Skocz do zawartości
Nerwica.com

SmutnaJa

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez SmutnaJa

  1. ja po ty, leku spie jak zabita to napewno. I wlasnie z tego powodu nie powinnam jej brac :/ generalnie usypiajac mnie jednoczesnie uspokaja . Tylko jak sie ma 3 miesieczne dziecko to nie powinno sie spac tak twardo dlatego po jednymw ydarzeniu przestalam ja zazywac. Maly spal i zaczol sie dusic ja nic nie slyszlam gdyby nie maz wole nie myslec co by sie stalo... Generalnie polecam ja ludziom z problemami ze snem i nie majacym nikogo pod opieka ...

  2. doookładnie mam teraz tak samo! i nie wiem jakl im wszystkim wytłumaczyć , że nie jestem przewrażliwiona albo jak to nawet niektórzy stwierdzili , że panikuje niepotrzebnie i lepiej żebym zajeła się czymś pożytecznym .... strasznie frustrujące i dobijające . Był nawet taki okres kiedy sobie wmawiałam , że mają wszyscy racje i starałam się za wszelkącene udowodnić ( ukryć ) , że wszystko jest ok , ale im bardziej się starałam tym gorzej wychodziło i tak wkółko co mnie jeszcze bardziej dobijało ...

  3. Możliwość wyprowadzki jest , ale to za pare miesiecy jak się już ustatkujemy finansowo , ale do tej pory musze tu siedzieć. Nie wiem czy wiesz gdzie są Kowary i jak mniej więcej wyglada to miasteczko . Można je porównać do miski ( głebokiego talerza na zupę ) ja mieszkam na samym jej obrzeżu. Przedtem miejsce w którym mieszkam to była wogóle odrebna wioska . Od jakiegoś czasu jest częścią Kowar. Tutaj mieszkaja głównie strasi ludzie . Ja mieszkam w kamienicy w kórej na 7 mieszkań nie ma nikogo poniżej 40 lat. Po za tym mimo wszystko troche trudno mi jeszcze wyjść tak całkiem do ludzi bo prawie połowe ciąży przeleżałam w łóżku ponieważ było ryzyko przedwczesnego porodu...Po za tym baaaardzo cierpiałam po przeprowadzce z Krakowa . Uwielbiam to miasto i mam nadzieje , że jeszcze tam wróce . Dlatego nie przyzwycziłam się do tego miejsca i mam szczerą nadzieje , że nie będę musiała...

     

    [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:47 am ]

    a tak wogóle musze przyznać , że jestem w szoku . Nie przypuszczałabym nigdy , że tak sym,patycznych ludzi poznam na forum( zwłaszcza jeżeli chodzi o udzielenie pomocy) . Kiedyś próbowałam znaleść wsparcie i pomoc dotyczących dzieci i spotkałam się tam tylko z krytyką. Ale miło baaardzo się cieszę , że tu jestem i są ludzie z podobnymi problemami jak ja :)

     

    Gorąco wszystkich pozdrawiam

     

    P.S mońka , moja imienniczko :) powinnyśmy spotkać się kiedyś na kawe :)

  4. Niestety biala2 w moim przypadku mój mąż nie jest oczkiem w głowie swojego tatusia. To shizofremik , strasznie nerwowy i wulgarny człowiek . Są chwile kiedy się go naprawde boje ,dlatego odkąd tu mieszkam staram się nie wchodzić mu w droge i żadko z nim rozmawiam ( pewnie dzięki temu jeszcze tu mieszkam ). A spacery , super sprawa zwłaszcz , że jest tu gdzie chodzić. Tylko jednak smutno się tak wałęsać samemu :( . Jak już wspomniałam nie mam tu kompletnie żadnej nawet znajomej ( choć nigdy nie miałam problemu z nawiązywaniem znajomości ) . Pochdze z dużego miasta (Krakowa) i jestem (raczej byłam) przyzwuczjna do dużej ilości ludzi (znajomych , koleżanek/kolegów , przyjaciół ) A teraz ....? :( Mój mąż 15 marca wyjeżdża do pracy .Będzie może co weekend w domu. A przez ten czas będę sama z Kubusiem ( moim synusiem ) . Boję się , że jeszcze bardziej się pogrążę :( A mam tak kochane i grzeczne dziecko , że praktycznie cały czas śpi i mam aż za dużo czasu dla siebie ....

  5. mam problem :( szczerze mowiac nawet nie wiem jak zaczac :( sytuacja wyglada nastepujaco.... ehhhhh nie idzie mi to . Dobra , zaczne od tego ze mam 21 lat wspanialego 3 miesiecznego synka i kochajcego meza . Ladnie brzmi jak na poczatek , prawda? Otoz nie jest tak kolorowo jakby sie wydawalo . Mieszkam w Kowarach , rodzinnej miejscowosci mojego meza . Kleska , nie nawidze tego miasta nie mam tu znajomych nawet :( , a mojego meza znajomi wyjechali . straaaaaasznie sie tu czuje ..... sama z dzieckiem i tesciem :/ ( czlowiek nie do zniesienia , to pozniej ) pograzam sie w jakoas czarna otchlan , nic mnie nei cieszy , wszystko dobija :( tylko ja spojrze na moje malenstwo usmiech an chwile pojawia sie mi na twarzy . Nie akceptuje swojego ciala ( jest straszne po porodzie ) , nie mam mozliwosci dalszego rozwoju tutaj ( wszystko kosztuje , a z pieniedzmi u nas baaaaaaaaardzo ktocho ) . Cierpie na rozne bole 9 plecy, brzuch ) i wogole wszystko jest nie tak jak powinno . Panicznie sie boje ze moj maz za jakis czas bedzie mial mnie juz poprostu dosyc w takim stanie i mnie zostawi :( . A jeszcze bardziej boje sie o przyszlosc mojego dziecka , czy dam rade mu ja zapewnic . Jest jeszcze multum zeczy o ktorych chce napisac , ale nie wszystko naraz bo bym nie skonczyla pisac przez tydzien .... A moje pytanie brzmi .... CZY JA MAM DEPRESJE ? czy ( jak wszyscy uwazaja ) jestem przewrazliwona i panikuje niepotrzebnie ?

  6. Witam !

     

    Mam na imie Monika i mam 21 lat . Chce dolaczyc do tego forum , poniewaz jak wiekszosc z Was podejrzewam ( mam ) depresje . Mam nadzieje ze znajde i poznam tu ludzi ktorzy mi pomoga , w ktorych bede mogla znalesc wspardzie . Dokladnie swoj przypadek opisze w innym poscie , nie chce na wstepie psuc humoru

     

     

    Pozdrawiam

     

    Monika Ś

×