Skocz do zawartości
Nerwica.com

Yantar

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Yantar

  1. Na pocenie mozesz stosowac do picia melisse i szalwie przez 2 tygodnie (szalwie mozesz tez uzywac do kapieli bez ograniczen).

    W aptece sa tez leki na ten problem Antidral lub Etiaxil ich dzialnie jest na tyle mocne, ze stosuje sie je 1-2 razy w tygodniu.

    Na ta "niby kulke" nie bardzo wiem co poradzic.

  2. Iś o zaburzeniu borderline moze wydac diagnoze tylko biegly psychiatra.

    Pewne cechy tego zaburzenia posiadasz ale jak to z psychika bywa granice zaburzen sa dosc plyne. Nie ma sobie co dobierac do glowy.

    Jesli czujesz sie z tym wszystkim zle zacznij spokojnie od kontaktu z psychologiem.

  3. Dawniej szczyciłam się swoim kunsztem językowym , budowałam piękne wypowiedzi sprawiało mi to ogromną radość

    Dziś to co prezentuję na lekcji a nawet podczas zwykłych rozmów jest jedynie ułamkiem tego co było kiedyś

    Pozwol by slowa plynely, a wroci swoboda (blokuje je myslenie , ze nie ma po co i ze to wszystko bez sensu). Jesli nie czujesz sie dobrze w rozmowie, rob to przy wypowiedziach na lekcji. Po prostu niech plyna.

     

    W tym roku zdaję maturę , bardzo chcę się uczyć ,ale jestem w stanie...

    Za każdym razem gdy siadam przez podręcznikiem , myślę sobie że i tak nie dam rady , i ttak się tego nie nauczę bo nie jestem w stanie , nie potrafię...

    Potrafisz skoro potrafilas kiedys, to i teraz tez. Nie mysl o maturze, tylko normalnie o nauce. Matura to tylko raptem, kilka dni z zycia. Skoro ludzie zyja dlugie lata i im sie udaje, to i pare dni tez sie da;)

     

    Nawet taka czynność jak nauka gry na gitarze która sprawiała mi ogromną frajdę , uważam za bezsensowną , i tak nic się nie nauczę bo nie jestem zdolna itp.

    Kazdy sie moze nauczyc grac na gitarze (no moze jakis mikry procent nie). Sztuka jest nie myslec o zostaniu wirtuozem, a po prostu grac. Muzyka tak samo jak slowa powinna plynac swobodnie. Musisz tylko rozbic ta cala blokade z mysleniem, ze wszystko co robisz nie ma sensu.

    trzymaj sie MDM

  4. Jesli nie masz zamiaru i tak tam pracowac, zglos sprawe do PIP i tak, tobie to pracy nie zwroci ale moze uratuje jeszcze jakas inna dziewczyne.

    Nie musisz isc osobiscie wystarczy zadzwonic.

     

    A co do przyszlosci, zycze szybkiego powrotu do rownowagi i odzyskania wiary we wlasne sily. ;)

  5. Yantar, idę zaraz szukać tej rzezuchy..dieta..z dnia na dzień coraz uboższa.Nie mam na nic ochoty i wszelkie posiłki to katorga.czasami zjadam paczkę paluszków i kanapki a czasem jogurt.czasami wogóle zapominam zjeść i piję kawę przez 2-3 dni.(i tak od kilku m-cy)sypię się cała ale z włosami nigdy nie miałam problemów. A teraz zamiast odpuścić jeszcze bardziej mnie to nakręca.Jestem zdenerwowana przez cały czas.Już nawet nie wiem jak to jest nie czuć stresu i poddenerwowania.Ciągle mnie kłuje w klatce piersiowej mam jakieś tiki kiwania stopą, i inne jeszcz..dziwne:(

    Dziękuję, że odpowiedziałeś mimo, że temat na pewno jest mało interesujący.Dzięki serdeczne Yantar!Pójdę dziś po te witaminy.Jestem załamana.kompletnie.

     

    No troche kiepsko to wyglada, jesli masz taki styl odzywiania od paru miesiecy to mozna by podejrzewac, ze troche rozregulowalas gospodarke witaminowa organizmu i jest po prostu oslabiony (tez tak mam;/). Dla wlosow z pierwiastkow to co najistotniejsze to cynk i zelazo. Niestety ale nawet najlepsze szampony niewiele zdzialaja jesli nie damy zasilania wlosom od strony organizmu.

     

    http://sklep.cnos-vilmorin.pl/go/_info/?id=478

    A tu masz cos o tym jak sobie zalozyc mala hodowle rzeżuchy.

  6. A jak twoja dieta? Bo chyba masz z tym jakies problemy. Wlosy niestety maja to do siebie, ze na nich dosc mocno sie odbija stres. (No i czesto okolicznosci towarzyszace, mniej jemy i byle co, zima itd.). Sproboj poratowac sie jakimis zestawami witamin i mineralow. Vitaral, Centrum albo cos w tym stylu, tylko trzeba przy tym cos zjesc chocby nieduzo, ale troche tego, troche tamtego, tak zeby witaminy mogly byc prawidlowo wchloniete, jesli mozesz posadz sobie troche rzezuchy i podjadaj jak urosnie dlugo nie zejdzie.

  7. Slucham coraz mniej z jednej strony dlatego, ze sama w sobie przywoluje niemile wspomnienia. Z drugiej bo zawsze zbyt emocjonalnie na nia reagowalem. Jak mam pusci cos co poprawia nastroj, to wole wogole nie sluchac bo jak umilknie bedzie jazda w dol. Kolejna rzecz ktora przestala cieszyc.

  8. Śliwka wielu ludzi tak wlasnie robi i nie ma w tym jakiegos elementu sztucznosci. (z pozoru tak moglo by sie wydawac). Biegajac np codziennie rano wprowadzasz do zycia pewien staly element, od ktorego mozna wyprowadzic inne. W dodatku element ktory ma bardzo wiele pozytywnych stron. Jesli czujesz, ze z bieganiem kazdy dzien jest dla ciebie lepszy. To po prostu to rob bo znalazlas dobry srodek dla siebie (wnoszac, ze lubisz sport, a taki np aerobik nie dawal ci takiej statysfakcji)

    Ps (6 kilosow biegu, masz niezla kondycje;) )

  9. Nie mialem okazji, ale postawienie przed soba tarczy z napisem nerwica/depresja/PTSD i wpakowanie w nia calego magazynka (w myslach "a teraz odstrzele ci "D.."), moglo by przyniesc niezly skutek. (no i ten szok w oczach innych uzytkownikow strzelnicy w tym samym czasie) :lol:

  10. Moim zdaniem.

    Jesli chodzi o angazowanie sie z glebszym uczuciem, to najpierw wzgledna rownowaga. Skoro milosc potrafi u zdrowego czlowieka zmienic postrzeganie i ocene sytuacji, to to nie ma chyba co za wiele dyskutowac co robi w przypadku kogos z problemami emocjonalnymi. Najlepiej zaczac powolutku wychodzic z dolka od znajomosci etc. Samo uczucie no coz prawda jest przykra nie wystarczy.

  11. Powiedzialbym, ze cos sprawia, ze caly czas musi cos udowadniac sobie albo komus tyle, ze jest w stanie to robic tylko na sobie znanym gruncie.

    (to nie wyglada na taki "zwykly" perfekcjonizm, stawialbym raczej, ze ktos go tak "urobil")

    Byc moze proboje tym zepchnac dalej sfere emocjonalna i dlatego zawsze gdy pojawia sie problem tej natury wpada w panike i nastepuje ucieczka.

    Nie chce byc zlym prorokiem ale ma male szanse sobie z tym poradzic samemu.

  12. Nie zebym chcial kogos uraziec. Ale chyba zaczynacie popadac w druga skrajnosc. Bo jestem w stanie sie zalozyc, ze gro z tych osob, ktore nas proboja was "ograniczac" w glebi serca tez pewnie chcialo by wrocic do pewnych zachowan etc. Tyle, z moga byc znacznie slabsi i sami poddali sie presji otoczenia. Wiec zostaje prosty dylemat czy isc swoja droga i toczyc wieczne boje o swoja tozsamosc odnosnie zachowania, a moze lepiej by bylo przeciagnac innych na swoja strone. Wiadomo, ze najlatwiej sie dogadac osobom o podobnych zapatrywaniach i charakterach i najlatwej nam wydawac osady o tych z przeciwnej strony barykady.

  13. Do tego stosuje sie jedna dobra maksyme "Kiedy umiera w nas dziecko, zaczyna sie starosc", nie warto pozwalac by w nas umarlo albo by ktos w nas je zabil. Nie ma absolutnie nic zlego, w ludziach zachowujacych sie jak mlodsze pokolenie (no moze odrobine mniej szalenstwa, wiek zobowiazuje ;)), dzieki temu powstaje lacznik pomiedzy dwoma pokoleniami. Inaczej po prostu nie bylo by mozliwosci porozumienia.

  14. lauro jesli chcesz jakos z tego wybrnac i miec wciaz kontakt z matka. Jedyne co tu poradzi to stanowczosc. Malo co wyrzadza tak krzywde jak uwiazac kogos na lancuchu win. Musisz stanowczo pokazac gdzie sa granice waszych wspolnych relacji. Jesli wiesz ile i co zrobilas dla swojej matki po prostu powiedz to wtedy gdy znow cie bedzie chciala wziasc "pod wlos". Albo bedziesz dalej zakladniczka jej zycia.

×