Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myka

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Myka

  1. M3jko mi tez przez prawie 2lata gdy nie wiedziałam co mi dolega brakowało wsparcia .Mimo,ze mam kochajaca Rodzine to kazdy myslał,ze sobie wmawiam (w sumie to prawda:>) Iciagle były pretensje ,zarzuty,nikt mi nie wierzył,ze to naprawde jest bardzo dokuczliwe i ze ja naprawde sie zle czuje.Dopiero to forum otworzyło moim Rodzicom ,bratu oczy:) Kazałam im siedziec przy kompie i czytac :D Teraz juz gdy jestesmy w np.Kosciele sami sie pytaja czy oki sie czuje,ze jesli chce wyjsc na zewnatrz to zebym mowiła itp.a nie jak kiedys krzyk,mowienie ze 2latek ma wiecej odwagi niz ja itp:>

    Jesli chodzi o mojego Chlopaka zaakceptował ta diagnoze bez mrugniecia okiem,powiedział,ze jesli sie kogos kocha ,to jest sie z nim wtedy gdy jest dobrze i rowniez gdy jest zle.Znajomi wiedza jedynie ci najblizsi ,nigdy mnie nic złego nie spotkało od nich.Np.Jak gdzies idziemy wiedza ze nie moge pic alkoholu to nierobia zadnych scen ,poprostu ja bedac nadal pełnoprawnym członkiem społeczniosci;) pije sok badz piwo bezalkoholowe:P

    Pozdrawiam!

  2. Marcja,mam kolezanke która równiez jest odwazna ,wytrzymała na stres,olewa sobie wiele rzeczy podczas gdy inni sie zamartwiaja a jednak mowi ,ze coraz czesciej zdarza jej sie zle czuc i obawia sie ,ze moze to byc początek nerwicy:>

    W moim przypadku było do przewidzenia ,ze cos takiego sie do mnie przyplacze od dziecka jestem strasznie wrazliwa.płaczliwa,bardzo sie przejmuje tym co inni o mnie mowia itp.Czyli ogolnie mam najgorsze cechy jakie mozna miec:P Chcociaz nigdy nie dawałam tego po sobie poznac i np.całe LO cuhodziłam za bardzo wesoła i wyluzowana dziewczyne:)

    Zreszta to jest tak,ze jak niemam czym sie przejmowac to moj smiech słychac z daleka (czasami przypomnina skrzeczenie zaby;)) ale jak cos najdrobniejszego sie zdarzy to od razu sie załamuje:(

    pozdrawiam!!!trzymaj sie!!!

  3. Bardzo fajnie napisane Deunia:) Az od razu sie lepiej poczułam:)

    Co do pieska to rzeczywiscie pomaga:) Mi osobiscie pomaga jeszcze moj pajak:) W dzien egzaminu ,odliczajac minuty do wyjscia siadam sobie przy terrarium i go obserwuje:) Świetna sprawa:)

    Tak apropo pajakow to własnie jest moje osiagniecie w przezwyciezaniu strachu:) Kiedys gdy zobaczyłam pajaka darłam sie i wołałam brata zeby go zlikwidował.W koncu braciszek sie zbuntował wiec musiałam to zrobic sama:)

    Aktualnie nie mam zadnego strachu przeed braniem na reke kilkucentymetrowego ptasznika kedzierzawego:D

    Pozdrawiam!

  4. Ncl ja tez nie miałam nic takiego jak byłam mała,całe LO było jak najbardziej w porzadku.I ta nieszczesna matura:( Bardzo zalezało mi by dostac sie na dzienne studia itp.Na studia sie dostałam,ale ile wycierpiałam przez ta cholerna chorobe to moje:( Niewiedziałam co mi jest ioprzez 2lata strasznie sie meczyłam:(Teraz skonczyłam 2rok studiow i od poł roku sie lecze.Jest lepiej,mam nadzieje ze bede mogła naprawde normalnie funkcjonowac i cieszyc sie zyciem:)

    Pozdrawiam serdecznie!

  5. Powiem czarna,ze jako jedyna na tym forum zaczynasz mi dzialac na nerwy.Biegasz po moich tematach i wypisujesz glupoty.Tak sie sklada,ze seks i te sprawy sa u mnie i narzeczonego w porzadku ale jak nie wiesz to nerwicy nie leczy sie w ten sposob.Bylas oburzona,ze osobie z nerwica mozna napisac "wez sie w garsc", a sama radzisz mi cos w tym rodzaju.Wiesz,nie mialas nigdy pewnie takich strasznych natrectw o chorobie psychicznej bo inaczej bys mnie rozumiala.Nigdy Ci nie zycze takich obsesji

     

    Moniczko zupełnie nie rozumiem Twojego podejscia:> Mi nawet pani lekarz powiedziała,ze sex pomaga :) Albo przynjamniej sprawia,ze choc na troche zapomnisz o swojej chorobie:)A nawet taka mała ulga jest powodem do radości i jeszcze jednym argumentem dla ktorego niemozemy sie poddawac tej beznadziejnej chorobie ,a walczyc ,walczyc walczyc!!!:)

    Pozdrawiam :)

  6. Kiedy pierwszy raz zaczełam sie tak okropie czuc,cała drętwiałam,było mi tak słabo,ze niemogłam sama isc itp.byłam zrozpaczona:(poszłam do lekarza to pani dr.kazała mi porobic badania na serce,krew,mocz.Okazało się,ze wszytsko w porzadku ja nadal jednak niemogłam normalnie funkcjonowac.Takie ataki zdarzały mi sie bardzo czesto przez ok.3miesciace,pozniej poszłam na upragnione studia,nowi ludzie itp.troche było zemna lepiej.Gdy czułam sie zle to i Rodzina i pani dr.mowili ze sobie wmawiam i ze to mi przejdzie:>Skonczyłam 1rok,zaczeły sie wakacje,jednkak nadal czułam sie zle.Drugi rok ciagłe krecenie w głowie,słabosc,gdy sie zdenerwuje to całe rece mi drętwieja:(Ja tez przez cały ten czas myslałam,ze mam raka albo inna chorobe.Zastanawiałam sie dlaczego ja dlaczego w tak młodym wieku i takie straszliwe choroby:(Dopiero miesciac temu znalazłam ta strone i poszłam do p.doktor mowiac ze chyba wiem co mi jest(chociaz za kazdym razem tak mowiłam raz przychodziłam,ze mam białaczke itp).Powiedziałam,ze to nerwica lękowa.Pani sie zastanowiła i przyznała mi racje,pochwaliła,ze sama sie zajełam swoja sprawa.Teraz iedługo idedo psychiatry mam nadzieje ze wreszcie bede sie lepiej czuła.a teraz wreszcie widzac jakis film w ktoym ktos umiera na jakas straszna chorobe nie wyobrazam sobie ,ze ja napewno tez tak skoncze.Oczywicie nigdy nic nie wiadomo,ale akurat takie dretwienie tmysle,ze nie jest wrozba zadnej strasznej choroby.

    pozdrawiam serdecznie ,trzymaj sie:)

×