
londar
Użytkownik-
Postów
9 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez londar
-
Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. Wiem, że za duż
londar opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Troszkę pewnie będzie długie, ale aby nakreślić całą sytuację to niestety tak musi być. No więc tak poznałem ją w połowie sierpnia tamtego roku tutaj na sympatii, ona tak nie pochodzi z mojej miejscowości tylko miejscowości około 40 km od, więc na początku więcej rozmawialiśmy niż się widzieliśmy, do października spotkaliśmy się 3 razy. Tutaj muszę też na chwilę wtrącić troszkę inną historię... ja jestem wcześniakiem i przez to jak byłem niemowlakiem miałem pewne problemy i musieli mi amputować jądro, to niestety wpłynęło na to, ze w kontaktach damsko-męskich mi trudniej, i swój pierwszy raz miałem przed sobą. Z rozmów z nią wynikało, że seks jest dla niej bardzo ważny, więc przyznałem się do tego, że jestem prawiczkiem bo pomyślałem, że jak dla niej to takie ważne to niech wie, niby było wszystko w porządku. W Październiku wróciła na studia i niby nasza znajomość miała się już wtedy rozwijać, ale zauważyłem, że zaczęła mnie olewać, przyznała się później, że to przez to, że nikogo nie "szturchałem", a dla niej musi być wszystko dobrze od początku. Po iluś tam rozmowach i tłumaczeniu się przyznałem się jej do tej sprawy z jądrem to wtedy mi napisała, że musi bardzo poważnie się zastanowić. Wtedy nasz kontakt ograniczył się już do tego, że popisaliśmy czasmi na gg i facebooku. Było mi przykro ale pogodziłem się z tym, ze to koniec znajomości. Wtedy w listopadzie zmarła jej mama po dłuższej chorobie. I wtedy zdecydowała, ze jednak ze mną spróbuje bo jak to określiła, pomyślała, ze ze mna będzie jej dobrze. Byłem bardzo szczęśliwy, że tak wyszło, i wtedy starałem się jej dawać dużo poczucia bezpieczeństwa i być z nią zawsze aby po śmierci mamy się nie załamała. I można by powiedzieć, ze to happy end. Ale niestety... Ona ma dużo kolegów co zawsze mnie przerażało, i miała też takiego jednego do którego jeździła pić do mieszkania. Nie podobało mi się to ale co miałem zrobić, prosiłem ją aby tego nie robiła ale to wtedy mi tłumaczyła, że to tylko kolega ona nie robi nic złego i tak dalej. Pierwszy raz była u niego w listopadzie 10 dni po śmierci mamy a później w grudniu. Mi podejrzenia niestety nie dawały spokoju, i wiem, ze to nie ładne i nie jestem z tego powodu dumny ale zobaczyłem jak wpisuje swoje hasło do gg i przeczytałem jej archiwum wiadomości. I to co przeczytałem przeraziło mnie strasznie. On o mnie nic nie wiedział, ona do niego jeździła i się tam seksili... spała u niego w jednym łóżku z nim... Jedna z rozmów, ta z października dotyczyła tego, ze jemu w prezerwatywie nie chciał stanąć to robili to bez, a on jej obiecał, że jak coś to będzie jej płacił alimenty. A druga rozmowa w grudniu (przed spotkaniem)to była tak, ze pochwaliła mu się, że ma nową bieliznę i mu się w niej pokaże, a tą bieliznę dostała ode mnie wtedy na urodziny. A druga rozmowa (po spotkaniu) była tak, ze jemu było smutno, że mu tylko rączką zrobiła dobrze ale na więcej nie miała siły. Tak jak napisałem to co przeczytałem przeraziło mnie strasznie i nie wiedziałem co mam z tym robić, nic nie mówiłem, ze wiem i czekałem na rozwój sytuacji, oczywiscie wtedy chciałem aby ona zakończyła tą znajomość, ale gdzie tam nie było o tym rozmowy. Wcześniej te dwa razy jak u niego była to mi o tym powiedziała, ale juz później po moich buntach, jak chciała się z nim spotkać w lutym to już mi powiedziała, że idzie z koleżankami na siłownię, wtedy czara goryczy się przelała i powiedziałem jej całą prawdę. Oczywiście była na mnie bardzo zła za to, ze przeczytałem te wiadomości a mi wciskała kity, że to były tylko takie rozmowy, bo ona tak rozmawia z kolegami, ale to się nie wydarzyło... No dobra pogodziliśmy się i miałem nadzieję, że ona zmieni to wszystko. W jakąś tam niedzielę porozmawialiśmy o tym i doszliśmy do wniosku, ze trzeba wyciągnać z tego jakieś wnioski na przyszłość, i miało być tak, ja się nie wnerwiam, ze ona do niego nie idzie, ale w zamian za to ona mówi mi prawdę i nie nocuje u niego. Na drugi dzień jakoś tak dziwnie zaczęła się zachowywać, mówiła, że idzie do koleżanki, nie wiem dlaczego, nie umiem tego wyjaśnić ale czułem, że idzie do niego.Nie odzywała się do mnie wieczorem wtedy wcale, gdzie normalnie i jak była u koleżanki mieliśmy kontakt, po 23 zadzwoniłem do niej była pijana i tak nie za miło się do mnie odzywała. A na drugi dzień jak do mnie z rana zadzwoniła to od razu miała do mnie pretensję, bo ja dzień wcześniej powiedziałem jej coś o tym koledze (bo wyszło w między czasie, ze ja go znam) i, ze to niby było kłamstwo. Już po tym wiedziałem na pewno, ze u niego była powiedziałem jej o tym ale się wypierała. Ona wtedy korzystała z mojego telefonu i nie wiedziała, że w tym telefonie jest tak, ze nawet jak się usunie smsmy to w połączenaich itak widać kawałek smsa, i ja to sprawdziłem i było widać, ze się wtedy spotkali. Powiedziałem jej o tym i oczywiście znowu złość, ale jakoś się pogodziliśmy. W kwietniu mieliśmy pojechać na wycieczke do Szwecji, przed tą wycieczką napisała do niego smsa, ze się za nim steskniła. Po powrocie ze Szwecji znowu u niego była... wtedy dla naszego dobra nic jej o tym nie mówiłem, wytrzymałem chyba z miesiąc ale po jakiejś tam awanturze wygarnąłem jej to wszystko. I wtedy mi powiedziała, że nie ma już z nim kontaktu bo on niby jak zobaczyła zdjęcia ze Szwecji to jakoś dziwnie się zachowywał i przestał do niej odzywać, ona powiedziała, ze moze się zakochał. No dobra wtedy juz było ok, przyszły wakacje i pojechała do domu, spotykliśmy się dość często. W sierpniu dość mocno się pokłóciliśmyi zerwaliśmy ze sobą, bo ona chciała zamieszkać ze swoim jakimś dobrym przyjacielem na stancji a ja tego nie chciałem, bo wiedziałem, że wtedy by nie było życia tylko przyjaciel. Tak jak wspominałem ja tego chłopaka do którego ona jeździła znam, i wtedy po tym rozstaniu odezwałem się do niego, i zapytałem czy ma z nią kontakt odpisał mi wtedy, ze nie, bo zerwał konbtakt dlatego, że ona mu powiedziała, że w Szwecji była z koleżanką a na zdjęciach był jakiś facet i on nie chce mieć kjontaktu z fałszywymi znajomymi (ja te zdjęcia które ona widział widziałem, mieliśmy około 200 zdjeć gdzie na połowie byłem ja, w tej wersji dla niego były tylko dwa moje zdjęci, chyba ich nie wywaliła przez przypadek) i oczywiście potwierdził mi to wszystko, że spała u niego, że się bzykali. I tak mimo wszystko się pogodziliśmy i później po miesiacu po wycieczce do Turcji wszystko sie zakończyło. Nawyzywała mnie tak strasznie. Tam w Turcji strasznie się wtedy pokłóciliśmy, między innymi o te jej zdrady. W tym związku było wiele kłótni, o które też się obwiniam. Czy ja miałem prawo być zły za to, że ona chciała zamieszkać z przyjacielem na jednej stancji? I ogólnie chciałbym aby ktoś ustosunkował się do tego co napisałem... Boje się, że straciłem miłość życia, chociaż tak wiele złego mi zrobiła -
Jak się z tego otrząsnąć?
londar odpowiedział(a) na londar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A podobno to tylko jedyny argument do zerwania, jak sama napisała było jej ze mną dobrze, byłem dla niej dobry, pod względem charakteru i tak ogólnie, to są jej słowa. Tylko jak to napisała przeszkadza ten wygląd, bo myślała że uda jej się to zaakceptować.. -
Jak się z tego otrząsnąć?
londar odpowiedział(a) na londar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Lady_b --> dziękuję za miłe słowa. I tym bardziej nie rozumiem słów mojej byłej dziewczyny, bo już po tym byłem pewien że brzydactwo ze mnie straszne.. -
Jak się z tego otrząsnąć?
londar odpowiedział(a) na londar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie mogę tego znaleźć, wrzuciłem je do tematu "Ludzie z forum", jak ktoś będzie miał ochotę napisać komentarz tutaj to będę wdzięczny -
Jak się z tego otrząsnąć?
londar odpowiedział(a) na londar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
LadyB a skąd wiesz że by się Tobie podobało? A tak z ciekawości, jakbym podesłał Tobie na maila moje zdjęcie, mogłabyś je ocenić tak obiektywnie? -
Jak się z tego otrząsnąć?
londar odpowiedział(a) na londar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ostatnio jak z nią rozmawiałem ( to znaczy pisałem bo rozmowa na żywo czy też przez telefon, jest niemożliwa bo boi się mnie usłyszeć czy też spojrzeć w oczy) napisał mi, że nie pasuje jej mój wygląd to znaczy tak konkretnie wzrost i waga, mam 195cm wzrostu i 105kg wagi czy to tak strasznie? Wcześniej też napisała mi, ze to wszystko było tylko dlatego, że ona czuła się bardzo samotna potrzebowała opieki zainteresowania, czułości i wtedy pojawiłem się ja, ktoś kto jej to dał, miał zawsze dla niej czas.. ale w tym wszystkim gdzies zgubiła to, że moje uczucia też są ważne.. Na moje pytanie dlaczego nie powiedziała mi wcześniej, że coś jest nie ta, przecież coś takiego, że wygląd nie pasuje jest wiadome od piwerwszego spotkania no góra po kilku a nie po 4 miesiacach i kilku bycia razem,to napisała że nie była pewna i nie chciała mnie ranić, ale jak już sie upewniła to zrobiła to od razu, bez problemu.. Byłem po prostu zabawką -
Jak się z tego otrząsnąć?
londar odpowiedział(a) na londar temat w Problemy w związkach i w rodzinie
ona ma 21 lat -
Witam kilka tygodni temu zakończył się mój związek, co prawda bardzo krótki bo cała znajomość trwała 4 miesiące a parą byliśmy 2 miesiące. Ale były duże słowa, o tym, że kocha, jak bardzo jej na mnie zależy. Na początku znajomości deklaracje, że nie będziemy sobie dawać złudnych nadziei, że potraktujemy się jak dorośli ludzie. A okazało się zupełnie inaczej, nie dość, że zerwała ze mną na gg, chociaż tego dnia byłem u niej w domu, bo pojechałem na weekend aby ją odwiedzić. to okazało się, że to wszystko było fikcją, moje uczucia w tej relacji były nieważne, liczyło się to co ona czuje, bo potrzebowała zainteresowania, uczucia, bo była bardzo samotna. Byłem chyba tylko takim pluszakiem, do którego się przytuliła bo było źle, a jak się znudziłem to w kąt, i chyba nie powinienem nic czuć. Jeszcze na koniec na moje pytanie co się stało dlaczego usłyszałem abym spojrzał w lustro to będę wiedział dlaczego:( Wiem, że ktoś może powiedzieć, że się teraz nad sobą użalam, w jakimś stopniu tak jest, ale ja jestem dość wrażliwy jak na faceta i w tym momencie moja samoocena spadła bardzo dużo poniżej 0. Mocno się zaangażowałem i jest mi zwyczajnie trudno. Czy ja mam jeszcze szansę na poznanie prawdziwej miłości? mam 26 lat, czy ktoś może jeszcze szczerze mnie pokochać? Proszę powiedzcie, że ja poznałem tylko jakiś skrajny przypadek i wy dziewczyny w większości tak nie postępujecie