Skocz do zawartości
Nerwica.com

touchyou

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez touchyou

  1. touchyou

    Co mi jest?!

    Tak, jest ok. Pracowałem nad sobą troche.
  2. touchyou

    Co mi jest?!

    Samotność i zdrada, ktorej dopuscila sie dziewczyna. Próbowałem, ale nie moglem sobie z tym poradzic.
  3. touchyou

    Co mi jest?!

    już kiedyś łaziłem z depresją, więc pewnie bym mógł... Póki co nie piję, jest okej.
  4. touchyou

    Co mi jest?!

    z tego co wiem to dziadek kiedyś miał (na pewno nie ma już teraz). Z rodziców nikt nigdy nie miał takich problemów. Przeniosłaś temat... Specjalnie go tu nie umieściłem, bo nie wiem czy to uzależnienie...
  5. touchyou

    Co mi jest?!

    Mam 21 lat. Rok temu miałem depresję. Miewałem już wcześniej, ale rok temu trwała długo i byla "porządna". Leczyłem sie u psychiatry i psychologa jakiś czas. Udało się. Od dawna piję dużo alkoholu. Parę razy w tygodniu, raczej w średnich ilościach, ale na pewno za dużo. Do tej pory było ok. Pilem sobie, było ok. Jak miałem ważne egzaminy - nie piłem, nie myślałem o piciu. Może czasem. Mam okresy, że potrafie cały dzień spędzić w internecie i znaleźć sobie najgorszą chorobę z możliwych patrząc na moje objawy. Czasem jak się super tym martwię - idę do lekarza. Miałem już raka - nie miałem. Miałem już poważne wady serca - nie miałem. Kiedy coś mam, mam problemy ze snem, poce się, dziwnie sie ogolnie czuje, no mam masę dziwnych objawów, niepokojów i lęków. Często mam przyspieszony puls i wysokie ciśnienie - ale serce jest ok. Niewiadomo czemu tak mam. Do rzeczy. W ostatni weekend ostro zapiłem. Pooorządnie. Dochodziłem do siebie prawie całe 2 dni, ale pewne objawy mam do teraz. Uczucie niepokoju, dziwny lęk, kołatanie serca, szybki puls, apatia, dziwna depresja, jakieś drżenia mięśni, ogólny smutek i dziwne wyrzuty sumienia i obwinianie siebie za wszystko. Przez 2 dni mialem objawy zespołu abstynencyjnego. Część mam do teraz. Od tej pory mam jakiś wstręt do alkoholu. Dziwnie się czuję jak na niego patrze. Z jednej strony nie mam najmniejszej ochoty wziąć tego do ust z drugiej coś mi mówi "napij się, musisz, jesteś uzależniony". No właśnie. To moja nowa choroba! Alkoholizm. Mam wrażenie, że świrtuję, wariuję. Ale naprawdę wszystko wskazuje, że na to cierpię. Tylko wiecie, zastanawiam się... Bo jak już pisałem, w ważnych okresach kiedy nie mogłem się napisać - nie piłem, no ale i tak piłem często. Kiedy nie mogłem - nie ciągnęło mnie. Teraz już sam nie wiem czy ja w rzeczywistości jestem uzależniony czy sobie teraz tak wszystko podkręcam. Prawie wszystkie objawy pasują do mnie. To jest głupie "alkoholik robi sobie przerwy w piciu, żeby udowodnić sobie, że jeszcze nie jest uzależniony" aha. Niealkoholik też robi sobie przerwy w piciu. Robi, bo nie jest uzależniony. Może czasem by się napił, ale wie, że nie może codziennie. Tak czy siak osoba, która pije dużo, często , i osoba która pije mało - może być alkoholikiem. Dziwne to wszystko. Ja sie chuje dziwnie, mam dziwny lęk, niepokój, źle mi. Wszystko po ostatniej imprezie........
×