Skocz do zawartości
Nerwica.com

tschort

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez tschort

  1. Witam proszę o pomoc znów od jakiegoś czasu męczą mnie duszności miałem kilka razy echo serca holtery ekg itp i wszystko ok .ostatnio rtg płuc i spirometria tez ok . A mnie męczy uczucie jakby mi było w środku duszno cza Śrem tak a czasem ze nie mogę nabrać tyle powietrza ile chce wtedy się bije ze się udusze.bchodze na psychoterapie 7 miesięcy i biorę amitryptyline 3 lata z przerwami czy mogę się udusić ? I co wtedy robić gdy mam duszności ? Co mnie blokuje jakieś mięśnie ? Nie próbować nabierać na sile powietrza ? Wtedy mam wrażenie ze muszę bo się udusze . Pomóżcie !

     

    Jeśli badania są OK to znaczy że to blokada mięśniowa. Ja bym Ci radził forsowne oddychanie, zobacz na YT jak wygląda tzw. bhastrika w jodze. ew. zainteresuj się rebirthingiem. Wszelkie objawy hiperwentylacji jak mroczki, kurcze, tężyczki itd. nie przedstawiają żadnego niebezpieczeństwa oprócz oczywiście tego że można się ich przestraszyć ( no i mamy feedback :-) Ja takie efekty lubię bo to niezłą jazda. Na początek z tego względu lepiej w towarzystwie, ale na pewno nie ma żadnych zagrożeń.

  2. Myślę że po kolei. Najpierw trzeba zacząć oswajać emocje, czyli odczucia płynące z ciała. Co do morderczych myśli, to tylko teoria dopisywana do napięcia które staramy się zwalczyć. Na pewno nie świadczy o Twojej grzesznej naturze :-D Zresztą, jak powiedział pewien mistrz duchowy, dziwi się że na Zachodzie takie znaczenie przypisuje się myślom. Myśl ze swojej natury jest tandetna...

     

    -- 20 gru 2011, 15:14 --

     

    Przyczyną lęków, ataków paniki etc. jest sprzężenie zwrotne pomiędzy doznaniami z naszego ciała (tzw. doznania wisceralne) a naszą na nie reakcją. Interpretujemy po prostu wszelkie napięcia, kłucia, łaskotania, przyśpieszone bicie serca w sytuacjach które uważamy za stresujące jako niebezpieczne i reagujemy wzmożonym napięciem. Więcej, takie reakcje traktujemy jako dowód że sytuacja "naprawdę" jest trudna, stresująca lub niebezpieczna. To napięcie oczywiście reakcje wisceralne wzmaga i spirala się nakręca aż do ataku paniki albo po prostu utrzymuje nasze napięcie i lęk na nieprzyjemnym wysokim poziomie przy którym kiepsko funkcjonujemy, jeśli w ogóle. Takie sprzężenie można przerwać środkami przeciwlękowymi albo psychoterapią. Z moich bogatych doświadczeń wynika że naprawdę skuteczną metodą przerwania tego piekielnego koła jest przewarunkowanie. Polega ono na zwykłym oswojeniu się z naszymi doznaniami cielesnymi (Boże, dlaczego nie wpadłem na to wcześniej, a czasem byłem tak blisko!...). Gdy łapie nas lęk, stres, napięcie, obawa, dziwne nastroje rano lub wieczorem albo i podczas dnia powinniśmy po prostu uważnie kontemplować wszelkie doznania płynące z naszego ciała. Określić sobie w myślach ich poziom napięcia (dla utrzymania uwagi), przypatrywać się im, kontemplować. Za chwilę możemy starać się te doznania tym bardziej wzmóc. Ostatecznie będzie to miało skutek dokładnie odwrotny (przypomina metodę tzw. Intencji Paradoksalnej Frankla)ale pozwoli nam na oswojenie się z tym, przed czym uciekaliśmy od wczesnego dzieciństwa...Widoczne efekty są bardzo szybkie, to kwestia dni. Poza tym to świetna zabawa, jak stwierdzam. Grunt to konsekwencja. Allez!
  3. Tschort w ciele wtedy czuje zupełną dezorjentację ,trzęse sie od środka,w głowie czuje pustke ,serce bije jak młotem ,nogi się uginają ,ale przedewszystkim czuje się głupia i pusta wewnętrznie oraz zdezorjentowana nie moge logicznie myśleć i mam wrażenie że ześwirowałam przez to ,ot to co mi sie dzieje. :cry:

    Ja mam podobnie w sytuacjach stresowych zupelnie traće kontrole , zaczynam panikowąc i przestaje logiocznie myslec , widać, to ze trace głowe i nie wiem co zrobic, wewnętrznie mnie telepie a z wierzchu widac panike albo raczej takie zaleknienie, ludzie mi to mowią, ja tego tak nie odczuwam. Nie czuję lęku tylko utrate jakby kontroli a ludzie mowią,ze wygladam wtedy na zaleknioną a u mnie jest strach przed tym że nie panuje nad sytuacją a nie przed samą sutuacją, chociaz bywa inaczej też czasami. Tak trudno to wszystko opisac bo różnie to sie czuje , napisałam o najczestrzych odczuciach.. Wkurzam sie na ,że nie moge ogarnąć tego.

    Nie czuje sie głupia w tym momencie po prostu tak mam i tyle , ale frustruje mnie to, że wychodzi wtedy wszystko inaczej niz bym chciała.Przeciez wtedy nie staję sie nagle inną osoba niż jestem w sytuacji spokoju jestem tę samą osobą tylko po prostu tak mam z tymi nerwami, ale głupsza sie nie robie na tę chwile niz byłam wczesniej.

     

    OK, to opis sprzężenia, gdy objawy nas np. wkurzają ale mogą też frustrować, przerażać itp. W każdym przypadku reakcja nasila tylko objaw. Przerwać to sprzężenie można gdy objaw stanie się dla nas czymś swojskim, własnym. Na początek powinniśmy w chwilach wolnych, im więcej tym lepiej, analizować odczucia płynące z ciała. Bo normalnie przed nimi uciekamy. A czy jest coś nam bliższego niż nasze ciało? Na marginesie, to podejście stosuje się w terapii behawioralnej, żadna czarna magia.

  4. Tschort w ciele wtedy czuje zupełną dezorjentację ,trzęse sie od środka,w głowie czuje pustke ,serce bije jak młotem ,nogi się uginają ,ale przedewszystkim czuje się głupia i pusta wewnętrznie oraz zdezorjentowana nie moge logicznie myśleć i mam wrażenie że ześwirowałam przez to ,ot to co mi sie dzieje. :cry:

    Sugestywnie to opisałaś, znam te jazdy od podszewki... Najlepszy dowód że źródło jest w naszym ciele a raczej jak jesteśmy do sensacji z niego nastawieni. Muszę powiedzieć że wszystkie te łaskotki w gardle, walenie serca, supeł w dołku, uderzenia gorąca to coś co witam teraz z otwartymi rękoma :-) Niestety, można powiedzieć, im bardziej chcesz, tym mniej się dzieje...

     

    -- 29 lis 2011, 09:00 --

     

    Problemów i cierpienia oczywiście nie unikniemy, to jasne. Kwestią raczej jest jak oddychać pełną piersią a nie nosić na grzbiecie zbędne tony kamienia.

  5. Znam osobę która bała się że wyrzuci swojedziecko przez okno. Inny mój znajomek zawsze panikował że wyskoczy z balkonu, chociaz nie miał normalnie myśli samobójczych. Poza tym bardzo dobrze funkcjonował jako włąściciel firmy. Jest w nas potencjał lęku a potem na różne sposoby wiążemy ten lęk z jakąś sytuacją zeby cokolwiek zrozumieć a raczej odwrócić uwagę od przyczyn. Najpierw jest lęk a potem wyobrażenia takie czy inne. Ciekaw natomiast jestem co czujesz w swoim ciele w takiej sytuacji.

  6. Przyczyną lęków, ataków paniki etc. jest sprzężenie zwrotne pomiędzy doznaniami z naszego ciała (tzw. doznania wisceralne) a naszą na nie reakcją. Interpretujemy po prostu wszelkie napięcia, kłucia, łaskotania, przyśpieszone bicie serca w sytuacjach które uważamy za stresujące jako niebezpieczne i reagujemy wzmożonym napięciem. Więcej, takie reakcje traktujemy jako dowód że sytuacja "naprawdę" jest trudna, stresująca lub niebezpieczna. To napięcie oczywiście reakcje wisceralne wzmaga i spirala się nakręca aż do ataku paniki albo po prostu utrzymuje nasze napięcie i lęk na nieprzyjemnym wysokim poziomie przy którym kiepsko funkcjonujemy, jeśli w ogóle. Takie sprzężenie można przerwać środkami przeciwlękowymi albo psychoterapią. Z moich bogatych doświadczeń wynika że naprawdę skuteczną metodą przerwania tego piekielnego koła jest przewarunkowanie. Polega ono na zwykłym oswojeniu się z naszymi doznaniami cielesnymi (Boże, dlaczego nie wpadłem na to wcześniej, a czasem byłem tak blisko!...). Gdy łapie nas lęk, stres, napięcie, obawa, dziwne nastroje rano lub wieczorem albo i podczas dnia powinniśmy po prostu uważnie kontemplować wszelkie doznania płynące z naszego ciała. Określić sobie w myślach ich poziom napięcia (dla utrzymania uwagi), przypatrywać się im, kontemplować. Za chwilę możemy starać się te doznania tym bardziej wzmóc. Ostatecznie będzie to miało skutek dokładnie odwrotny (przypomina metodę tzw. Intencji Paradoksalnej Frankla)ale pozwoli nam na oswojenie się z tym, przed czym uciekaliśmy od wczesnego dzieciństwa...Widoczne efekty są bardzo szybkie, to kwestia dni. Poza tym to świetna zabawa, jak stwierdzam. Grunt to konsekwencja. Allez!

  7. Odruchowo reagujemy napięciem na generalnie zupełnie niegroźne i nieszkodliwe doznania płynące z wnętrza naszego ciała typu ścisk w żołądku, uczucie gorąca, wzmożone bicie serca etc. co te doznania tylko wzmaga i prowadzi do spirali lęku. Podstawowym i szybko działającym ćwiczeniem jest uważne obserwowanie tych doznań w każdym momencie w którym je zauważymy. Można powiedzieć że należy te doznania kontemplować. Najlepiej oczywiście zacząć gdy akurat nie mamy nic do zrobienia. Ponieważ już od dzieciństwa zawsze od takich sensacji uciekaliśmy jest to niezwykle ciekawe i pasjonujące doświadczenie. Należy skupić się na sercu, dołku, obszarze za mostkiem, głębokich obszarach gardłą i krtani i kontemplować z zainteresowaniem to napięcie lub jak mówią Amerykanie trzepot motyla :-D Super zabawa uwalniająca od przekleństwa jak się to często wydaje. U mnie zadziałało rewelacyjnie w krótkim czasie (efekty widać już po dniu czy dwóch). Warunkiem jest konsekwencja i nieuciekanie ale raczej należy starać się pobudzić te doznania. Wtedy człowiek czuje wolność.

×