jestem tu nowy
zaczelo sie od bolu gardla. 4 miesiace temu. Boli mnie do dzis bylem u 7 laryngologów na 12 wizytach - kazdy najmniiejszy bol skurcz w gardle - to ogrom strachu. Calodzienny plynacy lęk. Nie da sie zyc. Rodzina mnie odrzucila uznali ze zwariowalem, moja kobitka zaraz mnie rzuci. Leze w lozku swiat nie istnieje. Mialem w ciagu tego czasu moze ze 3 kilkugodzinne przeblyski normalnosci.
Kochane kobitki pomozcie. Mam 42 lata - co sie ze mna stalo. w styczniu bylem normalny teraz jestem wrakiem. Zaczalem czytac w sieci o chorobach i zwariowaleMam matke lekarza ona mowi ze mi nic nie jest - a bolec boli - na najmniejszy bol reaguje totalnym lękiem.
Tadek. Pomocy.