Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kruczek:)

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kruczek:)

  1. Chodzę do psychologa na wizyty tylko trudno mi się przed nim tak do końca otworzyć i opowiedzieć mu o tych wszystkich dolegliwościach :/
  2. Z jednej strony mogę jej to wszystko wytłumaczyć ,tylko najgorszy jest strach przed tym ze jak jej to powiem ,to mnie uzna za jakiegoś świra i nie będzie już chciała ze mną być.Po za tym mógłby mi ktoś doradzić jak pozbyć się różnych natrętnych myśli i tej huśtawki nastroju ?
  3. Mam 17 lat.A więc zacznę od tego że od około 2lat walczę z nerwica ,połączoną z lekką depresją.Moje prace nad wyzwoleniem się z niej były długotrwałe i bardzo mozolne ,ale w ostatnich miesiącach zauważyłem wielką poprawę : ) Niestety.Gdy minęły objawy nerwicowe typu: lęk przed szkołą (było to bardzo uciążliwe) ,kołatanie serca ,odrealnienia i napady lęku ,pojawiły się nowe : ( W sumie to wszystko powoli ustępowało gdy poznałem pewną dziewczynę (było to pod koniec wakacji)... Wiadomo miłość to chyba najlepszy lek na takie przypadłości : ) Jestem już z nią ponad 2 miesiące i świetnie nam się układa ,ale tak jak wspominałem wcześniej czuje ze nowe ,,problemy" mogą popsuć nasz związek i znów sprowadzić moje życie do punktu wyjścia.Mianowice w ostatnim miesiącu zacząłem odczuwać okropne zmęczenie i niechęć do wszystkiego.Totalny leń.Po za tym z dość błahych powodów się denerwuje.Następne są huśtawki nastroju .... czasem płaczę i użalam się nad sobą ,mówiąc że wszystko nie ma sensu by po chwili zacząć się śmiać i być dziwnie zadowolonym.Po prostu czasem czuję że zaraz zwariuję.Czasem wręcz nie czuję smutku ,ani radości jakbym taki pusty był.Po za tym dopada mnie często kompletna zamuła Tak jakbym o niczym nie myślał nie mogę się skupić i trudno mi rozmawiać z ludźmi ,nie wspominając już o lukach w pamięci ...Martwię się że te nowe objawy zniszczą nasz związek.Nie rozmawiałem o tym dokładnie z moją dziewczyną.Nie chcę jej martwić ,po za tym boję się że jak jej wszystko opowiem to uzna mnie za jakieś psychicznie chorego lub coś w tym stylu.Tylko najtrudniejsze jest to że ona widzi jak jest coś nie tak.Wyczuwa kiedy się martwię lub kiedy jestem przygnębiony.Pyta sie zawsze co mi jest ,na co ja odpowiadam, że taki dzień dziś i po prostu nie mam humoru.Ona znów wtedy podejrzewa ze jej nie kocham lub coś w tym stylu,a ja ją moooocno kocham :) Nie wiem już sam co mam robić.Nie pomaga mi nawet pozytywne myślenie...Co robić ? Jak jej to wszystko wytłumaczyć Pomocy...
×