Skocz do zawartości
Nerwica.com

kaka1

Użytkownik
  • Postów

    101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kaka1

  1. Hejka, ponad rok temu uczęszczałam na psychoterapię, nazywała się "trzech systemów", trwało to przez ok.1,5 roku. Przestałam na nią chodzić, bo stwierdziłam, że czuje się dobrze, a nic nowego nie wnosi do mojego życia. Pół roku temu musiałam zmienić psychiatrę i zapisałam się do znanego i cenionego Profesora. Poprzedni psychiatra cały czas powtarzał, że z nerwicy lękowej z napadami paniki wyleczę się na bank, bo to uleczalne, pamiętam jak dawał mi dwa lata i wszystko wróci do normy - nic bardziej mylnego, jak już było wszystko ok, schodziłam z leków i w ciągu dwóch, trzech miesięcy wszystko wracało :( Jak zadałam pytanie Profesorowi - czy zaburzenia lękowe są uleczalne - a prosiłam o szczerą odpowiedź wynikającą z jego doświadczenia - powiedział, że od tej choroby nie da się odciąć, że do końca życia trzeba już brać leki, nawet w najniższych terapeutycznych dawkach, ale trzeba żeby móc normalnie funkcjonować. Z tego co zdążyłam zauważyć na podstawie swojego doświadczenia z tą chorobą to rzeczywiście zaczynam przekonywać się, że Profesor mówi prawdę. Trochę to załamujące, że do końca życia będę musiała się z tym cholerstwem zmagać i faszerować się chemią :( Pewnie też zależy to od przypadku i zaostrzenia choroby, moim zdaniem ja jestem ciężkim przypadkiem :why:

     

     

    Oleńko wydaje mis ie , ze ten Twój Profesor to chyba nie jest najlepszy - nie można patrzeć na tytuły naukowe. Nerwice lękową tak naprawde mozna wyleczyć jedynie na terapii . Wszędzie na zachodzie zresztą w Polsce też prawdziwy dobry psychoterapeuta jeżeli cżłowiek jest w stanie funkcjonować nie leczy nerwicy lekowej lekami, bo to jest problem złego poukładania sobie w głowie rożych spraw. Będąc na lekach nie znjadziesz do końca problemu Twojej nerwicy. radze zmienic lekarza

  2. Witam jestem tu naowa i ciesze sie se wlasnie tu trafilam.mi moja nerwica lekowa zaczela sie 2 lata temu po smierci meza brata przezylam to strasznie bylam wtedy swieza mamusia moj synek mial niecale 4 miesiace.zaczelam miec takie ataki strachu ze cos mi sie stanie ze napewno bede miec zawal bo lecze sie na nadcisnienie wsumie mozna powiedziec ze jest ksiazkowe ale leki biore slabe i male dawki ale biore,tk wiec sie tym wszystkim przejelam ze nie moglam noramlnie funkcjonowac zajmowac sie dzieckiem bolalo mnie w klatce piersiowej brzyuch i najgorasze zawroty glowy nogi jak z waty-gumy ojj masakra dostalam sie do psyhiatry stwierdil nerwice lekowa dal keki i zalecil terapie psychologoiczxna zaczelam brac leki troche sie poprawilo i chodzilam na terapie ale bardzo krotko poniewaz praca mi na to ie pozwalala.tak wiecnradzilam sobie sama z lekami bywaly dni bardzo ciezkie poprostu kazdy bol ktory mi sie kojazy z zawalem mostek,serce,reka cisnienoe podwyzszone konczyylo sie ogromnym strachemburaczkowa twarza i lodowatymi rekami nawet plakalam nieraz tak sie zlke i SlABO czulam,tak wiec nadszedl okres ze napady strachu-leku pojawialy sie adko raz n miesiac lkub dwa i trwaly 3,4,5 dni strasznirev tylam po lekachwiec poszlam do lekarza zeby zapytac czy moge odstawic oczywiscie robilam to bardzo pomalu tak wiec zeszlam z rexetinu i od 5 stycznia 2012 jestem bez lekow dostalam dorazniev afobam i uzylam go juz 2 razyponiewaz tak sie zle czulam ze az nw nocy musialam jechac do przychodni na ekg oczywiscie wyszlo ksiakowe wiec sie uspokoilam wtedy .ale czulam sie okropnie jak bym zaraz zaslabnac miala iwtedy same czarne mysli ze karetka nie dojedzie ze cos tam ehh bardzo ciezko mi jest w te okropne dni kiedy kek niewiadomo skad przychodzzi,zastanawiam sie czy to moze byc skutek odstawienia lekow wkoncu bralam je 2 lata.BARDZO PROSZE POMOZCIE MI BO JEST MI BARDZO CIEZKO MOJE GG 9518686 NAPISZCIE AA MAM 25 LAT ZAPOMNIALAM WAM NAPISAC ZASTABNAWIAM SIE CZY ABY NIE POWROCIC DO TERAPI PSYCHOLOGICZNEJ pstychiatra mi powiedziala ze jest mi nie potrzebna ona i leki tylko psychoterapia co myslicie czekam na gg

     

    witaj kingula :)

     

    dobrze ci powiedziała lekarka, idź czym prędzej na terapię, poczytaj kilka postów wstecz , napisałam o konieczności terapii :D

     

    jesteś w takim stanie że terapia jest niezbędna, leki nie załatwią sprawy, trzeba poznać " korzeń " nerwicy :-| leki nie zlikwidują nerwicy, jedynie pomogą , zmniejsza objawy, ale sama widzisz że nie pomogły, trzeba psychoterapii....!!!!

     

    sama widzisz że nie pomogły, trzeba psychoterapii....!!!!

     

     

    Kinga jakubkova ma racje -słuchaj Jej - dziewczyna wie co mówi- przekonałam się o tym sama. Terapia jest podstawą w nerwicy i czym szybciej się na nią zdecydujesz tym lepiej dla Ciebie.

  3. No i dopadło mnie wczoraj maksymalnie

    Na terapii troche mówiłam o tej mojej samotności, ze chciałabym mieć kogoś a nic nie robie itp. W domu dopadła mnie totalna panika koło 20 a przeszła chyba koło 2 w nocy a do teraz nogi mi się trzęsą jeszcze i jestem nieprzytomna z niewyspania.

    Zaczęło mnie kłóć na wysokości serca tylko, ze z prawej strony , nogi z waty masakra chciałam do szpitala jechać ale wzięłam 2 validoli i przestało mnie kłóć - niestety noc mam zarwaną i do kitu jestem od rana

  4. kaka1 Juz wszystko rozumiem, myslalam ze Twoje rozstanie mialo tez zwiazek z nerwica i z tym ze maz nie mogl Cie zrozumiec... Ja mam tak ze moj maz ma bardzo rzadko wolny dzien, strasznie duzo pracuje gdy maja sezon w pracy potrafi przyjezdzac do domu tylko po to aby sie przespac kilka godzin... tak to calymi dniami go nie ma do pozniej nocy i dlatego ja jakos boje sie samotnie siedziec w domu.. gdybym miala chociaz dziecko to jeszcze bym miala do kogo "pogadac" dlatego tez czesto zaproaszam do siebie kogos by po prostu posiedziec z kims... tak jak teraz jestem sama w domu i czekam na kuzynke bo ma mnie odwiedzic i tak sobie obliczam ze akurat posiedzi jak maz wroci z pracy, bo na szczescie teraz ma taki okres w pracy ze pracuje do 15 :) cholernie boje sie samotnosci, ale wiem ze jak bym nie miala meza to znalazla bym oparcie w przyjaciołach albo w kuzynie, choc to nie to samo, bo kazdy z nas potrzebuje bliskosci i czulosci.... dobrze by bylo jakbys sie przelamala i zapomniala na czas "poszukiwan" o nerwicy bo moze to ona jest wielka przyczyna ??

     

    RaFo wiesz ze po przeczytaniu wczoraj twojej wiadomosci o tym ze boisz sie ze bedziesz mial zawal to mi serce walilo jak glupie przez cala noc... tzn tak jak napisales teraz ja mam tak ze wczesniej niz o 3 nad ranem nie zasne.. nie wiem jak sie pozbyc tego bo chcialabym normlanie klasc sie spac bez jakiegos problemu... no a co do serca to myslalam ze mi wyskoczy jak juz sie polozylam to nie moglam zasnac bo slyszalam jak mi wali... a co do wyjazdow, ostatnio tez bylam na urlopie w Krakowie - doslownie czulam sie tak jakby nerwica mnie oposcila, tydzien bylo spokoju a pozniej jeszcze gorzej, mje terazniejsze akcje z glowa bo teraz nie wiem czy to nerwica mi ja zaatakowala ze tak sie czuje choc dzisiaj jest duzo lepiej niz wczoraj :) a w Ciechocinku nigdy nie bylam :)

     

    O własnie ja sie obawiam , ze to jest moja głóna przyczyna nerwicy!!!!

  5. Gwiazdka to nie tak - mi nerwica zaczęłą się 3-4 lata temu przy rozwodzie - wtedy myślłam, że wyleczyłam się z nij - niestety teraz wróciła. Zaraz po rozwodzie to ja jakoś nie miałam ochoty na jakikolwiek związek bo byłam anty nastawiona na facetów. Poźniej coś tam jakieś dwa epizody miałam ale to były znowu totalne pomyłki. Dopiero tak od połowy 2011r. stwierdziłam, że jednak fajnie byłoby mieć kogoś z kim można wyjść do kina, wyjechać, przytulić się, pomilczeć itp. Niestety z racji tego, że zamknęłam się w sobie, nie chodzę nigdzie, ogólnie nie należe do osób , które altwo zawierają znajomości nic nie robię , zeby tą sytuacje zmienić i nie być sama tylko narkęcam sie jak idiotka, ze ja taka sama jestem, ze chciałabym z Kimś byc itd.

  6. Zazdroszczę wam co macie wsparcie drugiej osoby.Ja nie mam szczęścia w miłości,ale co tu się dziwić przecież chory jestem ;).

    Obym się szybko się wyleczył bo nie chce być sam.Mam pytanie,jaki typ nerwicy macie,ja mam tą natręctw.

     

     

    Tomek rozumie Cię w 100% bo też jestem sama - dzieci nie liczę bo i tak o niczym nie wiedzą .

    Mój chyba największy problem zwiazany jest z tym, że jestem sama własnie a nie chcę być już sama.

  7. To prawda jakubkowa ma rację, jak kiedyś głowa mnie bolała to bolała zła była i wkurzało nie to ale nie miałam lęków, ze umieram, że mam wylew itp. a teraz od razu panika - nerwica to jest taka nasza wredna nielubiana koleżanka na którą trzeba znaleźć sposób, żeby do końca nas nie wykończyła. Najlepiej jednak wziąć sie pożądnie za siebie i leczyć - nie czekać aż bedzie gorzej - tylko od razu do dzieła i pozytywne nastawienie w ramach możliwości bo wiem , ze trudno wtedy o nie. Ja ostatnio staram się zmienić swoje nastawienie do pewnych spraw, nie przejmować się tak do końca jak coś wyjdzie bo swiat się od tego nie zawali a szkoda naszego zdrowia.

  8. Dziękuję Wam kurde już myślałam że coś ze mną nie tak;/ ah ta nerwica;/ nie wiadomo jakie jej objawy są gorsze... każdy męczy jak cholera;/ jej już 1 a ja nie śpe a rano córcia obudzi ;/

    czytałam o tej przepowiedni majów 2012 i nic sensownego nie znalazłam tak że idę spac:) Dobranoc Nerwuski:) Spokojnej Nocki:)

     

     

    Też kiedyś czytalam jeszcze niedawno ale nie am co się tym przejmować. Na szczęście troche nauczyłam się tym nie przejmować tłumacząc sobie, ze tak nprawde nikt nie zna dnia ani godziny i te wszystkie przepowiednie to jedna wielka bzdura. MOże niektorych to będzie śmieszyć ale przy l.eku o końcu świata i śmierci najbardziej pomógł i pomaga mi rozmowa z Bogiem. Tak sobie do NIego mówie, rozmawiam i spokojniesza jestem.

     

    -- 04 sty 2012, 08:16 --

     

    Zresztą częśto również jak dostaję lęków czy panii to też wydaje mi sie , że Bóg czuwa i mipomaga. Gadam sobie, ze jesteś głupia nerwico, za słaba, ze ze mną nie wygrasz, że możesz mnie nawiedzać ale to Ci i tak nic nie da, itp. Z reguły pomaga. Myslę, że każdy musi znaleźć ajkiś swój sposób na to wszystko.

  9. Przespałam się w ciągu dnia bo jakos źle w nocy dzisiaj spałam i obudziłam sie z bólem głowy - wiem , że za oknem dziisaj u mnie biomet niekorzystny ale wkurza mnie juz ten ból głowy on masakrycznie ogranicza normalne funkcjonowanie.

     

    A tak z innej beczki to wszystkim życzę udanej szampańskiej zabawy ( kto się wybiera), spokojnego a zarazem radosnego sylwestra (tym co pozosataja w domku) i oby ten roczek 2012 był dla nas wszystkich lepszy jeżeli chodzi o walkę z nerwicą a w innych sprawach nie gorszy od mijajacego roku :)

     

    -- 31 gru 2011, 20:40 --

     

    Tu dzisiaj żywej duszy nie ma pewnie się wszyscy bawią lub szykują na zabawę :) No i dobrze tak powinno być

  10. witam wszystkich z rana - ja dzisiaj gdyby nie nogi jak z waty to czułabym się całkiem ok a tak to rano wstałam i nogi tekie dziwne - wsumie nie wiem czemu bo tak nie miałam jeszcze

     

    codziennie mi przynajmniej zawsze przybywały nowe objawy, nie wszystkie były na raz - dzisiaj to jutro tamto - jak to mówią " jak nie urok to sraczka "... ;)

     

    No ja niby wiem ale to jest takie głupie uczucie i denerwujące - nawet nie wiem jak sie tego pozbyć

  11. ja właśnie też i zaczęłam czytać o tym i już w ogole zaczęłam sobie wkręcać. najgorsze jest to czytanie:(

     

    Nie czytaj i nie nakręcaj się to do niczego dobrego nie prowadzi uwierz mi - jak chcesz czytać to czytaj forum bo to akurat mnie podbudowuje i pomaga i się nie nakręcasz tak

    Ja też tak wszystko czytalam i tylko nowe choroby w sobie widziałam , których nie ma - wtedy od razu ataki i panika a po co??? Uwierz ja teraz jak mam atak to sobie gadam , ze to tylko moja podświadomość, ze w sumie moze mnie nawiedzać ale i tak ze mna przegra bo ja jestem silna i nie ma innej opcji - bardzo często to naprawde pomaga

  12. witam, jestem tu nowa:)

     

    chcialam was o cos spytac..

    czy w swojej nerwicy miewaliscie momentami uczucie jakbyscie hmm...tracily ostrosc? mam na mysli wzrok. jakby wasze oczy nie mogly czegos wyostrzyc i obraz sie zamazuje.. :( wiem..smiesznie to brzmi, ale nie potrafie tego inaczej opisac:(

     

    bardzo prosze o odpowiedz

     

    ....nie wiem czy z powodu nerwicy...

    tak jakbym chciala odpocząc od patrzenia

    po prostu przestaję panowac nad ostroscią

    i ona mi sie wymyka jakby rozjeżdżała sie sama

    tylko czasami nie umiem powrocić z tego stanu

    musze zamykac i otwerac oczy kilka razy

    bo zle widzę,

    wysilam sie bardzo zeby odzyskac wladzę nad oczami

    boje sie wtedy ze juz mi tak zostanie

    ....ze oslepnę....

     

    ja to nazywam ze mi sie oczy zamyślają....

     

    ale idż do okulisty....

     

     

    Wydaje mi sie jak już powiedziała też Monika , ze powinnaś zacząć od okulisty bo ztego co zrozumiałam masz tylko problemy ze wzrokiem

×