Skocz do zawartości
Nerwica.com

Yantar

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Yantar

  1. telimenko nie ma nic zlego w ludziach bardzo pewnych siebie, ale musza to byc jednostki, ktore nie tylko znaja swoja wartosc ale i rozumieja jak rozni potrafia byc ludzie. Wtedy warto sie takich ludzi trzymac. (bynajmniej nie dlatego zeby "wisiec u panskiej klamki" ale mozna sie od nich wiele nauczyc, zreszta tacy ludzie zadko kiedy korzystaja ze swojej pewnosci siebie egoistycznie)

    Inna grupa sa ludzie bardzo pewni siebie ale ta pewnosc buduja na nizszosci innych i jej poglebianiu. Ale jak mowi stare afrykanskie przyslowie "Nawet mrowka moze zabic slonia".

  2. A ja wam cos powiem o tym ciaglym, przepraszaniu i tlumaczeniu. To my przyzwyczajamy ludzi do tego, ze moga nam wlazic na glowe. A gdy robimy cos na wlasna reke i im to nie spasuje to zaczyna sie rewolta. I to my tlumaczymy sie i przepraszamy i bla bla bla. A jak juz nam w koncu puszcza cisnienie, to ktos nam jeszcze glupio mowi, ze zloscimy sie jak dzieci. Zdrowy czlowiek, ktory na bierzaco rozladowuje swoje stresy nie ma pojecia jak to jest tlumic czasem nerwy miesiacami i latami. A pozniej dziwia sie, ze pojawiaja sie akcje z sila bomby atomowej. Ja w kazdym badz razie z tym skonczylem. (ma to swoje ujemne strony w normalnych kontaktach ale inaczej juz sie po prostu nie da).

  3. anonim jesli masz mozliwosc, sproboj spotkac sie ze swoim nauczycielem od matematyki poza lekcja. I popros go o maly test. Zrob zadanie przy nim, tak zeby mogl "zobaczyc" twoj tok myslowy przy jego rozwiazywaniu. Wtedy popelniane bledy maja mniejsze znaczenie, liczyc sie bedzie tylko to, ze zobaczy w jakis sposob rozumiesz te zadania. I inaczej bedzie pozniej podchodzil przy ocenianiu ciebie. Czasem najlepsza taktyka jest atak. No chyba, ze masz jakiegos niezyciowego nauczyciela...

  4. iwka po czesci jest to spowodowane tym, ze jest zbyt mala swiadomosc spoleczna czym sa depresja i nerwica lekowa. Ludzie traktuja to jakoc cos przejsciowego (chwilowy zly nastroj etc, ba nie widza nic zlego nawet w tym, ze ktos jest zupelnie nie do zycia 2-3 miesiace :shock: ). Jesli u kogos utryzmuje sie cos takiego dluzej, zamiast pomyslec, ze cos z ta osoba jest zle latwiej uznaja, ze "o ta i ta osoba sie zmienila, jakas wyniosla i gburowata teraz jest, nie chce z nami gadac". Gdyby lepiej znali symptomy tych chorob, latwiej by sie to wszystko odbywalo i nie bylo by tyle zgrzytow.

  5. Masz trzy mozliwosci. Albo nie jest twoja przyjaciolka i jak piszesz "wykorzystuje cie" gdy nie ma kogos innego pod reka (wakacje). Jesli jest wazliwa osoba, no coz... ona tez moze miec problemy ze soba tylko ci o nich nie mowi (dziesiatki powodow). Albo moze czuje, ze nie jest w stanie "udzwignac" twoich problemow i w pewien sztuczny sposob proboje unikac angazowania sie w nie (rozne powody). A jak jest to musisz albo odkryc albo zdecydowac sama na wiare.

  6. Witaj till

    Jesli dasz rade to kontynuuj studia. Powrot w tej chwili tez nie daje zadnych gwarancji, ze bedzie lepiej. Sproboj wytrzymac jeszcz jakis czas, zobaczysz moze wykladowcy troche jeszcze odpuszcza po sesji. Wtedy przynajmniej jeden problem sie zminimalizuje. Moze dzieki temu i czesc ludzi troche wyluzuje. (Oni moga tez przezywac to samo co ty)

  7. hyte

    Oczywiscie, ze zyle im sie lepiej do czasu gdy, w poblizu zabraknie "frajerow"

    (bron Boze nie bierz tego do siebie). Bo jak braknie sa jak zaglowiec na morzu w bezwietrzny dzien. Faktem jest , ze spotkanie takiego osobnika, powoduje zawsze nawrot pytan w sens kulturalnej ewolucji czlowieka;).

     

    No coz skoro temat jeczarnia to ja tez sobie pojecze, siedze sobie w domu kumpla. On z zona i dzieciakami spia na pietrze. A ja jak zwykle bujam sie po nocy, a jutro trzeba bedzie wracac do swojego cieplego domowego piekielka.

  8. silaqui no coz to tylko przesiadka z jednego sposobu picia na inny. Nalog ma to do siebie, ze przewaznie sie poglebia. Dzis kontrolujesz jeszcze to, ze nie pijesz w pracy, za jakis czas moze byc juz calkiem inaczej (taka jest rzeczywistosc, zreszta przy nalogach zwiazanych z np piciem i paleniem wyksztalca sie pewien mechanizm, ze czasem czlowiek jesli wie, ze w jakichs godzinach nie bedzie mogl tego zrobic, przestaje o tym myslec ale po latach jest to coraz trudniejsze). Znam kilka osob u ktorych przez lata moglem obserwowac ewolucje ich poczynan zwiazanych z alkoholem. Czasem zamienia sie to w caly rytual jak dotrwac do momentu kiedy mozna sie napic.

    Walka z alkoholem naprawde nie trwa 3 miesiace i w tym wypadku rodzina dala u ciebie plame na calego. A co do grup AA jak to w zyciu nie wszyscy dobiegaja do mety. Pozdrawiam.

  9. matija ktos chyba chcial tam pojsc na skroty, a inni znowu nie dopilnowali i jest tego efekt. Poobstaje przy swoim zajrzyj do jakiejs przychodni dzieciecej, tam albo bedzie albo powinni miec namiary na psychologa, ktory zajmuje sie takimi sprawami, wiec zaczniesz od rozmowy, a nie od pigol. Wiem, ze ciezko ci sie do tego teraz przekonac ale w tej chwili nic na tym nie stracisz, a co najwyzej mozesz zyskac.

  10. Moze tu jest wlasnie odpowiedz, lek pozwolil ci wyjsc do ludzi i zapanowac nad fobia. I to jest moim zdaniem koniec mozliwosci leku. Pozniej reszta zalezy od danego czlowieka, spotkanych ludzi i przyslowiowego lutu szczescia. To dosc wazne, zeby w tym czasie jakos spozytkowac energie, ktora sie uda w koncu czlowiekowi zgromadzic (i chyba w takich wlasnie chwilach mowimy sobie "czlowieku zrob cos z soba"). Inaczej sie ta energia rozproszy i cofamy sie krok w tyl (czyli lapiemy dolka). Przynajmniej takie jest moje zdanie.

  11. Po slowie "trzymaja" wnosze, ze ktos proboje tam robic ci jakas dziwna kuracje. A ty masz zachwiane kompletnie relacje matka-dziecko. Do tego trzeba naprawde fachowej pomocy. Na to wszystko pewnie naklada sie jeszcze pare spraw tj. jak poczucie straty wlasnej niezaleznosci. Popre w tym reneSK skontaktuj sie z jakims psychologiem, ktory wlasnie specjalizuje sie w czyms takim.

  12. marzenie leki maja pomoc ale niestety nie sa panaceum na wszelkie dolegliwosci duszy. Tak jak sie nie mozna spodziewac, ze biorac je kazdy dzien bedzie cudowny, bo to zalezy od wielu innych rzeczy. Pamietaj, ze nawet calkiem zdrowi ludzie maja tez i gorsze dni. A przy tych dolegliwosciach, ktore ma wiele osob na tym forum w tym i ty. Takie hustawki zdarzaja sie znacznie czesciej i maja gwaltowniejszy przebieg. Dlatego tak ciezko sie to znosi. Jak bedziesz u lekarza, zawsze mozesz z nim porozmawiac o dzialaniu leku i jak u ciebie to wszystko przebiegalo, istnieje mozliwosc ze byc moze konieczna bedzie jego zmiana.

    Pozdrawiam.

×