Skocz do zawartości
Nerwica.com

niq

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niq

  1. dziękuję że odp ;* bałam sie krytyki..troche załowałam że to wszystko tu napisałam... ale dziekuje ze Twe słowa. Będę z nim rozmawiać jeszcze o tym..Pozdrawiam
  2. Witam, jestem z moim facetem jakos 10 miechów. Na początku naszego zwiazku on był uśmiechnięty, kiedy był przy mnie śmiał się usmiechał...Od kiedy wyznałam mu, że go kocham(gdzieś po 4 miesiacach zwiazku) zrobil się nerwowy. Przynajmniej dopiero wtedy to zauważyłam. Owszem wczesniej bywał zły bo pokłócił się z mamą albo tatą w domu, ale to naturalne, sama kłoce sie z rodzicami i tez jestem zła potem. Po jakimś czasie zaczęło mnie dobijać, że on nie odwzajemnia moich uczuć, tym bardziej, że poznałąm się z jego pierwsza miłoscią... Panienka jak dla mnie pusta, bez uczuć nie szanująca drugiego człowieka lecaca na pieniądze i samochody. Zaczęłam zadawać pytanie dlczego on ja kochał a mnie nie potrafi?był zakochany w niej bardzo dawno temu ok. 5 lat temu (ma 21lat). Zaczęłam z nim wiec rozmawiac. Mówił mi, że nie chce mi mówic, że mnie kocha bo tak nie jest. Później wracalismy jeszcze do tego tematu i mówił mi, że on nie potrafi, że znacze dla niego bardzo wiele, że czuje do mnie coś wielkiego, ale to nie jest miłość, że nie potrafi kochac, że boi się przełamać. Pali bardzo duzo papierosów na stres reaguje paczka fajek. Nie zmuszam go do rzucenia, bo to jego wybór ja jedynie poprosiłam go o ograniczenie się. Jest alergikiem więc tym bardziej powinien rzucić to świństwo- ale nie chce bo lubi... pali ok 8 lat ;/ Kiedy się denerwuje nosi go, trzęsie sie, boli go brzuch pali, zamyka się w sobie. Łapie depresje. Czasami nie wiem nawet o co chodzi,a on nie chce nic powiedzieć, mowi zawsze, że zawsze sobie radził sam z problemami, że i tym razem sobie poradzi. A ja nie moge na to patrzeć! Serce mi się kroi jak widze, że on siedzi ma tak smutna minke... Chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak...ie wiem jak mam do niego dotrzeć... chce go zrozumiec...ale jak mam go zrozumieć skoro nie wiem czemu się zamyka w sobie. Cały czas też powtarza że każdy on niego wiele wymaga, że on ma studia, że ma sesje, że nawet nie ma czasu dla siebie... Czuje, że przeze mnie stał się tak nerwowy. Nie chce żeby czuł presji, że musi mnie pokochać... Raz mi napisał że coraz bardziej się ode mnie uzależnia że boi się głebokich uczuć i to go boli... co ja mam mu odpowiadac? On jest strasznie wybuchowy... wiem bo mówiłami jego siostra ze w domu ma okropne napady złosci... martwi mnie to... Ostatnio miał rany na rękach.. uderzał w drzwi żeby odreagowac... Mówie mu żeby poszedł do lekarza moze po jakies srodki uspokajające... on mówi tak pojde ale narazie nie mam czasu i pieniedzy... cały czas powtarza ze nie ma czasu... Jest wychudzony i ma juz doły pod oczami Do tego nasz kontakt sexualny... ostatnio gdy się kochamy ma przedwczesny wytrsyk... i zawsze po tym jest ze stresowany i przeprasza mnie i narzeka na ciągły stres... ze on tak nie moze... On nigdy nie miał problemem z tymi sprawami... Miał okres czasu, że uprawiał przygodny sex z przypadkowymi panienkami dopoki nie poznał mnie(jestempierwsza dziewcyzna z którą jest tak długo)... Dopiero przy mnie zaczęły sie tego typu "problemy"... Po za tym nie chce uprawiać ze mną sexu za często ( zdarza sie raz na miesiac albo na 2) tłumaczac, że jestem jeszcze młodziutka. Cieszy mnie to że myśli racjonalnie, ale czasami wydaje mi się, że on poprostu ode mnie ucieka... Dlaczego? Chce żeby czuł we mnie oparcie, chce być jego oparciem, jest dla mnie najwazniejszy na świecie, naprawde go kocham, nigdy wczesniej nie spotkałam takiego człowiek jak on, nie potrafie naniego byc zła, nigdy sie jeszcze nie pokłócilismy... tak bardzo zalezy mi na tym by był szcześliwy...i żeby uśmiech goscił na jego buzi tak czesto jak kiedys... Nie wiedziałam gdzie zamieścić ten temat gdzie szukać rad... uznałąm że to będzie chyba odpowiednie miejsce... błagam napiszcie co o tym wszystkim sadzicie... ...czy może ja poprostu przesadzam ? Czasami brakuje mi już sił...
×