Skocz do zawartości
Nerwica.com

sim-pu

Użytkownik
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sim-pu

  1. Marek1991, Napisałabym Ci ''znajdż nowych kolegów'', ale skoro nie chcesz ,żeby Ci tak pisać...Wpraszaj sie do nich dalej, uczep się ich kurczowo a jak znowu Cię będą molestować to w żadnym wypadku nie oddawać!W końcu masz z nimi najwspanialsze wspomnienia. Wogóle , jak tak mogłeś poświęcić się pracy i dziewczynie zamiast chodzić kopać piłę. :shock:

  2. jarek9, Lubię budyń czekoladowy,szarlotkę na gorąco i kolacje we dwoje przy księżycu.Nie ćwiczę sztuk walki, ale mam psa obronnego co powoduje u mnie otwartość umysłu na świat zewnętrzny.Składam się z różnych ciekawych zaburzeń, nie lubię kaca,zgonów i zjazdów ale substancje je powodujące-tak.Wierzę w miłość od pierwszego posta i dopasowane dwie takie same połówki.Pozdrawiam Cię ja-Eksperymentalny Unikat we Wszechświecie.

  3. Na forum psychologicznym istnieje przekonanie, że każdy może liczyć na pomoc bliźniego.Dlatego też Jasio postanowił wejść z swoim nieprawdopodobnym problemem, który polega na atakach paniki. Nie bacząc na nic wszedł na forum i spotkał się ze swoimi znajomymi.

    Okazali się oni bardzo pomocni w załatwieniu pewnej bardzo dyskretnej sprawie.

    Okazało się, że Jaś bardzo boi się ładnych kobiet. Ma następujące objawy: dostaje natychmiastowej czkawki połączonej z nagłym zarzucaniem tylnej nogi,samouszkodzenia w postaci bezbarwnego tatuażu.

    Jasiu był Pis'owcem wyznającym odżywianie się światłem

  4. mongracz123, Przyznaje się do winy,ostatnie posty rzeczywiscie odbiegly od tematu,przepraszam,nie chcialam Cie urazić.Wiesz,nie kazdy z zaburzeniami musi byc ponurakiem, pozartowac to chyba nie grzech?

    Pytanie bylo czy mozna nie miec przyjaciol,czyli czy mozna zyc bez przyjaciol,tak?Odpowiedz przeciez padla.Nie rozumiem jak można zinterpretowac twoja sytuacje i twoje zycie z tych kilku zdan co napisalas...A celem forum nie jest wkrecanie nikomu zadnych cech,chorob ani sytuacji-jak slusznie zauwazylas SAMA to robisz,ale nie odpuszczaj sobie,lepiej niech specjalista Cie zdiagnozuje,przeciesz wiesz ze nikt na forum nie ma takiej mocy.

     

    Trzymaj sie.

  5. smutnaona, kiedyś myślałam, że jak będę mieć kogoś to wszystko przybierze obrót o 180 stopni, życie będzie miało sens a ja w końcu będę szczęśliwa. i rzeczywiście poznałam kogoś, pierwszy miesiąc był cudowny, uwierzyłąm, że rzeczywiście ta osoba jest moim wybawieniem.Pfff, złudzenia. Dalej jesteśmy razem, ale nawet 'miłość mojego życia'-jak mi się wydawało ,nie ma takiej mocy, żeby mi pomóc, a ja jestem bliżej krawędzi niż kiedykolwik, chociaż i w związku. :oops:

  6. madseason, > W 100% zgadzam się z Tobą!!!Ja też myślałam, że skoro to jest forum psychologiczne i są tu ludzie z ZABURZENIAMI, to taki temat jak samobójstwo nie będzie stanowił problemu...Z tego co zauważyłam ludzie nie są skorzy do słuchania, ale do oceniania i to najlepiej od razu z grubej rury. To samo,czego się naczytałam we wcześniejszych komentarzach można usłyszeć od ekspedientki w sklepie.Pff.

    Ja rozumiem, że każdy chciałby przez to powiedzieć ''nie chcę, żebyś umierał'', ale przekaz i sposób też się liczy.

  7. zagubiona13, Kurczę,jakbym czytała o sobie!!!Też próbuję się kontrolować z tymi fochami, ale wychodzi gorzej dla mnie, bo aż mnie telepie w środku a i tak w końcu wychodzi, że nikt nie docenia mojego opanowania, lol.Leczyłam się, jak byłam za granicą i było w miarę, po powrocie do Polski przez parę miesięcy miałam psychoterapię, ale to był niewypał, przez trzy sesje baba mnie męczyła, żebym jej znalazła moje podobieństwa z innymi ludżmi i zawsze prowadziła tematy, które wogóle mnie nie interesowały i nie były mi potrzebne, a jak w końcu zebrałam się na odwagę, żeby zapytać o coś, co mnie dotyczy (akurat to był sadomasochizm, co uważam było bardzo ważne, biorąc pod uwage tendencje do samookaleczeń), to zrobiła okrągłe oczy i stwierdziła, że wyszukuję sobie choroby na internecie i po co wogóle ten temat poruszać.WTF! :shock: No to na nastepnej wizycie jej podziękowałam (wcale nie poszłam). Taki jest poziom w Polsce.Zaczynam szczerze wątpić w możliwości psychoterapii w moim przypadku, albo jeszcze nei trafiłam na właściwą...Za granicą brałam prochy, ale jako typowa borderka zdarzało mi się brać za dużo i mieszać z innymi specyfikami :twisted: Mój psychiatra zmieniał je kilka razy i zanim mój organizm się przystosował, to działy się ze mną różne rzeczy :czułam się jak pijana albo byłam śpiąca, albo byłam nadpobudliwa z ostrymi objawami hipomanii, albo rzygałam non stop. W końcu wpadłam w okres, kiedy to wydawało mi się, że już mi dużo lepiej, że sobie poradzę sama i wogóle już jestem zdrowa, odstawiłam całkowicie leki i wróciłam na stałe do Polski. Po dwóch tygodniach regresja i myślałam, że tym razem naprawdę się powieszę. Zaczęłam szukać pomocy, byłam u psychiatry, który mi przepisał leki, których nigdy nie wykupiłam i skierował do tej ciekawej psycholog.Totalna porażka.Nie radzę sobie w tym znaczeniu słowa, że zdrowieję, ale że kładę lache na moje doły i korzystam maksimum z hipomanii, niepokój i stany lękowe staram się ignorować.Ostatnie 4 miesiące ostry zapój, bo jak nie podłapię tego lekkiego haju, to nudzę się z ludżmi (albo raczej sama ze sobą) przez co mam ostre wahania godzinne uczuć i humorów.

    A ty jak się dowiedziałaś, że masz BPD?

  8. zagubiona13, Heh, tak od razu pomyślałam, że własni o to chodzi, jak przeczytałam twój komentarz. Żyje w tym samym świecie. Kiedy jestem ze znajomymi na zewnątrz jest wszystko ok, ale w środku ciągle czuję niepokój i...nie wiem...znudzenie? Spotkania z ludżmi przestały mnie satysfakcjonować :( No i ten cholerny egoizm...Leczysz się dawno?

  9. Hej, mam pytanie, czy ktoś próbował leczyć się sam? Nie wiem, np.zdobywając informacje z różnych żródeł i prowadząc swoistą terapię z samym sobą (jakkolwiek to brzmi i cokolwiek to znaczy ;) ). Przeszłam sesje z różnymi terapeutami od 16-go roku życia (a mam teraz 26) i nawet jeśli pomaga, to tylko w danym momencie, a w totalu nie. Czy można osiągnąć poprawę swojego stanu ciężką pracą nad samym sobą, ale bez udziału psychologa, psychiatry i środków farmakologicznych?

×