chrumeek
-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez chrumeek
-
-
pentagrow,to że skonczyłeś szkołe ciesz się :) mam nadzieje z zawodem technika także i że matura zdana także. skoro pracujesz to masz na swoje wydatki tez wcale nie jest zle.
czy ty szukasz dziewczyny na siłe ? skoro mówisz że 5 dziewczyn cię olało,to rozumiem że właśnie szukasz kogoś na siłe... a to zle.
wybacz tez tak miałem, nie każdemu można się spodobać. i nie każdy nam się spodoba. przecież to oczywiste więc się nie przejmuj :) jeszcze znajdziesz tą jedyną ,twoją :)
a do gadania ? możesz tutaj probowac. znajdzie się sporo osób do pogadania.
-
pentagrow,a dlaczego sądzisz że cię ludzie nie akceptują?
-
mówisz " pozytywów" ale jakich ?
że nic za darmo w życiu nie mam, by coś mieć muszę sam na to zapracować. nawet nie wiem w czym potrafię być dobry skoro muszę/musiałem wszystko umieć by sobie radzić.
z akceptacją siebie, mam największy problem. spoko,jestem wygadany i mam dużo do przekazania i takie tam,ale nie wierzę w swoje mozliwośći , nie wierzę w to że ktoś to doceni i jakoś wynagrodzi. mam słabą wartość siebie .
no wiesz ,każdy ma inne spojrzenie na życie ;] taki właśnie byłem , nie martwiłem się ,zyłem,bawiłem się i korzystałem xd ale nadszedł moment kiedy mi się wszystko do góry nogami przekręciło , kiedy to ktoś pojawił się w moim życiu , kiedy wszystkie moje uczucia do niej wróciły, i to bardziej silniejsze niż kiedyś. umiem sobie poradzić z rodziną,ze znajomymi i tak ogólnie, ale z tego to ja nie wiem , nie umiem z tego wyjść. nie znam recepty na to by wybrać własciwa droge. nie czuję bym miał jakąś depresje, ale czuje brak motywacji do czegokolwiek.
-
Witam,
ciężko jest opisać mój problem bo wiele tego jest... czasami mam przebłyski i wiem jak z tym sobie poradzić ale to jest takie "chwilowe" , i znów do mnie wraca to ze to bezsensu ,po co mi to ? w jakim celu? motywowuje mnie dopiero fakt kiedy muszę to zrobić pilnie, kiedy to został ostatni dzień ,ostatnie godziny by to zrobić. a tak to wgl nie umiem do tego dążyć ,a jak już dąrze to trudno jest.
moje życie jest skomplikowane. odkąd mój tata umarł sam musiałem sobie ze wszystkim radzić , sam na siebie musiałem zarobić , sam musiałem zadbać o siebie jak i o szkołę . to już trwa ponad 8 lat. teraz już mam 20 lat . i nie widzę sensu życia. nie wiem co mnie potrafi cieszyć. spoko , dzisiaj udało mi się kogoś podrzucić samochodem, była to odskocznia,wtedy poczułem się potrzebny,doceniony. a tak to . mam problemy w domu,najchętniej to bym się wyprowadził bo na mnie to działa zle, przychodzę z roboty i czuję ze znów będzie mi zle ,ze znow ktoś coś mi powie. nie mam spokoju. inne problemy to z pewną dziewczyną... jest to bardzo pogmatwana historia i nie wiem co z tym zrobić. nie chce by tak dalej było , chciałbym inaczej by było ,ale nadal jest to samo, cięzko jest mi zdecydować czy warto przestać się starać czy starać się aż będe ją miał,kocham ją bardzo . przez te kłopoty jakie teraz mam , mam wrażenie że schudłem, nie dbam tak o siebie, codzień wzeram po 1 czekoladzie . i nie potrafię się na niczym skupić. mam mętlik w głowię z którego nie wiem jak wyjśc, jak sobie pomóc by znów być tą wesoła,zabawną osobą która zawsze miała pełno w głowie pomysłow i zarazała usmiechem.
Nie wiedziałam za bardzo w jakim temacie to umieścić...
w Problemy w związkach i w rodzinie
Opublikowano
wuwuuu,rzadko kiedy mam możliwość czytania arta do końca , zawsze czytam trochę i daje sobie spokój bo nie jestem z tych co chce im się czytać .
Widzę że masz problem.
Skoro masz takiego "super " chłopaka , wytrzymuje z tobą , chce ci pomagać . to wez go nie strać . będziesz tego jeszcze bardziej żałować niż czego kolwiek innego w swoim życiu . Wygadaj się mu, skoro ciebie kocha , szanuje i jest z tobą to na pewno ci pomoże , wysłucha i będzie z tobą.
Ale nie dopuść do tego byś go straciła , pokaż mu teraz że go kochasz i nei chcesz go tracić . :)
Mało masz koleżanek ?
Znajdziesz i inne tylko się otwórz na możliwośći , wiem że trudno ci się ufa , ale bez przesady . Musisz się trochę otworzyć inaczej będzie ci coraż ciężej i wtedy to tylko pomoc w jakimś ośrodku. ale chyba chcesz tego uniknąć.
Tymi " niby" koleżankami się nie przejmuj , może ci zazdroszczą . Postaw sobie , jakiś cel ,będzie łatwiej.
Ja też nie miałem różowo w szkole. pamiętam że na samym początku byłem pomiatany,dopiero z czasem mnie poważano i dostrzegano to że ,można się dogadać i nawet więcej .
masz wybór.
poddać się ?
walczyć ?
Każdy wybor nie jest łatwy ale można sobie poradzić :)