to nie wiem od czego zacząć.
Jestem studentką, pracuję, no i żeby nie było tak kolorowo -stresuje się. Potrzebuję kogoś z kim mogłabym porozmawiać, kto tak samo jak ja boryka się z tym problemem. Mam wspaniałego chłopaka, który jest ze mną, ciągle mnie wspiera, zawsze mogę liczyć na jego pomoc, ale mimo wszystko potrzebuje też osoby która odczuwa i cierpi tak jak ja. Dlatego jeśli ktoś ma ochotę to proszę o kontakt
_____
"Nieszczęścia zsyłane są nam po to, abyśmy uważniej przyjrzeli się swemu życiu"
Nerwica, a wasi bliscy
w Nerwica lękowa
Opublikowano
Nerwica a bliscy..
To jest dopiero temat.. Myślę że gdyby nie moi bliscy to byłabym w o wiele lepszym stanie niż jestem obecnie. Rodzice nie zdają sobie sprawy z mojego stanu. Właściwie nigdy nie powiedziałam im co mi konkretnie dolega, ale wiem że oni nie zrozumieją mnie. A mam powody żeby tak sądzić. Mój tata śmieje się, kiedy mówię, że coś mnie boli, mówi że zmyślam, że to hipochondria. Kiedy ostatnio z mamą się pokłóciłam, to wykrzyczałam jej że przez nią i tatę muszę do psychiatry chodzić, że nie mają pojęcia o moich problemach itd to nawet nie zapytała o nic, tak jakbym żartowała z tego psychiatry.
Jedyną moją podporą jest mój chłopak, który stara się mnie rozumieć i chce mi pomagać.
Przyjaciółka, koleżanki i znajomi nie mają pojęcia o moim problemie, choć na pewno Ci z którymi chodziłam do klasy, wiedzą że coś jest nie tak, bo zawsze miałam problemy z wypowiadaniem się na lekacjach czy czytaniem na forum klasy.
Tak bardzo marzę o podjęciu się psychoterapii grupowej w formie dziennej, ale niestety nie mam na to szans. Obecnie pracuję na cały etat i studiuje zaocznie, a psychoterapia jest codziennie od godz 9 do 14. Tak bardzo chciałąbym się zwolnić z pracy i pójść na psychoterapię, ale rodzice są tutaj dla mnie przeszkodą.
___
Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam