Skocz do zawartości
Nerwica.com

patti1985

Użytkownik
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez patti1985

  1. WITAM... mam problem.. tydzien przewd porodem zaczeła mi okropnie dretwiec twarz.. do tego ucisk i wogóle blleee.. po porodzie niestetty nie ustąpiło byłam u neurloga stwierdzxił zaburzenia nerwicowe.. wszyscy mówili ze po połogi minie jest 5 tydzien i nic... najgorsze jest to ze objawy sie nasilają.. chciałam bym zeby napisał do mnie ktos kto to przeszedł.. kurde najbardziej boli mnie to ze nie moge byc\ taka mamuska w 100% :( jestem załamana prosze o pomoc..

  2. Wiesz ta choroba jst bardzo sprytna.. zdaza sie tak ze gdy na psychoterapii dotykasz tematy które gdzies tam cie głeboko bola to tak jak bys jak podrazniał... i ona usilnie strasie sie bronic przez np. powrót lęku złe samopoczucie.. ja byłam trzy miesiace na oddziale psychoterapi i powiem przechodziłam pieklo lęk 100*razy mocniejszy dolegliwosci których jesdzcze nie miałam.. i pamietam co mi powiedział lekarz.. Ze mam w sobie takie Demony za dzwianmi i im bardziej zblizam sie z kluczami do dzwi zeby je zamkna cytm bardziej nerwica szaleje.. podejrzewam ze tak jest z Tobą.. teraz obecniesz skupiasz sie ze jest ZLE i wiesz ona nerwica sie tym zywqi cieszy sie ze chcesz zrezygnowac z pracy itp. rób swoje a po kilku tygodniach bedzie lepiej.. i nie przerywaj psychoterapi bo kto wie moze jestes blisko dojscia do tych drzwi.. a jesli jeszcze bedzie ciezej zawsze są leki.. Jesli bedziesz chciała ze mna pogadac zapraszam Cie na gg 816910

  3. Witam wszystkich.. niestety mam od niedawna ten sam problem.. mój lekarz roidzinny dał mi skierowanie do gastrologa.. poszłam musze powiedziec ze mi pomógł dał mi leki HElcid i tribux i jesst dobrze przedewszystkim nie mdli mnie co chwilke i sumie stwierdził u mnie zespół jelita wrazliwego.. powiedziałam mu równierz ze choruje na nerwice ale powiedział ze mi pomorze wyciszyc te mdłosci i w sumie jest mi lepiej.. np. miałam ataki paniki gdy mneie mdliło.. ale gdy nie mam tych mdłosci objawy paniki sa mniejsze a z czasem mineły.. a powodem zespołu jelita drazliwego moze byc nerwica... i w sumi nie potrzebnie sie meczysz.., spróbuj tak jak ja.. Pozdrawiam jak masz jeszcze jakies pytania napisz do mnie na gg odpowiem ci na wszystko 816910

  4. Witam.. Ogólnie nasza choroba lubi nasz strach.. Lepiej zamiast bac sie nawrótów powiedz sobie ze tyle razy mi sie udało z tego wyjsc teraz tez sobie poradze.. Ja sobie tak mówie z tego powodu ze u mnie tez jest nie ciekawe i tezx podejrzewam ze to przez tą kopnietą wiosne a w sumie jej brak.. głowa do góry jesli wróci napewno dasz rade .. bo na nerwice chorują silni ludzie:) Pozdrawiam

  5. Czesc moja droga:) mam kolezanke która ma dwójkie dzieci i i ta posrana nerwice.. mówie ze w ciązy czuła sie super i tez sobie radziła// ja tez mam probklem z dojrzałosca ale bardzo chce miec dziecko i sie o nie staramy.. Poprostu trzeba robic swoje a nerwica niech sobie bedzie kiedys odejdzie.. Pozdrawiam i powodzenia Zycze/// jak mi sie uda zajśc w ciąze napewno napisze...

  6. Czesc wszystkim:) byłam juz tutaj kilka raz.. mam ogólnie problem.. jak sobie radzicie w pracy z nerwicą?? napadami lęku?? powiem szczeże zaczełam prace 10,01,2007. i na poczatku było dobrze... a teraz jest coraz gorzej.. boję sie że nie dam rady 8 godzin.. poczym mam uczucie ze zemdleje:( masakra... chce pracować bo potrzebuje pieniądze.. ale nawet taka motywacja nic mi nie daje... za 3 godziny ide do pracy czuje sie bardzo zle... :cry::cry::cry::cry: moze macie jakies sposoby rady?? :cry::cry::cry: prosze!!!! :cry::cry:

     

     

    * mam jeszcze jedno pytanko.. czy może macie na sprzedaż lub odkserowanie książke oswoić lęk??? bardzo bym ją chciała:) lub wiecie skąd bym ją mogła zamówić:) pozdrawiam:)

  7. CZESC... normalnie jak przeczytałam twojego post to sie popłakałam... przechodze dokładnie to samo co ty teraz.. tez jestem wsciekła na to wszystko.. ale mówie sobie ze kolejne załamnie to jakis etap a w koncu one sie skonczą... leki zaczynam barc od stycznia/// a mam jeszcze wizje ze MUSZE szukac pracy BARDZO SIE BOJE... musimy mysle ze kiedys bedzie dobrze i probowac nie walczyc z lękiem tylko poprostu z nim żyć.. to nie jest łatwe ale idzie... pozdrawiam Cie:)

  8. Czesc wszystkim:) ogólnie jestem po 11 tygodnich psychoterapii grupowej:) przetrwałam do konca ale było ciezko bo lęk mi tam tak naprawde piekło stworzył:( ale wiem kilka fajnych rzeczy:) przedwszystkim to ze musimy wiedziec ze jeszcze nie raz bedzie nam zle ze ta narwica nie raz jeszcze wróci jak damy sobie to prawo to kazdy kolejny atak nie bedzie dla nas porażka.. wtedy tez lęk bedzie inny. rownierz musimy na bierząco mówic co czujemy i nie kumulowac napięcia wtedy roznierz lęk słabnie... ja w sumie tez dzisiaj nie czuje sie dobrze ale dałam sobie to prawo ze nie raz bedzie mi jeszcze żle.. i nie załamałam sie tak jak kiedys.... ogolnie mam doklki i jest mi smutno gdy patrze na innych ludz a ja chora.. w sumie powiem wam tez ze przestałam marzyc.. teraz porprostu jest mi ciężko... bardzo cięzko.. dziekuje wam bo nie raz juz mi pomogliscie:(

  9. czesc:) ja tez choruje na nerwice lękowa... i powiem Ci szczeze tez mam takie jazdy jak twój chłopka.. czesto mówie mojemu chłopakowi zostaw mnie z inna bedzie Ci lepiej... lub ze eja cie teraz zostawie ale ty jestes fajny facet jeszcze zycio sobie ułozysz... a wiem ze w glebi duszy bez niego bym chyba umarła jest dla mnie wszytskim... a znowu on sobie tłumaczy ze to kolejny etap choroby.. i w sumie w koncu kiedys te etapy sie skonczą... jak bedziesz chciala pogadac zapraszam na gg:) pozdroawiam i glowa do góry:)

  10. Czesc:( przechodze dokładnie to samo co Ty:( w szkole sesja.. masakra lęki mnie drecza i tak naprawde tez trzyma mnie tylko jedno przy zyciu ze kiedys bedzie tak jak było a nawet lepiej:) ja byłam na 11 tygodniach psychoterapii na takim oddziale leczenia nerwic pomogli mi zrozumiec skad sie bierze ta nerwica ale lęk mam non stop.. mam juz czasem dosyć,, ale jest cos co powoduje ze wierze ze bedzie dobrze:) pozdroawiam i trzmaj mi sie tam:*

  11. Zaczełam 10 tydzień psychoterapii:( czuje sie źle.. czy macie tak ze pomimo ze macie rodzine czujecie sie tak cholernie samotni?? Ja mam mame która zyje zyciem siostry.. siostre nie moge sie z nią dogadać.. miałam tate... pomimo że mam faceta którego cholernie kocham jest dla mnie wszystkim ja i tak czuje sie tak cholernie samotna... pamału małymi kroczkami ta samotność zabija mnie:( powiedzcie jak wy sobie z tym radzicie?? czy ja tak dużo chce?? byc kochana... gdy potrzebuje kogos tak jak dzisiaj jestem sama... gdy płacze jestem sama.. nawet nie mam komu powiedziec jak bardzo mi ciężko.. jak bardzo mi źle.... :cry: znowu pocięta ręka przypomina mi ze boli.. czasem mysle ze jak bym sie zabiła nikt by tego faktu nie zauważył bo ja tak strasznie wołam o pomoc... a nikt nie widzi moze niechce niewiem... Jestem sama:( chyba pomału mam już dość.. :cry:

  12. Wiec jak juz wiekszośc wie jestem na oddziale psychoterapi juz od 8 tygodni.. i teraz pierszy weekend cos sie złego ze mna dzieje... niewiem co mam robić a szczeże jestem przerażona... gdy widze nuz mysle co mogła bym z nim zrobic.. przeciesz kocham mame ale mam jakies chore mysli...potem dochodzą mysli samobójczed niesamowite bo przeciesz nigdy nikomu bym nie zrobiła krzywdynapięice napięcie..myslicie ze ja juz szaleje??? macie jakies rady??????????????

  13. dziekuje wam wszystkim za miłe słowo:) leków na tym oddziale psychoterapi nie moge brać.. poniewaz jest zakaz.. ogólnie hmm ja mam lęk ze zemdleje jest on na tyle silny ze odczuwam wszystkie jego objawy czyli omdlewanie gorąco pocenie rąk szum.. rozczesiecnie dzisiaj juz miałam to 3 razy:/ np. nie moge stac długo w kolejce lub jechac długo tramwajem lub nawet na niego czekac bo mnie trzęsie i jest mi bardzo zle...

  14. Ogólnie zaczynam 6 tydzien psychoterapi i jest zle...zawrotu głowy non stop jakis niepokój a przed lękiem nie mam nawet chwilki odpoczynky.. budze sie w nocy, nie moge jeść... odczuwam przygnębienie amysli samobójcze juz w sumie niemam siły z nimi walczyć:(ciągle źle.. mam problem z chłopakiem bo gdy ide z nim ulicą nie potrafie mu powiedziec ze mi źle ukrywam to. i w sumie niewiem czy jest gorzej wtedy czy lepiej.. jestem wykończona bo ile mozna ze soba walczyć... mam takie jazdy ze sama niewiem skąd biore siły na to wszystko na to zeby wstać... jeść.. itp. czuje sie tak od czasu psychoterapi... przepraszam ze tak ciągle nażekam ale ja juz nie radze sobie.. niewiem co mam zrobić?? kocham mojego chłopaka ale Go bardzo ograniczam... gdy chce gdzies isc wysmyslam wymówki... np. nie bo cos tam a tak naprade gdyby nie lęki bym tam poszła:( co ja mam zrobic?? wy mnie zrozumiecie i moze cos podpowiecie?? bo ja niechce Go starcić :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

  15. moja historia mam 21 lat.. mogła bym miec wszystko a nie mam teraz już nic... :cry: mam juz dosyć jestem poprostu wykończona.. mama mnie nie rozumie.. hmm mam chłopaka ale nie umiem mu powiedziec ze mi zle przez to sie izoluje...jak mam to przełamać????? niechcce go stracić..wymyslam wymówki :cry: nie moge być szcześliwa :x dlaczego kur.. ja :( jestem na 6 tygodniu psychoterapii na oddziale i szczeze moje życie jest bez sensu.. wykanczają mnie objawy fizyczne :cry: juz niechce wstawać... chce miec spokój:( niewiem tylko jak mam to zrobic??:( nie myslałam ze bedzie mi tak strasznie cieżko:( :cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry::cry:

×