Skocz do zawartości
Nerwica.com

carlosbueno

Użytkownik
  • Postów

    20 959
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez carlosbueno

  1. TVN nie oglądam to taka sama propaganda jak tvp, ale żeby robić ustawy i afery żeby ich zamknąć, choć właściwie to wiadomo że to im nie grozi wystarczy że zmienią adres na europejski.  Wg mnie ta cała afera ma przykryć coś ważniejszego( np przymusowe szczepienia) , tak jak było np w przypadku aborcji i innych podobnych.  

  2. W dniu 3.08.2021 o 11:33, MarekWawka01 napisał:

    Ja mam z kolei taki problem, że mam już 23 lata, studiowałem kilka kierunków po kolei i żadnego nie pociągnąłem dalej.

    Skoro nic Ciebie nie pociągało na tyle żeby dalej studiować dalej, to może lepiej nic nie studiuj. To nie jest żaden wymóg ukończenie studiów, choć dla wielu tzw "wykształconych z dużych miast"  to obowiązek, ale nijak ma się do rzeczywistości np na rynku pracy.   

  3. 2 godziny temu, Wieczniezagubiony napisał:

    Też chciałbym uciec z tego kraju. Moi przodkowie byli Niemcami i zabrano nam w Polsce wszystko, cały majątek. Moja rodzina przez cały PRL tułała się po kraju nie mając, gdzie się podziać. Ja dzisiaj nie mam, gdzie się podziać w tym kraju i to jest straszne. Mam nadzieję, że pewnego dnia stąd wyjadę. Chciałbym mieć normalne życie, a w tym kraju można tylko, co najwyżej wegetować, jak roślina. 

    Moi też byli Niemcami i też zabrano majątek, a zwrócono tylko ziemię i to nie całą. Ale Polski jako takiej tego nie obwiniam, przyszli komuniści i robili to co kazano im w Moskwie, łącznie z wsadzeniem dziadków do więzienia. Tak wyglądało w każdym kraju pod wodzami wielkiego brata.  O wyjeździe za granicę już nie myślę, w Polsce też da się przyzwoicie zarobić, zwłaszcza jak się jest singlem i ma darmowe lokum, gorzej jakbym miał na utrzymaniu rodzinę, czy trzeba byłoby wynajmować, opłacać kredyt za mieszkanie. 

  4. W dniu 26.07.2021 o 12:50, Barbecue napisał:

    A niech sobie chłopcy malują paznokcie, zakładają sukienki i staniki jeszcze do tego wypychają. Brak szacunku u dzisiejszej młodzieży widać najbardziej w zachowaniu, w wulgarnym odnoszeniu się na ulicy do innych często starszych ludzi. I mylisz się, takiej "młodości" nikomu nie zazdroszczę, bo to wstyd. 

    A mi jedna pani 80 letnia i to z Warszawy czyli rzekomego centrum zepsucia, powiedziała że tak wspaniałej młodzieży jak dzisiaj nie było nigdy i że najgorsi to są właśnie ludzie w jej wieku. Oczywiście każdy może mieć inne zdanie, ale takie gadanie jak straszna jest współczesna młodzież to wg mnie trochę obraza dla intelektu. Ja jestem po 40-ce i widzę w wielu sprawach poprawę , np obecnie jest jednak mniej wandalizmu niż było w latach 90-tych, chłopacy są chyba mniej agresywni( ale dziewczyny bardziej ). Oczywiście wkurzac u młodych  może to ciągłe  siedzenie nosem w smartfonie, ale takie mamy czasy kiedyś były książki, później telewizja a dziś smartfica.   

  5. W dniu 25.07.2021 o 22:06, Barbecue napisał:

    Każdy może być taki jaki chce, dopóki to nie godzi w dobro innych i ich nie obraża. Dzisiejsza pożal się Boże młodzież to porażka. Wulgarny język, brak szacunku dla starszych. 

    O każdej młodzieży tak się mówi. Jak byłem nastolatkiem to mówiono o nas to samo, że nie wychowani, że piją i ćpają, zresztą już w starożytnym Rzymie i Grecji tak pisano o młodzieży.  Po prostu jest inna a nie gorsza, bo gdyby było tak w rzeczywistości to świat by już nie istniał od tego rzekomego ciągłego pogłębiania się demoralizacji młodszych pokoleń.  

  6. Godzinę temu, Walter napisał:

    Teraz mam problemy i pare miesięcy zasuwałem na budowie; ciężko ale miało to urok bo o ile ręce bolały to głowa odpoczywała. Jednak dość miałem tych ludzi, patologii "Cześć Adam jestem...mam wszyty esperal, jestem trzeźwy od pół roku", młodziaków co rzucali robotę i poszli zamknąć się w remontowanym pokoju by palić sziszę, bluzgi, tłumoków, niepłacących zleceniodawców, zagrożenia zdrowia. 

    No tak w budowlance chyba najwięcej jest  patologii, jak się jest mało asertywnym to samemu można skończyć jako alkus, ja sam jak pracowałem w tej branży piłem wielokrotnie więcej jak np teraz, gdy co prawda dalej pracuje fizycznie ale w magazynie a nie na budowie.  

    Ja rozkminy z pracą biurową, umysłową  to nie nawet nie mam, bo nigdy takowej pracy nie miałem a po 40-ce jestem.  

  7. 20 minut temu, z o.o. napisał:

    A ja już nie jestem lewicowa ani trochę. Starczy, że PiS jest ultra lewicowy.

    PiS to katonarodowi socjaliści z tym że dla nich ważniejsze od polskiego narodu są wytyczne Usraela. 

    Ciekawe kiedy w Polsce pojawi się niechrześcijańska, czy nawet ateistyczna prawica, myślę że miałaby wśród młodych zwłaszcza facetów spore wzięcie, bo wielu np od konfederacji odstrasza ich kościółkowatość. I jak ktoś nie przepada za lgbt, nie znosi poprawności politycznej ale też zakłamanego polskiego kościoła to nie ma na kogo głosować.     

     

     

     

     

     

  8. 8 godzin temu, Illi napisał:

    Ostatnio głośno zrobiło się na temat ugruntowania w dziewczętach tzw. cnót niewieścich. Czyli właściwie czego? Sądzicie, że to dobry kierunek zmian i niepotrzebnie zrobił się szum wokół tematu? Czy może jednak powrót do średniowiecznych zwyczajów i segregacja społeczeństwa? 

    Nie jestem ani za powrotem do średniowiecza, ani za współczesną wersją feminizmu, czy ogólnie światopoglądem lewicowym. Przez te równouprawnienie takie jakie walczy lewica, niedługo białą rasa będzie na wyginięciu, bo nie będzie się kto miał rozmnażać.  Życie nie znosi próżni przyjdą( a bardziej wyprą tzw cywilizowany świat) muzułmanie, murzyni itp i wprowadzą swoje zasady gdzie kobiety nie będą miały żadnych praw, a ich zajęciem będzie rodzenie i wychowywanie dzieci, bez dostępu do edukacji, czyli de facto wrócimy do średniowiecza. Oczywiście to nie stanie się zaraz ale za kilkadziesiąt lat.   

     

    Ogólnie wiadomo facetom nie jest na rękę emancypacja kobiet, bo faceci stają się wtedy mniej potrzebni, nawet pod względem seksualnym, gdyż wyzwolone kobiety będą chciały spółkować tylko z najznamienitszymi okazami zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru, osiągnięć a reszcie pozostanie pornografia albo jakieś seks roboty. To już się dzieje, przynajmniej w najmłodszym pokoleniu gdzie na zachodzie co 3-ci 20 latek należy do inceli, bo 80% kobiet jest zainteresowane 20% facetów, bo gdy nie ma nacisku na małżeństwa i stałe związki tak się dzieje.   

     

  9. 35 minut temu, rodzynka94 napisał:


    Może motywacji też do nauki nie miałeś. Ja siedząc tutaj mam dostęp do kursów, native'ów, wszędzie jest ten niemicki, w dodatku mam dużo wolnego czasy, a progresu za bardzo nie robię. Nie chę mi się, im dalej w życie ide tym mniej chce mi się w jakikolwiek sposób rozwijać.  Teraz po prawdzie zapisaliśmy sie z chłopakeim na kurs niemieckiego (czekamy na decyzje z urzędu), ale tak sama z ssiebie to nigdy bym sie za nauk nie zabrała. 

    Mnie ciężko do czegoś zmotywować, zadawalam się byle czym, z angielskim było podobnie, starczało mi że rozumiem rozkazy w pracy, czy jakieś krótkie pogawędki. Niemieckiego się nigdy nie uczyłem, ale trochę rozumiem bo babcia( a właściwie cała rodzina ojca)  była Niemką i z ojcem i ciociami  po niemiecku rozmawiali i jak byłem w Niemczech w pracy na zbiorze owoców to co nieco rozumiałem.  

     

    38 minut temu, rodzynka94 napisał:

    Nie wiem jakie masz te gówniane warunki, ja mówię o fabrykach, gdzie można było się nabawić poważnych problemów zdrowotnych bo o bhp nikt nie słyszał, a ci ludzie tam siedzieli.

    Bardziej mi chodziło o traktowanie ludzi, że mieli ciebie i innych pracowników za nic.  

  10. 17 minut temu, rodzynka94 napisał:

    Tak jest. Ale co do tych Polaków znających język to tutaj jest też róznie.

    Ja znałem w Anglii takich co po 5 latach pobytu nawet kolorów czy liczyć po angielsku nie umieli, bo pracowali w polskiej firmie budowlanej w Londynie gdzie byli sami Polacy, podobnie jak w miejscu ich zamieszkania. Ja też jakoś wybitnie po angielsku nie mówiłem, obecnie większość młodych w Polsce chyba radzi sobie lepiej z angielskim  niż ja, mój brat czy siostra nie mogą pojąc że będąc tam prawie 5 lat posługiwałem się gorzej niż oni którzy angielski poznali z neta, filmów.

     

    24 minuty temu, rodzynka94 napisał:

    Jednocześnie te same osoby sidziały latami w tych g*wnofirmach, gdzie był mobbing, zapierd*l, toksyczna atmosfera, wielu imigrantów i niskie zarobki,

      Ja też mam taką mentalność że wolę siedzieć w gownianych warunkach niż porywać się na zmiany, to dość powszechne nawet u tzw normalnych ludzi. 

  11. 5 godzin temu, rodzynka94 napisał:

    Ja mysle, ze duzo inteligencji wyjechalo tylko, ze wykonuja prace wyspecjalizowane, zwiazane z wysokim poziomem jezyka, pewnje sa rozsiani po kraju i nie integruja sie z polonia, tylko z obywatelami.

    Racja, mądrzejsi, czy umiejący dobrze język Polacy unikają rodaków jak ognia, ba część nawet się nie przyznaje że są Polakami. Nawet w takiej gastronomii, hotelarstwie, usługach   Polacy  byli bardziej "normalni" niż w fabrykach czy na budowach bo tam wymagano znajomości języka, a na budowie czy fabrykach wielu znało parę słów na krzyż bo wokół sami Polacy. 

     

    5 godzin temu, rodzynka94 napisał:

    Zauwazylam jeszcze ze za granica pracuje duzo osob chorych psychicznie (mam na mysli powazne zaburzenia)

    Tego jakoś nie zauważyłem, za to alkoholików było od groma, w Holandii tez sporo ćpunów i nie o maryśkę mi chodzi, dla wielu zwłaszcza tych najmłodszych praca była tylko dodatkiem do imprezowania.  

     

    5 godzin temu, LingSu napisał:

    Ja też pracuję fizycznie po studiach na magazynie w Polsce. Nie czuję się z tym jakoś bardzo źle. Zarabiam więcej niż znajomi, którzy podjęli prace biurowe. Chcę po prostu iść na swoje, a praca która obecnie wykonuję daje mi wogóle jakąś zdolność kredytową, szansę na odłożenie pieniędzy. Może się mylę, ale pracę w zawodzie czy też biurową jak się człowiek bardzo uprze znajdzie i lata po studiach.

    Też pracuję na magazynie i zarabiam więcej niż niejeden biurowy, no ale głównie dzięki nadgodzinom a zdolność kredytową mam raczej słabą bo około  połowę pensji mam do ręki.   Mam zarobki zbliżone do tych co miałem za granicą, ale sprzed kilkunastu lat, no i jednak dzięki dużej liczbie godzin a nie wysokiej stawce godzinowej.   

  12. 14 godzin temu, rodzynka94 napisał:


    Ja też się wstydzę wśród ludzi pokazywać. W wieku dorosłym ludzie gadają tylko o swoich sukcesach, dzieciach, karierze. edyne moje towarzystwo jakie mialam w ciągu ostatnich 2 lat to polska emigracja, a tam dominują sebastiany i karyny bez szkół. 

     

    Co do Polaków za granicą, to w Polsce nigdy nie spotkałem takiej patologii jak tam. Dużo więcej Polaków było tam po kryminale jak po studiach, do tego powszechne nadużywanie alko I narkotyków. Także popularne tezy że wyjechał tam kwiat polskiej inteligencji jest mocno przesadzony, raczej niziny i patologia o czym świadczy gwałtowny spadek przestępstw w Polsce po wejściu do UE. Oczywiście mówię to z perspektywy pracownika fabryk i budowy.

  13. Godzinę temu, buraczek58 napisał:

    Wielu ludzi chowa dyplom do szuflady i się przebranżawia. To żaden wstyd mieć studia i pracować fizycznie. Nie rozumiem tych krytycznych postaw.

    Nie rozumiesz bo nie doświadczyłaś, ja dziesiątki, setki  razy i dlatego staram się to ukrywać jeśli to możliwe. Ludziom  zwłaszcza starszemu pokoleniu nie mieści się w głowie że po studiach pracuje się fizycznie, okazują ciągle albo współczucie albo politowanie ,  oskarżają współczesny świat a odważniejsi zarzuca ci brak ambicji. W młodszym pokoleniu bywa lepiej ale nie zawsze i to ci ze słabszym wykształceniem ci to wytkną, może chcą łechtać własne ego że po zawodówce zarabiają więcej niż ty.  Najlepsze podejście mają ci z wyższym ścisłym, politechnicznym( np moja siostra i jej mąż) dla nich moje humanistyczne studia to nie studia i  to normalka że jakiś pedagog czy socjolog pracuje w sklepie czy fabryce bo do niczego innego się nie nadaje. 

  14. W dniu 12.07.2021 o 21:42, rodzynka94 napisał:

    U Ciebie też rodzina jest rozczarowana, że pracujesz fizycznie? 

    Trudno powiedzieć mam słaby kontakt ale pewnie tak. Matka uważa że zamiast na studia powinienem iść do zawodówki, bo w jej rodzinie mają zawodowe lub średnie i doskonale radzą sobie finansowo w życiu. A na studia poszedłem bo miałem, mam 2 lewe ręce do pracy, zero męskich zainteresowań typu naprawy, mechanika, elektryka, samochody  to zostały mi tylko studia i to humanistyczne bo słaby z matmy byłem. 

     

    W dniu 12.07.2021 o 21:42, rodzynka94 napisał:

    Ja już też nie utrzymuję z nikim kontaktu, a moje życie zawodowe jest jednym z powodów. Mam wrażenie, że część osób mogłaby wręcz cieszyć się, że mi "nie wyszło". 

    U mnie w pracy to wiele osób nie wie że mam wyższe, ale niestety część wie bo jedna osoba z pracy to mój dawny znajomy i o tym powiedział innym. No i od tych co wiedzą parę razy słyszałem, co ja robię w takiej pracy, w której jeszcze do niedawna nawet ludzie z maturą by nie poszli. Jak rozmawiam z ludźmi z pracy to się pilnuje żeby tego nie wyjawić, nie wspominać studiów, akademika, staram się unikać wyszukanych słów i nie popisywać wiedzą, trzeba równać do dołu aby ciebie szanowano i nie wyśmiewano.

     

    Jak pracowałem na budowie i powiedziałem że mam studia albo tylko zbytnio "popisywałem" się wiedzą, słownictwem to się ze mnie naśmiewano, albo męczono pytaniami czemu tu pracuje, więc wole tego unikać.      

  15. 15 godzin temu, Lusesita Dolores napisał:

    Mimo wszystko wiem,że jakbym miała wykształcenie wyższe i prawko to prace wymarzoną znalazłabym na tip-top.

    To wymagane wyższe do prac biurowych to efekt tego że zbyt dużo osób w Polsce ma wyższe wykształcenie, bo przecież realnie do większości tych prac żadne studia potrzebne nie są. Za komuny w biurach pracowały osoby po zawodówce, czy tzw małej maturze czyli czegoś na kształt gimnazjum, a teraz jak mamy miliony z wyższym to do każdej typowo nie fizycznej chcieli by absolwentów studiów. 

  16. Też mam wyższe a całe życie pracuje fizycznie, a kończyłem studia w czasach gdzie jeszcze aż tak powszechne jak dziś nie były. 

    Trochę się dziwie że również przy pracy zagranicą Polacy się do tego aż tak przyczepiają, przecież większość Polaków po studiach tam jeśli nie pracuje fizycznie to zaczynało od takich prac. Wiadomo że bez dobrego języka nie dostaniesz tzw mądrej pracy.

    Do mnie też wiele osób ma pretensje że niby taki wykształcony, inteligentny jestem a pracuje fizycznie, marnuje się, a zwłaszcza mają pretensje ci mniej wykształceni którym się wydaje że studia są gwarantem jakiejś dobrej, nie fizycznej pracy. I jeszcze pytania po co traciłem tyle lat na te studia, skoro robię to co ludzie po zawodówkach.   

    5 godzin temu, rodzynka94 napisał:

    Problem jest taki, ze odnosze wrazenie, ze jak ktos.widzi mnie, studentke ktora aplikuje na sprzataczke to pierwsze co przychodzi do glowy to to, ze bylam zlym studentem, ze bylam zbyt glupis na studia i ze jestem nieudacznikiem

    Wielu pracodawców może tez pomyśleć, po co mamy przyjmować taką po studiach, bo dla niej ta prosta praca będzie chwilowa, bo jak znajdzie jakąś mądrzejszą to zaraz ją porzuci.  Do tego część może pomyśleć o studentka pewnie nie potrafi tak dobrze sprzątać jak taka po zawodówce, przynajmniej tak jest względem facetów na budowie, gdzie studenci i absolwenci nie mają dobrej opinii. 

     

    5 godzin temu, rodzynka94 napisał:

    Generalnie podsumowujac, wolalabym nie miec wyksztalcenia, czasem msm ochote pozmuslac w cv ze mam tylko mature.czy cos, zeby nikt nie drazyl zbytnio....

    Możesz tak spróbować, tylko problem może być przynajmniej jeśli studiowałaś dziennie i to przez 5 lat  tak jak np ja, że te przez te kilka lat studiów nic nie  robiłaś i masz lukę  w cv. Ale można naściemniac że gdzieś tam pracowałaś, ja w moim cv zawsze se parę lat pracy dodawałem bo źle wyglądały np 2,3 letnie przerwy w pracy które mi się zdarzały. 

     

    5 godzin temu, rodzynka94 napisał:

    Kontakt z rodzina mieszkajaca w Polsce. Mam na mysli rodzine zarowno swoja jak i mojego partnera. Wszedzie maja do mnie problem. Siostra przy wiekszosci rozmow nawiazuje do tego, ze "zamiatam klatki schodowe z takim ladnym wyksztalceniem i mam cos  z tym zrobic", od siostrzenic zdarza mi sie uslyszec, zd "poszukalabym jakiejs prawdziwej, normalnej pracy", moj szwagier.to juz mi cisnie po bandzie, jak mialam z nim jeszzcze kontakt (teraz oslabl na szczescie), to dostawalam chamskie smsy w ktorych wprost wysmiewal mnie piszac rzeczy w stylu "haha taka "inteligentna" jestes a Niemcom d*py podcierasz"... 

    Patorodzinka w akcji,  w sumie o mnie te może myślą podobnie tylko nie utrzymuje zbytnio kontaktów z rodziną ani np znajomymi że studiów, szkoły m.in dlatego żeby podobnych rzeczy o sobie nie słyszeć. 

    W Polsce panuje ogólnie pogarda dla prac fizycznych, które są uważane za pracę dla tłumoków i niewykształconych a porządne prace to te biurowe albo własny biznes. Bardziej ceni się jakiegoś biurowego niż hydraulika który zarabia 4 razy więcej i praca jest na pewno bardziej wymagająca intelektualnie niż przekładnie papierów w biurze. 

  17. 1 godzinę temu, Deuter napisał:

     

    Wiele lat udzielałem sie w zespole. Jak nie grasz wesel tylko rocka to dokładasz. Kultura to b ciężka branza.

    No tak na rocku w skali Polski to zarabia pewnie kilkadziesiąt zespołów, a reszta dokłada, czy bardziej traktuje  jako hobby.   Ale tak jest chyba w większości działalności artystycznej, sukces i gratyfikację finansową  osiągają nieliczni, większość ima się innych prac aby się utrzymać czy mieć pieniądze na ów pasje. 

     

  18. 20 godzin temu, shira123 napisał:

    PS. moja siostra tez nie moze znalezc pracy po studiach -socjologii. a moze ty, po terapii nabedziesz tej sily przebicia i dzieki temu zdobedziesz wymarzona prace? kto wie?

    Skończyłem socjologię co prawda wiele lat temu, ale już dawno sobie dałem spokój z szukaniem pracy w "zawodzie" o ile taki realnie istnieje. Oczywiście po socjologii a raczej mimo też można zrobić karierę jak się jest ambitnym, robi dodatkowe studia, kursy, perfekt angielski albo ma zwyczajnie znajomości ale same studia właściwie nic nie dają, bo rocznie kończy je więcej osób niż jest całkowite zapotrzebowanie na takie osoby w kraju. 

     

    18 godzin temu, Snezenka napisał:

    Jeśli chodzi o pracę, to powoli się godzę z tym, że kultura nie jest mi pisana. Zarazem nie do końca wiem, co w takim korpo mogłabym robić. Odkąd pamiętam, zawsze widziałam siebie w roli promotorki lokalnego życia kulturalnego, a wygląda na to, że nie będzie mi to dane. 

    Kultura jest wiecznie niedofinansowana i mało płacą, a praca bywa pewnie też po znajomości lub może nawet z klucza partyjnego, także nie wiem czy to dobry kierunek.  No, ale jak jest to Twoim marzeniem to dąż do tego jeśli to w ogóle jest osiągalne, bo też za bardzo się nie orientuje.   

  19. 16 godzin temu, Snezenka napisał:

    Czuję więc na sobie ogromną presję bycia taka jak oni. Stale się porównuję z koleżankami w zbliżonym wieku robiącymi zawrotną karierę.

    Większość osób nie robi zawrotnej kariery, raczej nieliczni, chyba że skończyłaś jakieś elitarne szkoły, obracasz się wśród elit.  Ja to nie mam pojęcia co robią ludzie z którymi chodziłem do szkoły, na studia, nie interesuje mnie to, pewnie mają dużo większe osiągniecia zarówno zawodowe jak i rodzinno, towarzyskie ale trudno ode mnie być gorszym.  Nie powinnaś się w kółko z nimi porównywać, nie każdemu jest dana kariera, nie każdy jej chce, powinno się robić swoje nie patrzeć na innych, choć nie jest to łatwo i sam mam z tym problemy.   

  20. W dniu 3.07.2021 o 11:08, Snezenka napisał:

    Widocznie źle trafiałam, skoro byłam na tej podstawie oceniana. Ogólnie to mam wrażenie, że ludzie myślą, że coś ze mną nie tak, skoro do tej pory nie znalazłam stałej pracy. Przykre to. Wszędzie, gdzie do tej pory pracowałam, byli ze mnie zadowoleni, zresztą mam referencje, które to potwierdzają.

    Nie wiem w jakim środowisku się obracasz, być może wśród wielkomiejskiej klasy średniej takie wymagania są, ale z mojej perspektywy kaszubskiego zadupia ostatnia rzecz na którą facet (ale też ogólnie wszyscy) patrzy u kobiety to jest gdzie pracuje, ba czy w ogóle pracuje. Za to facet bez pracy albo słabo zarabiający to jest powód do zmartwień bo jego szanse na związki są przez to mocno ograniczone. 

    A co do  pracy to pracodawcy rzadko bywają zadowoleni.  Mnie krytykowano w każdej pracy za wolne tempo albo za to że w niej nie myślę, w obecnej też mnie na początku krytykowano że za wolno robię, że nabijam sztuczne nadgodziny, no ale na to miejsce nie ma żadnych chętnych, także musza się mną zadowolić. Ale mówię to z perspektywy pracy fizycznej, tzw typowo umysłowej nigdy nie wykonywałem, tam bywa gorzej z tego względu że chętnych do niej jest więcej niż wakatów. 

  21. 17 godzin temu, Pati95 napisał:

    Szpital ma sens jeżeli czujesz, że sobie zagrażasz/ Twój stan jest na tyle zły, że nie jesteś w stanie sama o siebie zadbać/ już parę razy próbowałaś trafiać z lekami w warunkach ambulatoryjnych i nadal uważasz, że nie są dobrze ustawione. 

     

     

    @carlosbueno Mam wrażenie, że właśnie zaszufladkowałeś tym zdaniem dziewczynę w sposób, w jaki boi się, że zostanie zaszufladkowana... Snezenka nie napisała, że jest cnotliwa/ ma negatywny stosunek do spraw seksualności/ wypiera swoje uczucia w tej sferze, bo nie wiem, się ich boi na przykład, tylko że nie ma doświadczeń seksualnych. Jedno nie równa się drugiemu. 

    To był raczej skrót myślowy, nie chodziło mi o kategoryzacje a nie chciało mi się pisać czegoś w stylu osoba o małym doświadczeniu, czy bez doświadczenia związkowo, seksualnego. Ja sam mam bardzo nikłe doświadczenia a po 40-tce jestem a u faceta to chyba jeszcze gorzej bo to oznaka życiowego nieudacznictwa a u kobiet niekoniecznie.  Znalem kiedyś jednego faceta który sam choć z tego co wiem był bardzo doświadczony seksualnie( był parę lat kierowcą i  ochroniarzem  w domu publicznym)   to szczycił się tym że jego żona straciła z nim cnotę a była sporo po 30-ce w druga stronę nie wyobrażam się żeby ktoś się tym chwalił.

     

    Generalnie tak jest choć to pewnie spora generalizacja że kobieta która nie ma doświadczeń seksualnych( o ile nie jest jakaś wybitnie małoatrakcyjna) to uważna jest albo za skrajnie wybredną albo za jakąś ultrakatoliczkę co czeka do ślubu a facet to życiowy niedojda albo gej. 

  22. 6 godzin temu, Snezenka napisał:

    chodziło mi o to, że żadny normalny facet nie zwiąże się z bezrobotną lub żyjącą jedynie z prac dorywczych kobietą, bo ta byłaby dla niego tylko obciążeniem. W cenie jest teraz przecież niezależność, zaradność, przedsiębiorczość.

    tzw Normalna kobieta nie zwiąże się z takim facetem, ale w drugą stronę to tak  nie działa, większym problemem byłoby to że robisz karierę i zarabiasz 10 tysięcy niż bycie bezrobotnym bo wielu facetów nie strawiłoby tego że kobieta zarabia więcej od nich i piastuje wysokie stanowisko. Znam kobiety co nigdy nie pracowały, lub prawie w ogóle  i jakoś problemu ze znalezieniem facetów, mężów nie miały, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach to norma, gdzie kobieta ma zajmować się domem a facet zarabianiem.  Zresztą inteligentny i kochający facet nie miałby problemu ze zrozumieniem tego że można mieć chwilowe problemy z pracą, liczy się uczucie a nie Twoja praca lub jej brak.   

     

    A co do cnotliwości to dla jednych wada a dla innych zaleta, zaleta zwłaszcza dla tych co myślą o poważnym związku a nie zaliczeniu kolejnej panienki.  

     

     

  23. W dniu 22.06.2021 o 17:48, Snezenka napisał:

    To fajny gość, ogarnięty życiowo, na pewno już był w niejednym związku, a ja nie dość, że bez stałej pracy i z depresją, to jeszcze bez jakichkolwiek doświadczeń w sferze uczuciowo-erotycznej.

    Większość facetów( przynajmniej tak mi się zdaje) nie zwraca większej uwagi na to gdzie i czy kobieta pracuje, ogólnie na status społeczny i osiągniecia życiowe, liczy  się wygląd i charakter przede wszystkim.  Patrzysz na to okiem kobiety a faceci są inni w tym wypadku, nigdy się słyszałem żeby jakiś facet się jarał tym że jakaś dziewczyna  gdzieś tam pracuje, czy ile zarabia, jest wręcz odwrotnie karierowiczki wielu odstraszają. A brak doświadczeń erotycznych to dla wielu facetów atut, lepsza taka dziewczyna niż taka co zaraz wskakuje do łóżka i co miała setki facetów.    

  24. Godzinę temu, wiejskifilozof napisał:

    Czy można zmienić poglądy.Czy to możliwe  ?

    Przecież sam zmieniłeś z lewicowych na nacjonalistyczne, przynajmniej tak ostatnio deklarujesz.  

     

    Ja od zawsze jestem liberałem gospodarczym i światopoglądowym, choć wobec obecnej inwazji lewicy światopoglądowej to bliżej mi do konserwatyzmu. No i jestem antydemokratą oczywiście.     

×