Skocz do zawartości
Nerwica.com

heekate

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez heekate

  1. Hej, od paru lat tłumię w sobie emocje, lęki, potem wybucham, najczęściej wieczorami, najczęściej w samotności, coś mnie denerwuje, czasem w towarzystwie przestaję się odzywać, udzielać w rozmowie, nawet wśród przyjaciół. Zaczynam się denerwować, ciężko oddychać, płakać, drapać po rękach, przechodzę hiperwentylację (na szczęście ostatnio nauczyłam się ją opanowywać), nie mogę spać i mam najgorsze myśli. Nie potrafię tego powstrzymać, opanować. Cierpiałam kiedyś (2-3 lata temu) na zaburzenia odżywiania, początki anoreksji, potem jedzenie kompulsywne, potem trochę bulimii ale od roku sama jem normalnie. Byłam z tym u psychologa, ale dzięki temu, że normalnie funkcjonuję, chodzę do szkoły, "napady" mam dosyć rzadko niż większość nerwicowych, mam chłopaka, poczułam się "normalna", a pani psycholog nie dała mi odczuć, że konieczna jest terapia, chociaż zaproponowała mi ją w formie terapii grupowej. Nie poszłam. Zdążyłam się zakochać, przerzyż wspaniałe chwile, ostatnie wakacje na prawdę były udane i nie miałam żadnych ataków. Niestety teraz znowu powróciły. Za nic nie potrafię się zmotywować, by szukać nowego psychologa, by znaleźć na to pieniądze i czas, muszę martwić się o inne choroby, które się pojawiły (m.in Hashimoto, zespół jelita drażliwego, łysienie co wiąże się z ciągłymi wizytami u lekarza, badaniami) i na to wydaję pieniądze i poświęcam czas. Chęć do zmian, do zainteresowania się zdrowiem psychicznym mam tylko po takim napadzie nerwicy. Wczoraj nie mogłam spać, mieszkam z chłopakiem i nie mogłam wytrzymać, ciągle płakałam, a on spał. Byłam zła, bo śpi. I nie obudziłam go, tylko cierpiałam, płakałam, drapałam się. Wkurzałam się coraz bardziej, że śpi i poszłam spać obrażona do pokoju obok. Prosiłam o pomoc, ale nikt z bliskich jakoś szczególnie mi nie pomaga, może za wiele wymagam, żeby mnie zaprowadzili za ręke do psychologa, ale nie potrafię inaczej... Tak, oczekuję potwierdzenia, że to nerwica, pocieszenia i nakazu pójścia do psychologa.
  2. Dzięki wszystkim za wsparcie! : )
  3. No właśnie pani stwierdziła, że będzie najlepiej jakbym miała zajęcia przed albo zaraz po szkole, mi by to też pasowało, ze względu na dojazd, tzn. nie mam daleko, ale zawsze tak wygodniej. Zobaczymy jak to będzie ; P Pewnie się będę stresowała za każdym wejściem i wyjściem, czy mnie nikt nie widzi -,-
  4. no : ) tylko szkoda, że poradnia jest tuż obok mojej szkoły, pewnie nie powinnam się wstydzić, ale nie chcę, żeby cała szkoła wiedziała, że tam chodzę... ;
  5. Cześć. Byłam w końcu u psychologa. Pani stwierdziła zaburzenia nerwicowo-depresyjne. Cokolwiek to znaczy, od września zaczynam terapię i teraz może być tylko lepiej, nie?
×