Skocz do zawartości
Nerwica.com

patti1985

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez patti1985

  1. jestem na oddziale psychoterapii juz 4 tygodnie.. i niestety jest jeszcze gorzeń.. nie miałam tak starsznych leków jak teraz.. ciągle kręci mi sie w głowie... na oddziale czuje straszne napięcie cos w stylu padaczki wewnętrznej... nie moge spać.. poza tym na samą myśl ze mam tam wwrócic w poniedziałek odrazu płacze.. najgorsze jest to ze jak tam szłam to nie czułam sie az tak źle///na zajęciach nie moge sie skupić bo mam tak straszne napady lęku.. nie dostajemy żadnych leków tylko słysze "przejdzie Ci..."ja jestem wykończona... mam myśli samobójcze.. i najchętniej bym skończyła ze sobą raz na zawsze...mama na mnie naciska ona poprostu nie rozumie ze ja sie tam męczę..:(Prosze was o rade bo wy jedyni jestescie mnie w stanie zrozumieć... Co ja mam zrobic??? z jednej strony chce sie leczyć ale takiem kosztem jak teraz??? :cry::cry::cry::cry: [/i]

  2. Witam wszystkich.. w sumie mnie tu dawno nie było.. Ogólnie przechodze kryzys.. jestem od trzech tygodni na oddziale psychoterapi i w sumie szłam z dobrym nastawieniem a tak naprawde to jest MASAKRA.. nie dosyć ze sie czuje źle psychicznie to jeszczze fizycznie.. mam straszne lęki ze zemdleje.. nikt zdrowy nie jest w stanie sobie wyobrazić co ja tam przechodze a na domiar złego hmm.. wszyscy myślą ze ja z tamtąd wróce zdrowa jak ryba.. najchęteniej bym zrezygnowała ale co potem?? chyba naprawde zostało by mi SAMOBÓJSTWO.. Jestem wykonczona a jutro tam wracam... i co ja mam zrobic?? moze ktos tez tam był?? i wie cos o tym:( :roll: bo czuje sie tak jak na początku choroby:(

  3. Witam wszystkich.. w sumie mnie tu dawno nie było.. Ogólnie przechodze kryzys.. jestem od trzech tygodni na oddziale psychoterapi i w sumie szłam z dobrym nastawieniem a tak naprawde to jest MASAKRA.. nie dosyć ze sie czuje źle psychicznie to jeszczze fizycznie.. mam straszne lęki ze zemdleje.. nikt zdrowy nie jest w stanie sobie wyobrazić co ja tam przechodze a na domiar złego hmm.. wszyscy myślą ze ja z tamtąd wróce zdrowa jak ryba.. najchęteniej bym zrezygnowała ale co potem?? chyba naprawde zostało by mi SAMOBÓJSTWO.. Jestem wykonczona a jutro tam wracam... i co ja mam zrobic?? moze ktos tez tam był?? i wie cos o tym:( :roll: bo czuje sie tak jak na początku choroby:(

  4. Witam wszystkich.. było dobrze.. czułam sie nawet dobrze... w sumie od czterech dni czuje sie strasznie.. ja juz nie mam siły.. przetrwać kolejnego kryzyzu... czuje sie zle chce mi sie ciagle spac.. dzisiaj w tramwaju myslałam ze umre.. autous to był dla mnie koniec.. na ulicy kreciło mi sie w głowie.. a w domku marzyłam zeby goscie poszli bo mnie nudzli.. sami powiedzcie jak sobie radzicie .. bo ja juz wymiękkam...RATUNKU!! Moze jaksa RADE...

  5. Miszakam w poznaniu i choruje juz od dwóch lat.. OGólnie sa dni ze jest lepiej ale od kilku dni mam hmm kryzys wogóle niechce mi sie wstawać z łóżka.. poza tym czuje sie blee... chetnie moge doradzić pomóc polecic lekarza..:) równierz licze na dobre rady:)

  6. Witam.. fakt rodzina dużo daje.. mi bardzo mama pomogło.. teraz tez mi sie jakos układa.. ale to chyba tak jak u kazego z nas raz dobrze- raz zle.. i w sumie za kazdym razem gdy jest zle mam nadzieje ze to ostatni raz.. i ze juz bedzie tylko doobrze... ktos mi kiedys powiedział ze musmy być silni dla tych których kochamy i to prawda...:) ja teraz nie biore leków jest cieko ale walcze bo mam koło siebie kilka osób dla których jestem wazna...:)pozdrawiam wszystkich:)

  7. Witam.. jestes w wielkim błedzie ze myslisz ze to jest nasz sposób na życie... jesli tak jest to dlaczego wiekszośc z nas nie moze sobie poradzic... skoro to tylko sposób mozemy go zmienic prawda?? a My chozy nie mozemy.. nerwica to choroba emocji trudna do wyleczenie.. jedyne co mozesz zrobic to być wsparciem.. ja rozstałam sie z kim bo nie miałam takiego wsparcia... małymi kroczkami do przodu a bedzie dobrze... ja choruje od dwóch lat i jeszcze mam troszke siły by stwierdzic ze mozna wyzdrowiec.. pozdrawiam..

  8. wpalony... dokładnie to samo odczówam.. kiedys napisałam ze samobójstwo to hmm.. egoizm ale chyba zaczynam byc egoistką.. jestem zmeczona.. obolała życiem.. nic czego chce nie mam.. patrze na ludzi którzy układają sobie zycie a ja nie mam nic kompletnie nic.. jestem sama... no w sumie mam te depresje i nerwice w sumie to samo.. choroba emocji.. brak leku.. kolejne lata życia w zawieszeniu.. codziennie zadaje pytanie dlatego JA?? chce byc szczesliwa nie umiemm.. już nie umiem... pozdrawiam wszystkich:(

  9. Marcia odczuwam dokładnie to samo co ty.. przechodze to kazdego dnia.. moje jedyne marzenie to SPAĆ.. tylko bym spała... w sumie wstaje rano i robie wszytsko zeby hmm.. moze poczuc sie lepiej.. teraz mam obecnie kilka dni kryzusu.. myśli samobójcze.. stoje w kuchni i patrze np. na tabletki i mysle hmm moze to znak zeby juz sie nie meczyc... ale chyba jestem Tchórzem.. bo nawet zabić sie nie umiem... ale szkoda gadac..raz jest gorzej raz lepiej ale moze kiedys bedzie lepiej??? Jest mi cieżko bo siora mówi ze udaje bo sie Śmieje... ale to smiech przez łzy w środku wołam o pomoc.. ale nikt mi niechce POMÓC..SadSad:(buziaki dla wszystkich:) którzy mnie rozumieją...

  10. Cześć wszystkim.. :lol: Ogólnie moja lekarka zaproponowała 10 tygodniowy pobyt na odziale psychoterapi w poznaniu.. MAm pytanko czy ktos z was był na czymś takim?? czy pomogło?? i jak to wspomina?? prosze napiszcie co o tym myślicie:)DZIĘKUJE i gorąco pozdrawiam..ps.ja jestem z poznania wiec chetnie pogadam z kims z Poznania lub oKolic moze bede mogła pomóc bo już dwa lata choruje.. :roll:

×